Samotność to straszny los, często jednak decydujemy o niej sami. Nie potrafimy otworzyć się na drugiego człowieka. Po trudnych przeżyciach i zawodach tracimy wiarę. Ponowne zaufanie nie przychodzi nam łatwo. „Samotność ma swoje imię” to książka wypełniona emocjami i problemami, które nie każdy jest w stanie rozwiązać. Monika A. Oleksa w swojej powieści przedstawiła po prostu okruchy życia – realne, bolesne, ale momentami również cudowne, pełne ciepła i radosne.
Ewa, Martyna, Magda, Hanna, Danuta, Janina, Róża to osoby w różnym wieku, o odmiennych poglądach i zainteresowaniach. Łączy je jednak coś zupełnie specyficznego – tytułowa samotność. Jak sobie z nią poradzą? Ewa, mimo że posiada kochającą rodzinę, to jednak czegoś jej w życiu brakuje. Siostra i babcia nie zastąpią tego jedynego mężczyzny, a kobieta już się w życiu miłosnym bardzo zawiodła. Czy uda jej się ponownie komuś zaufać? Martyna to żona i matka, jednak nawet we własnym domu czuje się samotna. Brak zrozumienia i zainteresowania są dla niej coraz bardziej bolesne i nie do zniesienia. Magda mieszka za granicą i brakuje jej najbliższych osób. Pozostałe bohaterki straciły swoje najbliższe osoby, a z różnych przyczyn rodziny nie są dla nich najlepszym wsparciem. Czy mogą zrobić cokolwiek by odwrócić swój los?
Monika A. Oleksa pisze w bardzo ładnym, plastycznym stylu, także jej twórczość czyta się z prawdziwą przyjemnością i nie brakuje jej różnorakich barw. Bohaterki powieści zostały wykreowane wiarygodnie i z dbałością o szczegóły, czytelnik przejmuje się ich życiem oraz problemami. Niejednokrotnie będzie w stanie utożsamić się z nimi. Co kobiety zrobią, żeby zmienić swoje życie? Co my zrobimy by polepszyć nasze własne?
Chociaż fabuła nie jest w tym wypadku porywająca, to jednak książka posiada wiele cennych wartości i ponadczasowe przesłanie. „Samotność ma swoje imię” to wyraziście i z polotem opisane losy kobiet, które w życiu już swoje przeszły i tylko od nich zależy czy pogodzą się same ze sobą oraz z duchami własnej przeszłości i zaczną oddychać pełną piersią. Pisarka w niezwykły sposób dostrzega różne szczegóły i sytuacje, a potem ze sporą wprawą przenosi je na papier. Powieść jest naprawdę świetna. Sprawiła, że mam ochotę zapoznać się z pozostałą twórczością Moniki A. Oleksa. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko tytuł „Samotność ma swoje imię” serdecznie wszystkim polecić – nie tylko osobom, które osobiście borykają się z takimi problemami.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka
Pojedztam
W takim razie myślę, że w przyszłości mogłabym skusić się na tę lekturę.
Patrycja Waniek
Nazwisko autorki obiło mi się o uszy, ale jej powieści nie czytałam. Zachęcasz kreacją postaci i plastycznym językiem, możliwe, że kiedyś spróbuję. 😉
Pozdrawiam.