Rzadko kiedy piszę negatywne recenzje. Wynika to z faktu, że sięgam wyłącznie po książki, które mnie interesują. Tak było w przypadku „Rozgrywki”. Romans new adult, studencka atmosfera, przystojni sportowcy. Nie spodziewałam się jak bardzo może mnie zawieść ta lektura.
Jack Carter na uczelni jest znanym playboyem, który postanowił zapolować na Cassie, gdy ta jako pierwsza odważyła się mu odmówić. Systematycznie osacza dziewczynę, aż ta w końcu daje za wygraną, poddaje się hormonom i postanawia się z nim umówić. Czy ostatecznie uda im się stworzyć normalny, zdrowy związek?
Historia jest ogromnie schematyczna. Przystojny chłopak, podrywacz, który nigdy nie sypia dwa razy z tą samą dziewczyną, nagle zakochuje się w pierwszej, która mu odmówiła. Po drodze napotykają na parę problemów, dziewczyna musi sobie radzić z groupies chłopaka, ale ostatecznie decydują się być razem. Każdy, kto czyta książki new adult jest już tym potwornie znudzony.
Główna bohaterka to dziewczyna, która ma problemy z zaufaniem, ponieważ wielokrotnie w przeszłości zawiódł ją ojciec. Poza tym jednak jest idealna, dobra, mądra, utalentowana. Główny bohater jest za to prawdziwym dupkiem – od początku do końca. W tym miejscu schemat nieco ucieka, ponieważ Jack nie zmienia się po poznaniu Cassie. Jak był dupkiem, tak nim pozostaje. Dodatkowo jego iloraz inteligencji również pozostawia wiele do życzenia. Książka byłaby o niebo lepsza (i bardziej racjonalna), gdyby Cassie ostatecznie zdecydowała się na szczęśliwe życie jak najdalej od Jacka.
Kolejną sprawą są błędy merytoryczne i śmieszności w fabule, które niestety rażą w oczy. Przykładowo podstawą wielkiej zdrady jest upicie się. Tylko że zawodowi sportowcy nie piją. Nie po to płacą im grube miliony, żeby niszczyli swój organizm alkoholem. Wątek fabularny kompletnie nie ma racji bytu.
Plusem powieści jest to, że szybko się ją czyta. Początek jest całkiem przyjemny i momentami nawet zabawny. Środek jest nieco nudny, a zakończenie zupełnie już irytujące. Cassie, mimo że nie wyróżnia jej nic szczególnego, całkiem dobrze pasuje do swojej roli. Jack jednak to jedna, wielka pomyłka. Nie wydaje mi się, żeby jakakolwiek dziewczyna marzyła o czymkolwiek więcej niż przelotny seks z tego pokroju facetem.
Jeżeli uwielbiacie powieści new adult, to poważnie zastanówcie się, zanim sięgniecie po „Rozgrywkę”. Na polskim rynku są setki tego typu książek i stawiam na to, że ponad połowa z nich jest znacznie lepsza. Niestety tym razem nie polecam.
Dziękuję!
AgataRóża
Niestety zdarza się, że traktuje się młodszego czytelnika (bo do młodzieży jest kierowana ta książka) jako głupszego, który wszystko “łyknie”. A można pisać dobrze i mądrze dla młodszych 🙂
Ania
Książka zbiera wiele dobrych opinii, ale wiele razy już się na takie nacięłam. Tym negatywnym jakoś bardziej ufam.
Milena
/mam w sumie podobne zdanie na ten temat. Niby czytało mi się szybko, ale kompletnie nic nie wnosiła ta książka, nic co mogłoby ją wyróżnić w pamięci, a bohaterowie nijacy
she__vvolf
Pisanie negatywnych recenzji nigdy nie jest miłe – ja zawsze wtedy czuję się mega nieswojo – jakby to była moja wina, że książka jest słaba 🙈 „Rozgrywka” czeka na swoją kolej na półce i po przeczytaniu Twojej recenzji mam dosyć mieszane uczucia względem niej – jeśli jest tak słaba i schematyczna jak wspominasz, to będzie ciężka przeprawa 😅
Pozdrawiam, she__vvolf 🍂🐺
Vicky
Na pocieszenie mogę powiedzieć, że naprawdę szybko się czyta (jest dość lekko napisana) 🙂