Samantha Young jest szkocką autorką bestsellerowych powieści o tematyce erotycznej i romansów. W 2012 roku została nominowana do Goodreads Choice Award dla najlepszego autora, a w 2014 roku do nagrody Best Romance. „W poświacie księżyca” to siódmy, a zarazem ostatni tom cyklu „Na ulicy Dublina”.
Zarówno Grace jak i Logan uciekają od nieprzyjemnej przeszłości, nie spodziewają się tylko, że mogą nawzajem stanowić swoją przyszłość. Bo przecież Grace nie mogłaby zakochać się w wiecznie irytującym ją, mieszkającym obok playboyu, z którym zmuszona jest dzielić klatkę schodową.
Chociaż historia opowiada losy zupełnie nowych bohaterów, to jednak bezustannie spotykamy postacie z poprzednich tomów, dowiadujemy się o tym co dzieje się u nich oraz u ich rodzin. Przyznam, że nie jestem przekonana czy to dobry zabieg. Oczywiście miło jest poznać ich dalsze losy, ale ponieważ to już siódmy tom, to w tym natłoku zwyczajnie można się pogubić, zwłaszcza, że poprzedni bohaterowie nie zawsze są w książce traktowani epizodycznie.
Pisarka miała jednak również niezwykle sympatyczne pomysły. Bardzo fajną decyzją było umieszczenie epilogu z różnych punktów widzenia, który jest podsumowaniem nie tylko ostatniego tytułu, ale w ogóle całego cyklu. Samantha Young stworzyła dzięki temu niezwykle sympatyczne pożegnanie z serią.
Powieść spod pióra Samanthy Young to nie tyle erotyka i romans, co właściwie cały dramat obyczajowy. Pisarka nie skupia się jedynie na wątku miłosnym, ale także na problemach rodzinnych, patologii psychologicznej i wielu innych, przykrych, lecz nieodłącznych elementach życia.
Muszę przyznać, że nie rozumiem zamysłu wydawcy. Być może to po prostu czyjeś niedopatrzenie. Ostatnia, siódma część serii została wydana w zupełnie nie pasującej do pozostałych szacie graficznej. Wszystkie inne książki z cyklu posiadają delikatne, stonowane okładki z białą czcionką i fragmentami jakby tej samej układanki. „W poświacie księżyca” w znaczący sposób się od nich odróżnia.
Mimo że powieść nie jest zbyt oryginalna, to jednak czyta się ją niezwykle szybko i z przyjemnością. Samantha Young ma prawdziwy talent do tworzenia pełnych emocji, zmysłowych scen. „W poświacie księżyca” to idealna pozycja dla osób, które chcą odpocząć, oderwać się od rzeczywistości i akurat właśnie potrzebują dobrego, niezobowiązującego „czytadła”.
Dziękuję!
Miłka Kołakowska
Widać, że siódma część odbiega nieco graficznie od poprzednich, a wspomniany mankament w postaci opisów życia bohaterów, którzy wcześniej traktowani byli po macoszemu, może być zbędnym zapychaczem. Mimo to, może kiedyś skuszę się na serię. Pozdrawiam 🙂
Dannae Ammel
Odnoszę wrażenie, że coś jej czytałam i było takie sobie