Opis z tyłu okładki:
Richard Cypher, skromny leśny przewodnik, ratuje Kahlan Amnell, ostatnią Matkę Spowiedniczkę, z rąk morderców nasłanych przez diabolicznego czarodzieja Rahla Posępnego. Rahl, okrutny pan D’Hary, pragnie władzy nad trzema szkatułami Ordena – wrotami do magii życia i śmierci. Przeciwstawić może mu się tylko Poszukiwacz Prawdy, osoba czystego serca i silnej woli. Czarodziej Zedd ogłasza nim młodego Richarda…
Moja recenzja:
Jest to kolejny z moich ulubionych tytułów. Książkę czyta się niesamowicie, akcja jest bardzo wciągająca, a autor popisuje sie ogromną pomysłowością. Mimo, że późniejsze tomy momentami stają się nudne, serię książek polecam całym sercem.
Spodobało mi się to, że pierwszy tom jest zakończony, tak, żeby nie musiało być nic dalej. Autor zostawił niewiele tych niedopowiedzeń i zarysował ładne, wyraźne zakończenie. Następne tomy są równie wciągające co pierwszy, z drobnymi wyjątkami, przez które, ktoś kto sięgnął po pierwszą książkę i tak bez zbędnego marudzenia przebrnie.
Pełna magii akcja dzieje się w świecie, podzielonym granicami, sięgającymi aż do samej krainy umarłych. Młoda dziewczyna, Kahlan Amel, ucieka przed śmiertelnym niebezpieczeństwem. Na swojej drodze spotyka przewodnika leśnego – Richarda, który tak po prostu, postanawia jej pomóc, a potem już tylko wszystko się komplikuje. Smoki, magia, pojedynki, tajemnica i wszystkie inne rzeczy, które powinny znaleźć się w dobrym heroic fantasy, czekają na czytelnika w sadze “Miecz Prawdy” Terrego Goodkinda. Nie zabraknie w treści również wielu, niezwykłych i nieprzewidywalnych niespodzianek. Książka posiada również swój ciepły klimat i humor, który pokochałam całym sercem.
Jest to powieść, przy której znów nie potrafię być obiektywna, ponieważ dosłownie zakochałam się w cyklu, zakochałam się w Midlandach, zakochałam się w Richardzie, w Kahlan i wszystkich innych bohaterach. Wracałam do tej serii milion razy i jeszcze na pewno do niej w przyszłości wrócę.