Seria „Lux” jest niezwykle wciągająca i ani trochę nie dziwi mnie fakt, że zyskała liczne grono fanów. Po lekturze cyklu wiele czytelniczek zatęskniło za przygodami bohaterów. Teraz, w książce „Oblivion”, wydarzenia z pierwszego tomu możemy poznać z punktu widzenia Daemona Blacka.
Kiedy do domu naprzeciwko wprowadzają się nowi sąsiedzi, Daemon wie, że coś jest nie tak. W końcu oni są ludźmi i nie powinno ich tu być. Jakim cudem rząd ich przeoczył? Kiedy nowa sąsiadka zostaje najlepszą przyjaciółką Dee, siostry Daemona, sprawy zaczynają przybierać coraz gorszy, coraz bardziej niebezpieczny obrót. Może jeszcze udałoby się opanować sytuację, gdyby nie fakt, że on sam, Daemon Black, powoli zakochuje się w… ludzkiej dziewczynie.
W pierwszym tomie serii „Lux” czytelnicy mieli okazję zapoznać się z rozdziałem napisanym z punktu widzenia Daemona. Wyraźnie pomysł tak bardzo przypadł do gustu i czytelnikom i autorce, że postanowiła stworzyć w ten sposób całą książkę. Nie polecam jednak czytania „Oblivionu” jako pierwszego tomu serii. Jennifer L. Armentrout zdradza w nim zbyt wiele tajemnic, które mogą popsuć przyjemność z czytania powieści. Jako dodatek do cyklu sprawdza się jednak znakomicie.
Muszę przyznać, że lektura „Oblivionu” była niezwykle przyjemnym przeżyciem, nawet pomimo tego, że wydarzenia fabularne nie były dla mnie żadnym zaskoczeniem. W książce pojawia się ten sam dobry humor, który towarzyszy nam podczas czytania całego cyklu. Z ogromną radością powróciłam również do świata bohaterów, by spędzić z nimi kilka radosnych chwil.
Tym razem pisarka skupiła się przede wszystkim na Daemonie, jego uczuciach i przemyśleniach. Właściwie wszystko inne spadło na drugi plan. Pokusiłabym się wręcz o stwierdzenie, że to powieść dla fanek bohatera, a nie serii jako takiej. Nie zabrakło jednak również mojego ulubionego elementu powieści – radosnego, okrutnie złośliwego przekomarzania się Daemona i Kat.
Myślę, że „Oblivion” przypadnie do gustu wszystkim fanom (fankom?) twórczości Jennifer L. Armentrout. Dla osób, które zaczytywały się serią „Lux” jest to pozycja obowiązkowa. Książka nie zawiodła mnie w najmniejszym stopniu. Jeżeli są jeszcze osoby, które nie miały przyjemności zapoznać się z całym cyklem, to serdecznie do tego zachęcam. Spodoba się wszystkim tym, którzy lubią bohaterów z ciętymi językami i fantastykę młodzieżową okraszoną dobrym humorem.
Dziękuję!
Tea
Ja mam cały cykl jeszcze przed sobą, ale na pewno z czasem się z nim zapoznam 😉