Nie jestem fanką thrillerów jako gatunku, ale od czasu do czasu lubię przeczytać jakąś mocną, trzymającą w napięciu historię. Czy jednak „Niechciany gość” spod pióra Shari Lapena, znanej ze swoich poprzednich powieści „Para zza ściany” i „Nieznajoma w domu”, spełnił moje oczekiwania?
Akcja powieści rozgrywa się w luksusowym hotelu Mitchell’s, położonym na odludziu i ukrytym w malowniczym zakątku Appalachów. Miejsce sprzyja spokojnemu wypoczynkowi z dala od zgiełku dużych miast. Żaden z gości jednak nie spodziewa się spowodowanej burzą śnieżną awarii elektryczności i tego, że hotel zostanie odcięty od świata zewnętrznego. Nie ma w tym nic specjalnie niepokojącego, bo przecież każdą, nawet najgroźniejszą burzę można przeczekać. Panika wybucha dopiero wtedy, gdy zaczynają ginąć ludzie.
Shari Lapena, to pisarka, która tworzy z klasą. Udało jej się napisać trzymającą napięciu powieść z niezwykłym klimatem i inspirującym tłem. Dodanie do historii elementu izolacji bohaterów i szczegółowe przedstawienie problemów, z którymi zmagają się w codziennym życiu, było doskonałym zabiegiem literackim. Czytelnik zaczyna się zastanawiać, jak sam czułby się w takim hotelu na zupełnym odludziu, pozbawionym elektryczności i kontaktu ze światem zewnętrznym. Nawet wówczas, gdyby w pobliżu nie było mordercy, byłoby to nie lada przeżycie.
Podczas lektury wielokrotnie zastanawiałam się kto i dlaczego morduje gości. Autorka jednak potrafiła mnie niejednokrotnie zbić z tropu, dodając coraz to kolejne, istotne fakty i odkrywając skrawki swoich tajemnic. Zakończenie książki jest bardzo mocne i niespodziewane. Zresztą cała powieść dostarcza wielu takich wrażeń.
W wydaniu nie podoba mi się jedna rzecz. Ostatnią stroną jest treść końcowego rozdziału. Zdecydowanie wolę, kiedy ta kartka pozostaje pusta lub przynajmniej jest na niej jakieś posłowie. Być może jest to kwestia przyzwyczajenia, ale miewa to też swoje zalety praktyczne. Miło jest też przeczytać jakieś krótkie podsumowanie od Autora. Tu tego niestety zabrakło.
„Niechciany gość” to świetnie napisany, trzymający w napięciu thriller. Shari Lapena ma lekkie pióro i bez trudu potrafi już od pierwszych stron zainteresować czytelnika. Wciąż pozostaję pod wrażeniem utkanej przez nią sieci intryg i pełnego grozy klimatu, który stworzyła. Nie spodziewałam się, że tak prosta i hermetycznie zamknięta fabuła może przynieść tak wiele niespodzianek. Gorąco polecam, gdyż z pewnością jest to książka warta przeczytania.
Dziękuję!
toukie
Ależ mnie zaciekawiłaś. Szukam właśnie jakiegoś dobrego i wciągającego thrillera – i widzę, że znalazłam 🙂
Kamila
Książka wydaje się być ciekawa, jednak tym razem podziękuję. Mam spory stosik hańby, który muszę nadrobić.
Gosia
Takie ksiazki to ja lubie
Martyna
Od czasu do czasu lubię przeczytać dobry thriller, a tym mnie bardzo zaciekawiłaś. W wolnej chwili na pewno go przeczytam 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
Klimatycznie zdecydowanie coś dla mnie, z zainteresowaniem sięgnę po książkę, znajdę dla niej czas. 🙂
Kaśka - Poligon Domowy
brzmi intrygująco… chyba mam ochotę sięgnąć po tę książkę!
Agnieszka (Czytomaniaczka)
Nie mogę się przemóc aby sięgnąć po thriller, ale być może ten przypadłby mi do gustu 😉
Irena Bujak
Sama nie wiem, jakoś mnie nie ciągnie do książek tej autorki. Mnie thriller musi zaciekawić już opisem.
DeVi
Mnie o nie zawsze łapią takie gatunki, ale może ta akurat książka spełniłaby moje oczekiwania? Ostatnio zaczytuje się w dobrej grozie, to może i thriller przejdzie? 😀
Mama pod prąd
Ja też nie przepadam za thrillerami, ale ten nawet mnie zainteresował. Pewnie też bym nie była w stanie odgadnąć, kto morduje gości. Ja niestety jestem takim anty-Sherlockiem Holmesem. 😉 Ale przecież nie o to chodzi, żeby odgadnąć. Wręcz przeciwnie. Książka tego typu powinna nas zaskoczyć.
Mama-psycholog
Ja lubię czytać thrillery, kiedy potrzebuję relaksu. Łatwo i chętnie ściągam się z zagmatwane fabuły i zagadki. Ostatnio podobne wrażenie zrobiła na mnie książka ‘Papierowe duchy’ z tego samego gatunku. Serdecznie polecam! 😉
Aneta Wojtiuk
Rzadko trafiam na dobre thrillery, więc tym bardziej zapisuję sobie tytuł. Będzie to dobra odskocznia od obyczajówek 😉 Co do zakończenia rozdziału, osobiście nie czytam posłowia i podziękowań, chyba że jest wyraźna informacja, że tam znajduje się coś ważnego, co miało wpływ na fabułę 😉
Vicky
Bardzo lubię czytać posłowie i otrzymać chociaż strzępek informacji o książce z punktu widzenia jej Autora. Ale tu chodziło mi też o takie dziwne uczucie, że nie ma tej jednej, dodatkowej strony, która zawsze wszędzie jest. Jakby w drukarni się nagle papier skończył, albo cennik był ustalony na strony od – do i ta jedna dodatkowa by go już podskoczyła o prób w górę. Wiem, że nie jest to jakaś szczególnie istotna informacja, ale znam osoby, które mnie zrozumieją 🙂