„Mine” to drugi tom romantycznego cyklu „Real” spod pióra Katy Evans, pisarki, która, jak sama twierdzi, ma w życiu wszystko to czego kiedykolwiek pragnęła. Mimo że dojrzewała wraz z książkami i wyimaginowanymi chłopakami, to ostatecznie odnalazła realnego, seksownego mężczyznę, w którym mogła się zakochać. Pobrali się i teraz ciężko pracują na swoje własne „żyli długo i szczęśliwie”, a Katy może dla nas pisać piękne, pełne miłości i związanych z nią problemów, książki.
Chociaż w poprzednim sezonie ulubieniec publiczności, Remington „Tajfun” Tate przegrał walkę o mistrzostwo, to jednak teraz powrócił, silniejszy niż kiedykolwiek przedtem. W walkach i poza nimi towarzyszy mu wspierająca go na każdym kroku, wpatrzona w niego jak w tęczę, ukochana Brooke. Co jednak mogłoby być tak ważne, że dziewczyna decyduje się wyjechać i pozostawić ukochanego gdy ten najbardziej jej potrzebował?
Tym razem powieść nie spodobała mi się tak bardzo jak pierwsza część. Sprawia wrażenie jakby napisanej nieco na siłę – być może pod zbyt dużą presją ze strony fanek Remy’ego. Mimo wszystko czyta się ją lekko, a pomiędzy bohaterami wciąż płonie ogień. Czytałam kilka opinii na temat serii „Real” i odnalazłam między nimi stwierdzenie, że nie jest to romans, a erotyk. W przypadku pierwszego tomu bym się z tym zdaniem nie zgodziła, ale oceniając „Mine” stwierdzenie popieram w stu procentach. Myślę, że książka nie zadowoli czytelniczek szukających wartkiej akcji, przygód czy złożonej, psychologicznej fabuły. Z pewnością jednak zachwycone będą wszystkie panie, które pragną poczuć niesamowite ciepło, drżenie serca i chemię pomiędzy bohaterami.
Remy jest bohaterem idealnym. To waleczny samiec alfa, który jednak posiada ciepłe, pełne troski wnętrze. Jeżeli przyjaźń to na wieki, jeżeli miłość, to na zabój. Brooke w tym wypadku jednak odrobinę psuje jego wizerunek, ponieważ nie wyróżnia się niczym ze stada jego wiernych psychofanek. Naprawdę niekiedy można się długo zastanawiać dlaczego on w ogóle zdecydował się na związek z tą kobietą? Najwyraźniej jednak miłość nie wybiera i cóż… przynajmniej ma pewność, że Brooke będzie go kochać, wielbić i pożądać. Nawet jeżeli obydwoje będą wielokrotnie bezsensownie cierpieli.
Przyznaję – lubię historie ze szczęśliwymi zakończeniami. Lubię, kiedy innym ludziom się układa, nawet jeżeli są tylko bohaterami książki. Dlatego też pełna romantycznych uniesień historia spod pióra Katy Evans tak bardzo mnie uwiodła. Chociaż nie wszystko jest w powieści perfekcyjne, to jednak czytałam ją z przyjemnością i z ogromnym entuzjazmem zabieram się za czytanie tomu trzeciego, noszącego tytuł „Remy”.
Dziękuję!
Lady Spark
Jakoś nie specjalnie czuję, że to byłaby dobra seria dla mnie. Raczej będę jej unikać.
Pozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Drusilla
Nie lubię kontynuacji, ale chyba się zdecyduję, bo Real był naprawdę dobry.
Vicky
Polecam!
Karolina
Druga część równie dobra co pierwsza – co rzadko się zdarza. No i oczywiście Remy!
Vicky
Moim zdaniem nieco gorsza, ale również byłam zadowolona 😉
Miye
Moim zdaniem nieco gorsza, ale również byłam zadowolona 😉