Listy (nie)miłosne – Natalia Sońska

Date
maj, 28, 2019

Po lekturze powieści „Uwierz w miłość, Calineczko” z przyjemnością sięgnęłam po kolejny tytuł spod pióra Natalii Sońskiej, pisarki, która oczarowała mnie lekkością pióra i urokiem opowiadanych przez siebie historii. Tym razem padło na nieco starszy tytuł „Listy (nie)miłosne”. Czy i on przypadł mi do gustu?

Zarys fabuły

Zosię porzucił narzeczony, a ona nie potrafi sobie poradzić z sytuacją, w której się znalazła. Przecież był miłością jej życia i całym jej światem. Pomagają jej listy, w których swój żal i ból przelewa na papier oraz najlepszy przyjaciel, który być może darzy bohaterkę zupełnie innym i znacznie głębszym uczuciem. Boleśnie zraniona dziewczyna nie radzi sobie z własnymi emocjami. Wciąż nie może pozbyć się otaczających ją cieni przeszłości. Czy jednak w końcu uda się jej podążyć własną drogą? Taką prywatną ścieżką ku szczęściu… 

Niczym niezmącony spokój wydawał się tak błogi, że aż nierealny. I taki niestety był. Ukryty pod sztucznym uśmiechem i wyschniętymi na policzkach łzami.

Moja opinia i przemyślenia

Pomysł na powieść „Listy (nie)miłosne” wydaje się bliźniaczo podobny do tego z „Do wszystkich chłopców, których kochałam” Jenny Han. Natalii Sońskiej jednak udało się stworzyć zupełnie inną historię, ale być może to właśnie twórczość którejś z zagranicznych pisarek była jej inspiracją (opis na okładce sugeruje „P.s. I love you”, ale tu podobieństw nie widzę praktycznie wcale). Chociaż w sumie temat listów, które mają wpływ na życie bohatera, jest w literaturze zarówno współczesnej, jak i klasycznej, dość popularny. I oczywiście, jak to w książkach naszej polskiej pisarki bywa, nie ma tu tego całego przejmującego smutku, a powieść bez wahania można określić mianem optymistycznej.  

Okładka książki jest cudna. W zdecydowany sposób wyróżnia się z tłumu. Grafik miał doskonały pomysł, by przyciągnąć uwagę czytelników. Wnętrze zresztą nie jest ani trochę gorsze. Historię Zosi czyta się szybko i z przyjemnością, a lekturze towarzyszy cała kotłowanina przeróżnych emocji. Natalia Sońska udowodniła mi, że ma lekkie pióro i dryg do tworzenia pięknych, romantycznych powieści. Nie mogę się już doczekać, kiedy będę miała okazję przeczytać kontynuację noszącą tytuł „Piosenki (nie)miłosne”, w której być może wydarzenia przedstawione zostaną z zupełnie innej perspektywy.

Podsumowanie

„Listy (nie)miłosne” to ładnie napisana, wielowątkowa powieść romantyczno-obyczajowa. To lekka, pełna nadziei historia o ludziach i emocjach, które im towarzyszą właściwie przez całe dorosłe życie. Lekturę książki serdecznie polecam, zwłaszcza teraz, na coraz cieplejsze, dłuższe i piękniejsze dni. Dzięki Zosi na pewno, choć na chwilę, oderwiemy się od własnych, nurtujących nas bezustannie problemów. 

Dziękuję!

 

Przeczytaj również:

UWIERZ W MIŁOŚĆ, CALINECZKO – NATALIA SOŃSKA

PIERWSZA MIŁOŚĆ – ANTOLOGIA OPOWIADAŃ

Vicky

Trochę nieśmiała, zawsze odrobinę rozkojarzona i najczęściej w czymś głęboko zaczytana. Kocha fantastykę i kulturę Japonii. Z zamiłowaniem tworzy opowiadania i irytuje otaczających ją ludzi. Oprócz bloga (przez zupełny przypadek) prowadzi portale PapieroweMotyle, DuzeKa oraz Secretum. Ps. Zostaw mi swój link w komentarzu, żebym również mogła odwiedzić Twoją stronę!

35 komentarzy

  1. Odpowiedz

    Oliwia

    2 września 2019

    Pomimo twojej recenzji niestety chyba dam sobie z nią spokój, zdecydowanie nie trafi mi ona do gustu. Okładke jednak ma wspaniałą!

  2. Odpowiedz

    Stacja Książka

    16 czerwca 2019

    Nie przepadam za literaturą kobiecą. Dodatkowo zdecydowanie zniechęca mnie ta różowo-lukrowa okładka. To lektura totalnie nie dla mnie, więc tym razem się nie skuszę.

  3. Odpowiedz

    Aleksandra_B

    9 czerwca 2019

    Kiedy przeczytałam o listach, to pomyślałam sobie o “Love, Rosie”, tylko tam korespondencja działała na zupełnie innych zasadach. A o innych przykładach w ogóle nie pomyślałam, bo wypadły mi z głowy. Tak czy siak, pomysł na fabułę nie jest za bardzo oryginalny, ale skoro autorka nadała mu nowych kształtów, to może warto dać tej książce szansę? 😉

  4. Odpowiedz

    Toukie

    5 czerwca 2019

    Swego czasu bardzo chciałam przeczytać te książkę i choć największa chęć na nią już minęła, to wciąż mam ją z tyłu głowy.

  5. Odpowiedz

    zaczytanamarzycielka8

    4 czerwca 2019

    Mało czytam książek obyczajowych, jednak powieści tej autorki mam w planach poznać.

  6. Odpowiedz

    AMN

    2 czerwca 2019

    Ja od autorki czytałam jedną książkę. Niby zbieram się do kolejnych, ale jakoś nie mogę się zebrać 😉

  7. Odpowiedz

    Wiewiórka w okularach

    2 czerwca 2019

    Urocza książka i okładka równie urocza, chociaż nie dla mnie takie książki 😉 Ale fajnie, że Tobie się spodobała i znalazłaś w autorce kolejną ulubienicę 🙂

  8. Odpowiedz

    Iskierka_czyta

    1 czerwca 2019

    Ale cudowna okładka! Nie widziałam jakoś dużej promocji wydawnictwa na tą książkę, a opis wydaje się być naprawdę dobry 🙂

  9. Odpowiedz

    Magia_ksiazek

    1 czerwca 2019

    Bardzo podoba mi się okładka tej książki, a w szczególności ten róż. Niestety fabularnie ta książka nie jest dla mnie. Historie obyczajowe (i połączenie ich z jakimś innym gatunkiem) najczęściej podsyłam mojej babci, bo mnie one po prostu nudzą.

  10. Odpowiedz

    Mayka.ok

    31 maja 2019

    Dla mnie okładka jest zbyt … słodka? Sam opis też mnie nie przekonuje, mimo, że recenzje fajnie się czytało 😉

  11. Odpowiedz

    Irena Bujak

    30 maja 2019

    Lubie pióro Sońskiej, ale ten tytuł jeszcze przede mną. Zostawiam go na wakacje. 😉

    • Odpowiedz

      Vicky

      30 maja 2019

      Oj tak, idealnie nadaje się na ciepłe, leniwe dni.

  12. Odpowiedz

    Dominika D.

    30 maja 2019

    Rzadko czytam romanse. Jakoś nie mój klimat, jednak ta recenzja mnie zainteresowała. Może skuszę się na tę książkę w wolnej chwili.

  13. Odpowiedz

    Kasia

    30 maja 2019

    Zazwyczaj nie sięgam po romanse, ale myślę, że w tym przypadku zrobię wyjątek! Potrzebuję czegoś lżejszego i ta książka wydaje się być idealna dla mnie 🙂

  14. Odpowiedz

    DeVi

    30 maja 2019

    Czyli jak będę mieć doła będą sięgać po tę książkę? 😀 Taki układ to ja rozumiem!!

    • Odpowiedz

      Vicky

      30 maja 2019

      Dokładnie tak 🙂

  15. Odpowiedz

    Viki

    30 maja 2019

    Ja po serri garść pierników jestem zakochana w książkach Natalii ta niestety nadal jest na liście do przeczytania, ale mam nadzieję że już nie długo:)

  16. Odpowiedz

    Zakładki made by A.

    30 maja 2019

    Już dawno zwróciłam uwagę na okładkę! Mam tę książkę w planach za jakiś czas;)

  17. Odpowiedz

    Monika

    30 maja 2019

    Ciekawa lektura na ciepłe dni 🙂

  18. Odpowiedz

    Monika Kilijańska

    30 maja 2019

    Samych romansów nie lubię, za to obyczajówki jak najbardziej, więc połączenie jednego z drugim powinno mi jednak przypaść do gustu.

  19. Odpowiedz

    Monia

    29 maja 2019

    Również jestem fanką okładki 🙂 A książki? Dam znać jak przeczytam 🙂

  20. Odpowiedz

    Aga

    29 maja 2019

    Okładka naprawę piękna! Ciekawa pozycja:)

  21. Odpowiedz

    Katarzyna Krasoń

    29 maja 2019

    Ostatnio rzadziej sięgam po obyczajówki, ale czemu nie, może i ja się skuszę 🙂

  22. Odpowiedz

    Marlena H.

    29 maja 2019

    Czytałam, bardzo mi się podobała. Teraz czekam na “Piosenki (nie) miłosne”. 😉😊

  23. Odpowiedz

    Maciej

    29 maja 2019

    Do książki raczej nie usiądę, ale za styl pisania recenzji podziwiam 🙂

  24. Odpowiedz

    Izis88

    29 maja 2019

    Takie pisanie to moze byc dobra forma terapii, wylewasz zale na papier i oczyszczasz umysl…

    • Odpowiedz

      Bookendorfina Izabela Pycio

      29 maja 2019

      Właśnie, takie pisanie i czytanie pomaga zdobyć sympatyczne chwile relaksu, odciąga od trosk codzienności. 🙂

    • Odpowiedz

      Monika Kilijańska

      30 maja 2019

      Wielu terapeutów potwierdza oczyszczającą moc działania pisania.

  25. Odpowiedz

    Malwina Nowak

    29 maja 2019

    Okładka jest prześliczna taka słodka i przykuwa oko, ja od dłuższego czasu poluję na tę powieść i twoja opinia mnie w tym jeszcze bardziej przekonuję. Nic nie czytałam spod pióra tej autorki i czuję,że muszę w końcu to nadrobić.

    • Odpowiedz

      Vicky

      31 maja 2019

      Koniecznie! Zwłaszcza, jeżeli lubisz lżejsze lektury 🙂

  26. Odpowiedz

    Joanna

    29 maja 2019

    Fajna pozycja! Właśnie szukam czegoś przyjemnego na wakacje 🙂

  27. Odpowiedz

    Monika Monime.pl

    29 maja 2019

    O, właśnie na taką powieść mam teraz ochotę. Cięższe tematy mnie trochę zdołowały.

  28. Odpowiedz

    Joanna Bogielczyk

    29 maja 2019

    Zgadzam się, że okładka jest cudna, a książka wydaje się fajna do poczytania na plaży.

  29. Odpowiedz

    Bookendorfina Izabela Pycio

    29 maja 2019

    Spotkanie z książką pozostawiam na wakacyjne zaczytanie. 🙂

Leave a comment

Ostatnie Recenzje

Tonąc w mroku – Agnieszka Zawadka

Bałagany – gra planszowa

Odrodzona jako czarny charakter w grze Otome #10

Moje szczęśliwe małżeństwo

Najpopularniejsze Artykuły