Król Demon – Cinda Williams Chima

Date
wrz, 29, 2011

Tak! Tak! Tak! Nareszcie! Fantastyka, która jest fantastyką z prawdziwego zdarzenia! Nie ma tu męczonych, aż do znudzenia, wampirów i wilkołaków, wiecznej, nieśmiertelnej miłości i innych nużących już rzeczy. “Król Demon” to powieść umieszczona w realiach późnego średniowiecza, o magii, przyjaźni i patriotyzmie. O więzach rodzinnych i oddaniu. Wesoła i smutna. Napisana lekkim piórem i naprawdę wciągająca. Poczułam się, jakbym wróciła do czasów, kiedy z niecierpliwością oczekiwałam na kolejne tomy „Miecza Prawdy” Goodkinda czy „Dziejów Elenium” Eddingsa. Książka jest tym, na co tak długo czekałam i za czym naprawdę tęskniłam.

Galeria Książki, jako wydawnictwo, jak zwykle się popisała. Ładna, neutralna okładka, co prawda nie twarda, ale też nie miękka. Nie należy do tych, w których natychmiast zaginają się rogi, kiedy włożysz książkę do plecaka. Litery duże, ale nie przesadzone, tak, że po prostu wygodnie się czyta. Korekta i tłumaczenie perfekcyjne. Recenzje tak wydanych powieści naprawdę lubię pisać.

Książka jest opowieścią o królestwie Fellsmarch i zamieszaniu, jakie w nim panuje. Przedstawia losy księżniczki Raisy, następczyni tronu, przeplatane w tekście z przygodami ulicznika – Hana Alistera, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Autorka przedstawia wszystko niezwykle ciekawie, bez zbędnego przynudzania, przydługich opisów i monologów. Akcja jest wartka, a fabuła wciągająca. Nie brakuje w powieści okrucieństwa i brutalnych scen. Nie jest to powieść płaszcza i szpady, dlatego czytelnicy oczekujący barwnych opisów pojedynków, mogą się nieco zawieść, mnie jednak tam niczego nie brakowało. Dodatkowo zasadniczym plusem jest to, że główni bohaterowie nie stwierdzają: „Hej, hej! Czy to nie ten dzień, w którym powinniśmy uratować świat?”. O nie, nie ma tu takich nonsensów. Każdy żyje swoim własnym życiem i myśli jedynie o przyszłości własnej i najbliższych.

Królewna Raisa ana’Marianna jest upartą, pełną wdzięku istotką, która gdzie by się nie pojawiła, zawsze znajdzie sposób by wpakować się w jakieś tarapaty. Jej charakter ukształtowało wychowanie w koloniach klanowych u rodziny ojca. Same klany odrobinę przywodzą na myśl Indian, bo i zapewne stąd właśnie autorka czerpała swoje wzorce. Przygody następczyni tronu są pełne humoru, a czasami naprawdę zaskakujące.

Han Alister, przywódca gangu złodziei, którego imię na ulicach wypowiadane jest z prawdziwą trwogą, tak naprawdę jest dobrym chłopcem, troszczącym się o rodzinę i swoich przyjaciół. Ma jednak niesamowitego pecha i całą swoją osobą przyciąga wszelkie możliwe kłopoty. Jest jednak o tyle sprytny, że nauczył się z nich wychodzić cało i w mało sprzyjających warunkach, udało mu się dożyć szesnastego roku życia.

W przeciwieństwie do wielu wydanych współcześnie książek, akcja nie zamyka się na głównych bohaterach. Poznajemy również dość dokładnie ich rodziny i przyjaciół. Wszystkie postacie są barwne i mają własne, wyraźnie zaznaczone charaktery. Tego właśnie brakowało mi w kilku, ostatnio przeczytanych powieściach.

Książka wywołuje emocje. Pozostawia po sobie ślad. Myśli się o niej. Czy właśnie nie to, cechuje dobrą powieść? W dalszym ciągu mi trochę smutno, ponieważ ktoś umarł. Uważam, że to nie fair, że powinien żyć. Cieszę się, że bohaterom coś się udało. Żyję razem z nimi, a moje myśli podążają wraz z przygodą.

Według mnie największym i najpoważniejszym minusem powieści jest to, że czyta się ją jak prolog. Na koniec okazuje się, że księga pierwsza sagi „Siedmiu Królestw” jest dopiero wstępem do czegoś większego, wydarzeń do których wprowadza nas fabuła. To, że znowu trzeba będzie niewiadomo ile czekać odrobinę mnie zawiodło. No, ale cóż… nie mam wyjścia. Poczekam, a następną część cyklu chwycę w dłonie z prawdziwą przyjemnością.

Drugim błędem jest zakończenie pierwszej części. Ta przeklęta, wyjaśniająca całą tajemnicę rozmowa! Nie, nie i nie! To powinno stać się inaczej! – krzyczy wszystko we mnie. Po napięciu, które przez cały ten czas budowała książka, czuję się odrobinę oszukana. Warto jednak było przeczytać te 550 stron powieści. Z pewnością nie jest to stracony czas. Oby druga część była równie udana i tego z całego serca życzę autorce oraz wszystkim czytelnikom.

Do przeczytania „Króla Demona” szczerze zachęcam zarówno dziewczyny jak i chłopaków. Mimo, że główni bohaterowie mają po 16 lat, każdy znajdzie tam coś dla siebie. Fabuła mieści w sobie cały ciąg drobnych zdarzeń, od romansów po bójki. W powieści są polowania, czary, prawdziwa przyjaźń, zaczątki miłości. Jest miejsce na śmiech i łzy. Warto poświęcić na przeczytanie te kilka godzin, by przeżyć niezapomniane chwile wraz ze śliczną Raisą i upartym Hanem.

Książka recenzowana dla portalu http://nastek.pl/ 🙂

Vicky

Leave a comment

Ostatnie Recenzje

Tonąc w mroku – Agnieszka Zawadka

Halli Galli

Odrodzona jako czarny charakter w grze Otome #10

Moje szczęśliwe małżeństwo

Najpopularniejsze Artykuły