Hyperversum to powieść o przyjaźni, miłości, odwadze i utracie nadziei. Czyta się ją z prawdziwą przyjemnością, a autorka niejednokrotnie potrafi zaskoczyć czytelnika. Mimo, że jest to książka fantasy, a nie historyczna, opowiada o rzeczywistej bitwie, w której 27 lipca 1214 roku pod Bouvines stanęły naprzeciwko siebie Francja i Anglia. Cecilia Randall wiele innych faktów również zaczerpnęła z historycznych źródeł. Jej wizja średniowiecza wydaje się dzięki temu tym bardziej prawdziwa i rzeczywista – jak zresztą cała jej powieść.
Daniel jest studentem fizyki i zapalonym graczem w gry komputerowe, a zwłaszcza Hyperversum – odtwarzającą historyczne realia Role Playing Game. Ian, jego przyjaciel, a także starszy, przyrodni brat, we Francji pisze pracę doktorancką. Martin to ich 13nastoletni braciszek. Jodie jest studiującą medycynę dziewczyną Daniela. Wraz z dwójką innych przyjaciół, ta nietypowa grupa, postanawia rozegrać partię przygotowanej przez Iana gry, w realiach wczesnego średniowiecza. Coś jednak poszło nie tak i zamiast tylko udawać historyczne postacie, naprawdę się znaleźli w ich ciałach.
Do wszystkich występujących w powieści bohaterów z łatwością można się przywiązać. Wydają się bardzo żywi i realni. Akcja toczy się wartko, a w fabule bez przerwy coś się dzieje. Wydarzenia zmieniają się niczym w kalejdoskopie, a mimo iż podejrzewać możemy przebieg niektórych spraw, to większość jest prawdziwym zaskoczeniem – zwłaszcza wzruszające zakończenie.
Powieść jest na tyle okazała, że czyta się ją jak trylogię – nie jedną książkę. Ma to zarówno swoje zalety jak i wady. Historia jest tak bardzo wciągająca, że długość nie przeszkadza, a nawet chciałoby się poznać dalsze losy bohaterów – w chociażby krótkich opowiadaniach. Natomiast grubość tomu po prostu utrudnia czytanie. Mnie osobiście irytowało, że nie mogę jej nigdzie ze sobą zabrać, a jestem przyzwyczajona, że książki czytam dosłownie wszędzie. Strony powieści miejscami zdobią bardzo udane i ładne grafiki, które dodatkowo wspomagają wyobraźnię.
Oprócz beletrystycznej, wciągającej przygody, książka ma także elementy dydaktyczne. Autorka stara się dokładnie odzwierciedlić przeróżne średniowieczne sytuacje. Co ciekawe – akcja rozgrywa się w czasie, kiedy powinien pojawić się ten prawdziwy, legendarny Robin Hood, walcząc w bitwie u boku króla Francji. Na szczęście bohaterowie sami w sobie są na tyle ciekawymi postaciami, że ani odrobinę mi go nie brakowało. Natomiast ówcześni Anglicy w dalszym ciągu są „tymi złymi” i tutaj nic się nie zmieniło.
Cecilia Randall jest autorką wielu bestsellerowych powieści dla młodzieży, a ja sama chętnie przeczytałabym jeszcze jakieś jej historie. Urodziła się w Modenie i od zawsze kochała książki, ponieważ praktycznie się wśród nich wychowała. Ukończyła studia na wydziale Języków i Literatur obcych, a także studia w dziedzinie Komunikacji i Technologii Informacyjnych na Uniwersytecie w Bolonii. Później zaczęła pracować jako graficzka, projektantka stron internetowych i ilustratorka. Hyperversum było jej debiutancką powieścią, a autorka już zdążyła napisać jego drugą część.
Książkę z czystym sumieniem mogę polecić i to wcale niekoniecznie miłośnikom historii czy gier komputerowych. Znajdzie się w niej wszystko – od bitw i pojedynków, po bezgraniczną, pełną romantyzmu miłość. Jej język jest prosty i przystępny, a zgrabne opisy działają na wyobraźnię. Jestem przekonana, że niewiele osób się na niej zawiedzie.
Książka recenzowana dla portalu http://nastek.pl/. Rewelacyjna powieść!
Doroty
Książka jest naprawdę niezła, aż byłam zaskoczona!
Thorin
Brzmi interesująco, kto wie, może się skuszę. Dziękuje.