„Głos” jest krótkim opowiadaniem, stanowiącym dodatek do serii „Efemera”. Nie jest on ściśle powiązany z trzema pozostałymi książkami, opisuje jednak wydarzenia dziejące się w tym samym świecie, a rzeczywistość zmienia się tak jak dyktują jej ludzkie serca. Jest to również historia, która przez długi czas prześladowała autorkę i nie chciała jej dać spokoju, póki nie została przelana na papier.
W niewielkiej wiosce ludzie znają sposób by pozbyć się wszelkich smutków i trosk. Wystarczy upiec ciasteczko, a później zanieść je osieroconej dziewczynie, która żyje pod czujnym okiem swych opiekunów. Wtedy nieprzyjemne uczucia znikają. Czy jednak niema sierota zwana „Głosem” pragnie dla siebie takiego losu? Z czym on się wiąże? Nalah to dziewczyna o dobrym sercu. Gdy widzi jak Głos staje się niewolnicą i słyszy o okropnych rzeczach, które się z nią dzieją, nie jest w stanie przykładać ręki do tego nieszczęścia. Nie ma jednak pojęcia co mogłaby zrobić. Na pomysł wpada dopiero, gdy przypadkiem odwiedza Świątynię Smutku, w oddalonym dwa dni drogi od wioski mieście o nazwie Wizja.
Książka, a raczej kilkudziesięciu stronicowe opowiadanie, jest przerażająca. Żywa, realistyczna i bardzo smutna. Anne Bishop od zawsze opisywała w swoich powieściach koszmarne rzeczy, ale szczerze przyznam, że nic nie poruszyło mnie tak bardzo jak „Głos”. Gdy dodać do tego barwną fabułę i wartką akcję, historię czyta się w chwilę, a potem myśli się o niej przez kolejny tydzień. Jeżeli tak właśnie nie działa dobra lektura, to naprawdę nie wiem co nią jest.
Tomik jest cieniutki, a opowiadanie to tylko połowa kartek. Resztę zajmują dwa pierwsze rozdziały nowej powieści autorki, z cyklu „Inni” – „Pisane szkarłatem”. Mam nadzieję, że pisarka w przyszłości stworzy więcej takich miniaturek, bo moim zdaniem wyszło jej to doskonale. Tak jak „Księgi Czarnych Kamieni” podobały mi się bardzo, ale w większej ilości zaczynały się już po prostu dłużyć, tak tutaj nie ma nic do czego mogłabym się przyczepić. Opowiadanie jest wzruszające, zaskakujące i ani trochę nie wyolbrzymiając – genialne!
Jeżeli ktoś nie zna jeszcze twórczości Anne Bishop, to „Głos” z pewnością będzie dobrym początkiem, żeby zacząć ją poznawać. Z powieściami tej pisarki można w cudowny sposób spędzić czas i przeżyć wiele niezapomnianych przygód – choć uprzedzam, jest to literatura mroczna i pikantna (mimo że obficie okraszona, jedynie nieco czarnym, humorem). Natomiast jeżeli ktoś (tak jak ja sama) jest stałym czytelnikiem, to cóż… myślę, że wcale nie trzeba go zachęcać.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Initium