
Gdy tylko cię ujrzałam
Czy można się zakochać, nawet jeśli się tego nie planowało? Czy można budować mur, a jednocześnie pragnąć go zburzyć? Paige Toon w swojej najnowszej powieści “Gdy tylko cię ujrzałam” pokazuje nam taką relację. Przyjaźń, której granice nie wiadomo w którym momencie się zacierają. To historia o uczuciach, które dojrzewają, o przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć, i o decyzjach, które mogą zmienić całe życie.
Zarys fabuły
Hannah i Sonny spotykają się przypadkiem, ale jak wiadomo, przypadki nie istnieją. Oboje preferują lekkie, niezobowiązujące relacje, a Sonny przebywa tu tylko na wakacje. Wszystko zmienia się, gdy otrzymuje szokującą wiadomość, która burzy jego dotychczasowy świat. Nie ma mowy o romansie, zostaje więc przyjaźń. Tylko czy da się utrzymać granicę, gdy napięcie między nimi z każdym dniem rośnie?
Moja opinia i przemyślenia
“Gdy tylko cię ujrzałam” nie jest po prostu romansem. To także dramat i historia o radzeniu sobie z przeszłością. To moim zdaniem dobrze wykreowana obyczajówka. Paige Toon buduje bohaterów w sposób niezwykle autentyczny – ich lęki, emocje i wybory wydają się rzeczywiste, co sprawia, że czytelnik mocno angażuje się w ich losy.
Autorka doskonale oddaje atmosferę Wielkiej Brytanii, w której toczy się akcja. Malownicza wieś Grantchester, okolice Cambridge oraz spontaniczny wypad do Amsterdamu dodają całej historii uroku. Choć fabuła rozwija się powoli, czuć narastające napięcie, co sprawia, że ciężko się oderwać. To nie jest typowy romans, w którym wszystko układa się w idealny sposób – tu mamy dylematy, wahania i momenty niepewności, które dodają relacji bohaterów wiarygodności.
Wielkim atutem książki jest konstrukcja psychologiczna postaci. Zarówno Hannah, jak i Sonny to osoby z bagażem doświadczeń, który stopniowo odkrywamy. Ich historia porusza i zmusza do refleksji nad tym, jak przeszłość wpływa na nasze wybory i relacje.
Podsumowanie
“Gdy tylko cię ujrzałam” to powieść, która wciąga od pierwszych stron, choć nie można powiedzieć, by jej akcja płynęła wartkim nurtem. To historia o uczuciach, które wymykają się kontroli, o trudnościach w budowaniu relacji i o tym, jak czasami trudno zrozumieć własne serce. Dla miłośników wzruszających, ale i prawdziwych opowieści – lektura obowiązkowa. A jej jedyny minus? Zdecydowanie za szybko się kończy!
Przeczytaj również:
dyedblonde
lubie tego typu ksiązki, także tytuł idealny dla mnie! Z chęcia się z nią zapoznam
Zapisuje tytuł
Marysia K
Niby romans a jednak coś więcej, zdecydowanie lubię opisy pogłębionych relacji gdy wyczuwa się emocje, gdy czuje się że bohaterowie to nie tylko papierowe postacie
KonfabulaPL
Taka lekturę warto zostawić sobie na wakacje albo leżenie gdzieś nad ciepłym oceanem o tej porze roku.
Bookendorfina Izabela Pycio
Rozgrzewające serca przygody czytelnicze fantastycznie ukazują jak różnorodna potrafi być miłość, cudownie zaskakująca, pozwalająca poznać siebie samego, zdolna do wielkich i małych czynów.
Anna
Miłosne historie zawsze budzą emocje. Budowanie takich relacji często wymyka się spod kontroli.
Margaretkaw
Jak się okazuje, z każdej książki można wyciągnąć coś dla siebie. Trudne, dramatyczne losy to coś, co lubię w literaturze.
Anna
Na pierwsze pytanie śmiało można odpowiedzieć « tak », bo nie planujemy zakochania się 😊
Ania
Ciekawa historia, cieszę się, że książka Ci się podobała. Cóż lepszego niż lektura, która coś nam daje 😊