Nie wszystkie historie są tym, czym się wydają. Niektóre powieści potrafią czytelnika naprawdę zaskoczyć. “Dopóki śpiewa słowik” to dzieło pełne uroku, ale i tajemnic, których pilnie strzeże jego autorka. To twórczość oryginalna, której tak naprawdę nie sposób wpasować w żaden ze znanych nam, literackich gatunków.
Jari właśnie skończył szkołę i pozdawał czeladnicze egzaminy, lecz zanim rozpocznie pracę, chce zrobić coś zupełnie innego. Wyrusza w podróż bez celu, pragnąc znaleźć się tam, gdzie go nogi poniosą. Nie ma jednak pojęcia jak bardzo wpłynie to na jego życie. Pewnego dnia spotyka dziwną dziewczynę i ponieważ wybierają się w tym samym kierunku, postanawia jej towarzyszyć w drodze przez las. Tam nieznajoma okazuje się jednak zupełnie kimś innym, niż wydawała się z początku, a wrażenie brzydoty jest jedynie jej maską. Gdy zaprasza Jariego do domu rozpoczyna się przedziwna, pełna tajemnic baśń. Czytelnik natomiast będzie musiał odkryć dlaczego niektórzy podróżnicy nigdy już nie wracają do swych domów.
Mimo otaczającego go, pełnego tajemnic świata, Jari był bohaterem nudnym – bez polotu. Takim za bardzo zwyczajnym, wręcz monotonnym. W niczym nie przypominał na przykład Jakuba z powieści “Reckless” autorstwa Corneli Funke. Zabrakło tutaj tej iskry. Był naiwny i bez problemów pozwalał sobą manipulować. Postaci w książce nie było zbyt wiele, ale wszystkie miały niezwykle ważne i istotne znaczenie dla fabuły. I wszystkie pozostałe – ze smutkiem przyznam – były znacznie ciekawsze od głównego bohatera.
Ta powieść to klimatyczny thriller, który trzyma czytelnika w napięciu aż do samego końca. Cała treść budzi niepokój, uczucie grozy, napięcie jest wyczuwalne w każdym niemal zdaniu. Taką atmosferę zdecydowanie udało się pisarce doskonale zbudować. Osobiście uwielbiam tajemniczość i groteskę, ale tutaj wydaje mi się, że autorka po prostu przesadziła z nazbyt dużą ilością enigmatycznych fragmentów. Baśnie bywają niezrozumiałe, okrutne i przerażające, może nawet powodują pomieszanie zmysłów, ale tutaj chyba po prostu Antonina Michaelis chciała zbyt wiele, co nie wyszło książce na dobre. Jest zbyt nielogiczna i zagmatwana, przez co, miast intrygować, po prostu nudzi czytelnika. Choć sam przebieg fabuły jest zrozumiały, to jednak tak do końca nie wiadomo o co pisarce chodziło. Zbyt barwne i poetyckie opisy niekiedy sprawiały, że czytanie się dłużyło, a wrażenie chaosu, choć z pewnością zamierzone, rozrosło się aż do przesady.
Akcja powieści rozgrywa się w lesie mgieł, o którym krążą przeróżne, przerażające opowieści. Tylko nieliczni jednak zdają sobie sprawę, że drzemie w nich wiele prawdy. Pisarka miała dobry pomysł i widać, że ma niezwykłą wyobraźnię, nie do końca jednak udała jej się realizacja. Choć pisze bardzo ładnie i poetycko, to jednak nie potrafi ująć w barwne słowa przesłania, które trafiłoby do współczesnego, zwłaszcza młodego czytelnika. Myślę, że dojrzalsze osoby znacznie bardziej doceniłyby treść. Odnoszę wrażenie, że młodzież, czytając, po prostu się znudzi.
Książka została bardzo ładnie wydana. W twardej oprawie, z dobrą edycją tekstu i tłumaczeniem. Tajemnicza, nieco mroczna grafika okładki także przyciąga wzrok. Pod tym względem “Dopóki śpiewa słowik” prezentuje się bez najmniejszych zarzutów. Antonina Michaelis w przepiękny sposób ubiera myśli w słowa. Tworzonymi przez nią zdaniami bez trudu można się zachwycić. Używa również ciekawych zabiegów stylistycznych, choćby takich jak retrospekcja. Myślę, że warsztat pisarki jest doskonały i przede wszystkim dopracowany w najmniejszych nawet szczegółach.
Przyznam, że spodziewałam się lektury w stylu “Osobliwy dom Pani Peregrine”, którą byłam oczarowana. Niestety “Dopóki śpiewa słowik” choć zawiera w sobie nieco z tamtejszego, cudownego klimatu i atmosfery tajemniczości oraz napięcia, jest czymś zupełnie inny. Z przykrością muszę również powiedzieć, że w tym wypadku “innym” nie znaczy “lepszym”, a wręcz przeciwnie. Choć powieść posiada wiele cudownych zalet, to jednak ja się na tej książce srodze zawiodłam. Jest jednak tak niesamowita i oryginalna, że żeby stwierdzić czy komuś przypadnie do gustu czy nie, musiałby ją poznać sam. Ja potrafię jedynie subiektywnie stwierdzić, że nie jest to dzieło przeznaczone dla mnie.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi Nowaczytelnia
O autorce słów kilka
Antonina Michaelis od najmłodszych lat marzyła o podróżach. Zaraz po maturze wyruszyła do Indii południowych, Nepalu i Peru. Po powrocie studiowała w Greifswaldzie medycynę. W tym samym czasie zaczęła pisać opowiadania dla dzieci i młodzieży. Od paru lat mieszka w pobliżu wyspy Uznam i zajmuje się pisaniem powieści dla młodych czytelników. Wydawała wiele cieszących się ogromną popularnością książek. O swoim życiu codziennym opowiada na blogu, który znaleźć można pod adresem: www.oetinger.de.
JaneS
Już od dłuższego czasu mam wielką ochotę na przeczytanie “Spiewu słowika”. Szkoda, ze nie wywarła na Tobie ogromnego wrazenia, ale zdanie ” ta powieść to klimatyczny thriller, który trzyma czytelnika w napięciu aż do samego końca” sprawiło, ze nie mam już więcej pytań 🙂
Anath
Szkoda, że książka Cię nie zachwyciłam. Po “Baśniarzu” myślałam, że ta nowość zrobi furorę 😉
pozdrawiam, Anath
Krystian Ka
Bardzo chętnie przeczytam tę książkę. Powiem więcej… ja muszę ją przeczytać. Wydaje się, że książka (poprzez Twoją recenzję) ma to coś, co ją do mnie przyciąga.