„Dla Ciebie wszystko” to film zrealizowany na podstawie jednej z książek znanego, amerykańskiego powieściopisarza Nicholasa Sparksa. Nie jest to pierwsza i zapewne nie ostatnia ekranizacja na podstawie jego powieści. I chociaż nigdy nie miałam okazji czytać żadnej z książek autora, wiem już, że raczej nigdy żadnej nie przeczytam.
Dawson (James Marsden) i Amanda (Michelle Monaghan) byli szczęśliwie zakochanymi nastolatkami, którzy mimo przeciwności losu i różnicy w pozycji społecznej, ze wszystkich sił starali się walczyć z przeciwnościami. Los jednak bywa kapryśny i miał co do nich inne plany. Ponownie łączy ich dopiero śmierć starego przyjaciela. Poznajemy ich historię, gdy spotykają się po dwudziestu latach i okazuje się, że wciąż są w sobie zakochani. Jak tym razem potoczy się ich historia?
Już sam początek – platforma na środku oceanu – wywarł na mnie ogromne wrażenie. Film zrealizowany został w cudowny sposób. Niejednokrotnie ogarniała mnie zazdrość w stosunku do bohaterów, ale wcale nie z powodu ich wielkiej miłości. Raczej dlatego, że znaleźli się w tak cudownym miejscu. Jezioro, pełen kwiatów, słoneczny ogród, przepiękny las. Ujęcia w filmie są niesamowite. Serce przyspiesza, a dusza wyrywa się na wolność. Pojawia się pragnienie znalezienia się choć na kilka dni w takim małym, sennym miasteczku, jak to, które zostało nam ukazane.
Sama historia jest bardzo smutna i tragiczna. Bardzo wiele się w niej dzieje (oczywiście tych złych rzeczy). Nie przepadam za takimi i gdyby nie ujmujące piękno ekranizacji nie byłabym zadowolona, że obejrzałam ten film. Najwyraźniej nie znając zbyt dobrze twórczości Nicholasa Sparksa, liczyłam na szczęśliwe zakończenie. Fabuła zdecydowanie nie jest banalna i chociaż niemal wszystko co się dzieje to retrospekcje, nie jest możliwe by w jakiś sposób się nie wzruszyć. Umierają przyjaciele i najbliżsi głównych bohaterów, a życie… ono jakimś cudem toczy się dalej.
„Dla Ciebie wszystko” to film zdecydowanie godny uwagi i wart obejrzenia. Przypadnie do gustu zwłaszcza osobom lubiącym dramaty i nieszczęśliwą miłość. Został nakręcony w niezwykły, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie – przemawiający do serca i duszy – sposób. Tragedia goni w nim tragedię, a bohaterowie, mimo ogromnych starań, mogą chwytać jedynie skrawki raju, bo długotrwałe szczęście najwyraźniej nigdy nie było im pisane.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Monolith Studio
Soulmate
Jestem bardzo ciekawa tego filmu. Również nie czytałam książek Sparksa ale filmy na podstawie jego książek zazwyczaj są dobre 🙂
Agnieszka
Film zapowiada się bardzo dobrze 🙂 Ale nie wiem czy najpierw nie przeczytam książki 🙂
Fenko
Oj, ja obejrzę, już mnie ciągnie, ale od kilku tygodni się powstrzymuję, bo chcę najpierw dorwać książkę 🙂