
Dimension W
Smutna prawda jest taka, że rzadko kiedy mam okazję sięgnąć po dobrze napisane SF. Dlatego bardzo ucieszyło mnie, że wydawnictwo Waneko wznawia serię z 2012 roku, noszącą zgrabny tytuł „Dimension W”. Po lekturze trzech pierwszych tomów bardzo żałuję, że tak długo zwlekałam, żeby zapoznać się z serią. Manga ma w sobie wszystkie elementy, których oczekuję od dobrego Science Fiction, a klimatem śmiało mogłabym porównać ją do kultowego „Blade Runnera”.
Zarys fabuły
W niedalekiej przyszłości problem z energią zostaje rozwiązany przez międzynarodowe induktory energii elektromagnetycznej, potocznie zwane ogniwami. Problem jednak w tym, że są one potężnym narzędziem również dla wszelkiej maści zbrodniarzy, którzy korzystają z ogniw produkowanych nielegalnie i nie podlegających kontroli państwa. Jest ich tak wielu, że policja sobie z nimi nie radzi, w związku z czym powstał zawód zbieracza. Osoby te działają na zlecenie różnych organizacji i odzyskują nielegalne ogniwa. Jednym z takich zbieraczy jest Kyouma Mabuchi, fan starych, benzynowych samochodów, żywiący ogromną niechęć do nowoczesnych technologii. Podczas jednej ze swoich misji tafia na niesamowicie zaprojektowanego i wytworzonego robota, który ma niemalże ludzkie cechy. Mimo swojej niechęci mężczyzna zostaje wrobiony w opiekę nad nim i zgodnie z prośbą zaczyna uczyć go swojego zawodu. Jak jednak długo uda im się ukrywać przed organizacjami państwowymi i jakie tajemnice skrywa pochodzenie tak bardzo przypominającej człowieka maszyny?
Moja opinia i przemyślenia
Z lektury „Dimension W” jestem bardzo zadowolona. Długo czekałam na taką właśnie, staromodną historię. Unikalny klimat opowieści Science Fiction, sporo akcji i dobrego, niekiedy mocno czarnego humoru. Lekka fabuła i przyjemna, a jednak nie płytka historia, która wciągnęła mnie od pierwszej strony. Dodatkowo tomiki są bardzo ładnie wydane. Mają przyjemne dla oka, stonowane obwoluty, a pierwsza cześć zawiera również kolorowe wkładki. Dynamiczne, przyjemne dla oka rysunki, umilają czytanie i ułatwiają odbiór, ze strony na stronę, coraz bardziej skomplikowanej historii. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy, bo była to naprawdę wciągająca lektura.
Podsumowanie
„Dimension W” to ciekawie napisana i dobrze narysowana historia SF. Takiej właśnie opowieści bardzo mi ostatnio brakowało. Bawi, zmusza do myślenia i wciąga od pierwszych stron. Lekturę z całego serca polecam! Zdecydowanie warto poznać ten tytuł.
Egzemplarze recenzenckie otrzymałam od wydawcy.
Przeczytaj również:
Pojedztam
Dobrze wiedzieć o istnieniu tak ciekawego cyklu mang. Niewątpliwie idealnie sprawdzi się w roli prezentu dla mojej znajomej.
Anszpi
Ja nie czytam SF, chociaż jako nastolatka bardzo lubiłam ten gatunek literacki. Teraz wydaje mi się tak nie realny i sztuczny że omijam chociaż nie skreślam
Anna
Nie czytam Sf, ale mogę polecić tę serię fanom, którzy lubią takie historie.
Margaretkaw
Totalnie nie moje klimaty, nie przepadam za science fiction, choć dystopia w literaturze zawsze mnie intryguje.
Unrivalled
Brzmi jak coś dla mnie, w ostatnim natłoku mang i manhw ciężko wypatrzyć ciekawe tytuły więc skorzystam z rekomendacji
Gosia B
Fabuła wydaje się ciekawa. Do tego – nowe technologie, to temat na czasie
Drusilla
Nie znam tej serii, nie wiem dlaczego ją przegapiłam!