Umierasz, a przynajmniej umiera twoje ciało. Co zrobiłbyś, gdyby ktoś ofiarował ci szansę – możliwość wymienienia go na lepsze, dar oszukania zbliżającej się śmierci. Travis i jego rodzice dokonali wyboru, ale była to niezwykle trudna i bolesna decyzja.
Travis ma szesnaście lat i umiera na raka. Nie chce żegnać się z bliskimi, więc gdy nadarza się okazja, chwyta się ostatniej deski ratunku. Bierze udział w eksperymencie. w którym pozwala zamrozić odciętą od ciała głowę, by ta w przyszłości mogła zostać przyszyta do zupełnie nowego ciała. Okazuje się jednak, że medycyna idzie naprzód szybciej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać i Travis budzi się nie po pięćdziesięciu czy stu latach, ale zaledwie po pięciu i musi żyć ze świadomością, że jego najbliżsi przyjaciele są już na studiach, a on sam ponownie utkwił w koszmarnym liceum.
Jak to jest być innym? Wyróżniającym się z tłumu? Travisowi przyszło zmierzyć się z tym i setką innych problemów. Nie jest już zwyczajnym, chorym chłopcem, tylko „tym chłopakiem od głowy”. Ludzie patrzą na niego w przeróżny sposób – niektórzy traktują go jak okaz w zoo, inni uważają, że w ogóle nie powinien istnieć i przeczy naturze. Niewielu osobom jest po prostu obojętny. Najgorsze jest jednak to, że dla wszystkich minęło pięć długich lat, a on zamknął oczy, a później otworzył je i po prostu się obudził. Jakim cudem w tym czasie zmieniło się całe, znane mu życie?
Przyznam szczerze, że wielu rzeczy spodziewałam się po tym tytule, ale z pewnością nie tego co otrzymałam. Oczekiwałam fantastyki, nierealnego SF, a otrzymałam… młodzieżową obyczajówkę. Oczywiście jeżeli pominiemy fakt abstrakcyjnej operacji przyszywania głowy do innego ciała, który, jakby na niego nie spojrzeć, nie posiada naukowych podstaw.
Nie twierdzę jednak w żadnym razie, że powieść jest kiepska. Wręcz przeciwnie – jest świetna. Czyta się ją zachłannie i z ogromną przyjemnością. Po prostu czuję się lekko wyprowadzona w pole, bo historia Travisa wcale nie jest niezwykła. John Corey Whaley stworzył po prostu analogię, w której zamiast rzeczy zwyczajnych, przyziemnych użył niewiarygodnego pomysłu.
Książka jest przepełniona bólem i niezwykłymi wspomnieniami, ale posiada w sobie również bardzo wiele niezwykle pozytywnej energii. Travis to postać, której życzy się jak najlepiej. To zagubiony chłopiec, który nie potrafi odnaleźć się w nowym życiu i serce stworzonej przez John’a Corey Whaley powieści. Myślę, że w lekturze nie odnajdą się osoby, które miały ochotę przeczytać niecodzienną fantastykę, za to z pewnością książka przypadnie do gustu wszystkim tym, którzy uwielbiają młodzieżowe powieści obyczajowe i takim czytelnikom ją właśnie polecam.
Dziękuję!