„Cienie Kadetek” to drugi tom doskonałej, baśniowej serii, spod pióra znanego scenarzysty M.A. Larsona, „Akademia Pennyroyal”. W świecie pełnym pożerających dzieci wiedźm rolę bohaterek odgrywają specjalnie szkolone księżniczki, których życiowym powołaniem jest obrona mieszkańców królestw przed wszelkim złem.
Evie, wychowana przez smoki, zagubiona dziewczyna, stała się bohaterką. Teraz każdy w Akademii zna jej imię, a nowe kadetki tłumnie napływają do szkoły, marząc o tym, by móc ją naśladować. Ona sama jednak najchętniej schowałaby się w cieniu, choć nie ukrywa, że cieszą ją prezenty, które otrzymała od wdzięcznych mieszkańców miasteczka: koń, doskonale wykuty miecz i piękne sukienki. Po przeżytych przygodach jednak wie już na pewno, że smokiem nie jest i nigdy nie będzie, nawet jeżeli jej smocza mama twierdzi zupełnie co innego. Tęskni za przyjaciółmi i marzy o powrocie do akademii, by rozpocząć nowy rok szkolny. Nie spodziewa się jednak, że cień na jej nowe życie kładzie tak wielkie i zupełnie niespodziewane, zagrożenie.
Powieść niesie ze sobą głębsze przesłanie. Porusza problemy związane z rodzinnym życiem, miłością i przyjaźnią. Ostatecznie nie wszystko i nie zawsze malowane jest różowymi barwami. Przyjaciele Evie już nie są tacy sami i wygląda na to, że ich grupa się rozpadnie. Dziewczyna nie potrafi dogadać się ze swoją smoczą mamą i siostrą. Nic nie układa się tak, jak powinno i nawet przebywanie w akademii nie dostarcza już tyle radości co kiedyś. W drugim tomie Evie musi poznać samą siebie i zrozumieć co w życiu jest naprawdę dla niej ważne.
Książka napisana została wyśmienicie. Wciąga od pierwszej do ostatniej strony, chociaż jako kontynuacja jest nieco gorsza od swojej poprzedniczki. Winna tu jest jednak nie jakość powieści, a fakt, że pierwszy tom „Akademii Pennyroyal” był dla mnie kompletnym, niesamowitym zaskoczeniem. Teraz już mniej więcej orientuję się w tajnikach stworzonego przez M.A. Larsona świata i wiem, czego mogę się spodziewać.
Świat wykreowany w cyklu „Akademia Pennyroyal” jest ponurym miejscem, które rozświetla postać Evie, szukającej nawet najmniejszych powodów do szczęścia. Czasami jej się to udaje, innym razem zupełnie nie, ale dziewczyna nie zamierza się poddawać. Myślę, że wielu czytelników mogłoby brać z niej przykład.
Odniosłam wrażenie, że drugi tom jest skierowany do młodszych czytelników niż pierwszy. Stało się tak za sprawą sporej ilości przemyśleń na temat różnych wartości. Evie ma problemy z przyjaciółmi, rodziną, z zaufaniem. W poprzedniej części uwaga była poświęcona przede wszystkim fikcji literackiej: fabule, opisom świata i intrygującej, pełnej tajemnic historii. Drugi tom jest cieplejszy. Bardziej przystępny. Zyskuje inne wartości.
Przyznam otwarcie: zakochałam się w „Akademii Pennyroyal”, a lektura „Cieni kadetek” ani odrobinę tej miłości nie zmniejszyła. Jest to jedna z lepszych dziecięco-młodzieżowych serii, jakie miałam przyjemność czytać w ostatnich latach. Niecierpliwie czekam na kolejne tomy, a „Cienie kadetek”, tuż obok pierwszego tomu „Akademii Pennyroyal”, stają na półce, w gronie moich ulubionych powieści.
Dziękuję!
Karolina Niedziela-Kasiarz Sunday's Die
Brzmi jak cos co powinnam kupic :)) dzieki
Ania
Raczej nie zaliczam się do grona młodych czytelników, ale mimo wszystko bardzo lubię takie bajkowe historie 🙂
Justyna
Lubię powieści, które poza fantastyczną kreacją, poruszają również głębsze wartości. Myślę, że ta książka by mi się spodobała 🙂
Meg Sheti
No mam na półce i to od dawna, ale ciągle jakoś mi nie po drodze. Boję się, że za stara na to jestem…
BookeaterReality
Vicky
Drugi tom jest rzeczywiście kierowany do młodszych czytelników, ale pierwszy to prawdziwe zaskoczenie dla każdego. 🙂