Artek i bardzo długi tydzień
„Mój mały świat” to ciekawa seria książeczek od wydawnictwa Skrzat. Niedawno w moje ręce trafiła historia kilkuletniego Artka i jego rodziny. Jak poradzili sobie w sytuacji, gdy na kilka dni musieli rozstać się z mamą i czy lektura przypadła mi do gustu?
Zarys fabuły
Mama kilkuletniego, chodzącego do przedszkola Artka, musiała zgłosić się na kilkudniowe badania w szpitalu. Dlatego Artek, jego tata i młodszy braciszek zostali w domu sami. Pomaga im jedynie niania, pani Halinka. Czy potrafią sobie poradzić bez mamy?
Moja opinia i przemyślenia
Książka ozdobiona jest przyjaznymi ilustracjami Kasi Nowowiejskiej. Są one sympatyczne i przyciągają uwagę czytelników. Wydanie ma twardą oprawę i sporą czcionkę, która wspomoże ewentualną naukę samodzielnego czytania.
Z treści jednak nie do końca jestem zadowolona. Rola ojca jako opiekunka dzieci często sprowadzana jest na margines. Niestety w ten właśnie sposób tatę Artka potraktowała również Autorka książeczki. Kiedy mama dzieci przez tydzień przebywała w szpitalu, z niczym nie potrafił sobie poradzić. Zebrała się sterta prania, starszy syn chodził spać brudny i zaniedbany. Tata radził sobie, ale tylko troszeczkę. W naszym społeczeństwie niestety jest to bardzo mocno utarty schemat i stereotyp, od którego panowie nie mogą się uwolnić. Nieważne jak bardzo by się nie starali i nie udowadniali, że tata doskonale potrafi zająć się domem i dziećmi.
Plusem książeczki jest natomiast doskonałe oddanie emocji małego, zagubionego w nowej sytuacji dziecka. Jego ekscytacja różnymi sprawami i humory wynikające z braku zrozumienia. W przyjemny sposób opisana została również relacja z dziadkiem i babcią, którzy z racji częstych podróży dopiero zaczęli lepiej poznawać swoje wnuki.
Podsumowanie
„Artek i bardzo długi tydzień” to dobrze napisana, przyjazna historia, której jednak tym razem nie będę polecała dalej. Mimo że zawiera wiele cennych i ważnych elementów, to jednak moim zdaniem jej wartość przekreśla takie, a nie inne, ukazanie obrazu taty. Chcę, żeby moje dzieci już od najmłodszych lat uczyły się innego spojrzenia na świat i wiedziały, że tata zajmie się nimi równie doskonale co mama. Wiem, że kiedy ja byłam w szpitalu z najmłodszą pociechą, moje starsze córki nie odczuwały tego zmieszania i dyskomfortu, co bohater książeczki spod pióra Magdaleny Zarębskiej i chciałabym, by każde dziecko mogło to powiedzieć o swoim własnym tacie, a kobiety mogły swobodnie spełniać się w życiu zawodowym, nie bać się na przykład służbowych wyjazdów i nie powtarzać zdania, że „dziecko zostaje w domu same z tatą”, no bo w końcu jak to jest, same czy jednak z tatą?
Dziękuję!
Karolina Kosek
te ilustracje stają się już bardzo rozpoznawalne ;-), nie miałam okazji jeszcze czytać, ale mam nadzieję, że nadrobię 🙂
Magdalena Zarębska
Bardzo dziękuję za recenzję i wnikliwą lekturę. Szkoda, że nie zauważyła Pani, że tata sobie radzi, ale w wielu sytuacjach reaguje zupełnie inaczej niż mama. Faktycznie nie włącza na czas pralki i z tego powodu Artek ma coraz mniej czystych rzeczy, ale to jedyny epizod, w którym widać jego zagubienie w sprawach domowych. Pominęła Pani zupełnie sytuacje, w której z dwójką dzieci jedzie zrobić duże zakupy do supermarketu, a potem sprząta całe mieszkanie przed powrotem żony. Czy to jest ten stereotypowy wizerunek?
Proszę też zauważyć, że inne osoby z rodziny pokazane są z zupełnie innej perspektywy – myślę tu o postaci babci i dziadka. Pozdrawiam serdecznie!
blogierka
Cudne grafiki! <3
Marysia K
Bardzo lubimy książeczki ze Skrzata. Tutaj jednak trochę się waham ale na pewno książki nie skreślam, może znajdziemy ją w bibliotece
zaczytanamarzycielka8
Pierwsze słyszę, ale książeczka wydaje się być naprawdę ciekawa 😉
Anna Kozakiewicz
Znamy przygody Bania, musimy koniecznie poznać i tą postać
Kasia
Już któryś raz widzę książeczkę z ilustracjami pani Kasi k za każdym razem są bardzo fajne i wciągające dla moich dzieci
Kate
Szkoda, że książka podziela schemat zagubionego taty, bo temat na fabułę wybrano ciekawy.
Aleksandra_B
Oj tak, takie schematyczne ukazanie ojca jest już nieco staromodne, przez co ten wątek mocno razi w oczy i nieco zniechęca. Chyba że miała wyjść z tego jakaś mała satyra… Ale jeśli skoro inne akcenty, jak ukazanie emocji malucha czy też ilustracje, są na znacznie wyższym poziomie, to może wielu rodziców weźmie pod uwagę.
Vicky
Bardzo nie lubię takiego wpychania w role. Szczególnie jest to przykre, gdy wychodzi od rodziny lub w ogóle obcych osób. “Jesteś mamą, jak śmiałaś wyjść z domu i zostawić dziecko samo?!” Mimo że dziecko wcale nie zostaje samo, tylko z tatą… Odwrotna sytuacja (że tata wychodzi, a mama zostaje z pociechom) to społeczna norma.
Radosna
Rzeczywiście postać taty może nie powinna zostać tak przedstawiono w książce dla dzieci, ale czasem słyszy się takie historie o zagubionych ojcach podczas nieobecności mamy.
Książki jak narkotyk
Radosna
Co nie zmienia faktu, że raczej w książkach dla dzieci nie powinno się podważać roli jednego rodzica.
Książki jak narkotyk
Vicky
Właśnie odnoszę wrażenie, że to przez te stereotypy ( i tego typu historie) tatusiowie uważają, że sobie nie poradzą sami.
Czerwonafilizanka
Fajnie że treść dobrze oddaje stan emocjonalny głównego bohatera.
Marta
Nie znam jeszcze tej książeczki, a wydaje się bardzo ciekawa i przyjemna 🙂
Paulina Wu
Mamy zamiar przeczytać tą książeczkę oraz inne z tej serii. 🙂
Marlena H.
Mamy tę książeczkę. To naprawdę wspaniała lektura. Chcę zebrać całą serię dla moich dzieci. 🙂
Vicky
Mam nadzieję, że inne książeczki z serii bardziej mi się spodobają.
Pojedztam.pl
Szkoda, że postać taty znów została ukazana w niekorzystnym świetle.
Vicky
Niestety z mojej perspektywy kładzie to cień na całej historii :/
Dominika
Będę miała na uwadze taką świetną pozycje dla dzieci.
Malwina
Takie książeczki są cudowne dla dzieci i z przyjemnością je polecam znajomych co mają dzieci.
Kinga K
wygląda bardzo uroczo♥