Zdrowy, naturalny sposób odżywiania jest w obecnych czasach nawet nie tyle propagowany co zwyczajnie modny. Jakże popularna stała się na przykład dieta paleo, która w dużym skrócie polega na tym by nie jeść przetwarzanych produktów, a tylko to, co jedli nasi przodkowie. Nic więc dziwnego, że poradniki takie jak „Żyj jak rolnik. 100 sposobów jak żyć w zgodzie z naturą” ogromnie zyskały na popularności.
Książka zawiera prawdziwy miszmasz wiedzy. Od rzeczy przydatnych przeciętnemu człowiekowi, takich jak zakładanie własnego ogródka z ziołami czy informacji o roślinach jadalnych, leczniczych, przetworach oraz ich przechowywaniu aż po wiedzę, która dla mnie jest zupełnie zbyteczna. Jej doskonałym przykładem jest strona 170, rozdział pod tytułem „Zbuduj wychodek”. Nie żartuję. To naprawdę znalazło się w tej książce. Chociaż z drugiej strony ogromną popularnością cieszy się gra „Symulator Farmy”, która rok rocznie ma swoje nowe wydanie. Podejrzewam więc, że szczepienie drzew, dach z naturalnego materiału czy osuszanie gruntu może stać się dla niektórych osób nie lada ciekawostką.
Przyznam, że tytuł książki naprawdę mnie rozbawił. Kojarzy mi się raczej z głupimi programami w stylu „Rolnik szuka żony” niż ze zdrowym stylem życia. Niklas Kampargard opisuje marzenie, które się spełniło – stał się samowystarczalny. Udało mu się to osiągnąć gdy założył gospodarstwo ekologiczne, a zdobytą wiedzą i doświadczeniem dzieli się z czytelnikami. W książce umieścił wszystko to co było dla niego ważne.
W tym miejscu pojawia się problem z oceną tej publikacji, ponieważ nie do końca rozumiem jej przeznaczenie. Z jednej strony jest to forma poradnika, tylko, że dla kogo? Bo jeżeli ktoś będzie chciał zająć się rolnictwem na poważnie, to raczej sięgnie po bardziej fachową literaturę. Osoby, które marzą o własnym ziołowym ogródku albo nie wiedzą jak pozbyć się ślimaków czy nie są pewne w jaki sposób dokarmiać zimą ptaki rzeczywiście mogą wykorzystać wiedzę pana Niklasa Kampargarda. Tylko, że w tych dziedzinach również możemy w innych źródłach znaleźć bardziej wyselekcjonowaną wiedzę. Jeżeli spojrzeć na tytuł „Żyj jak rolnik„ nie jako na poradnik czy literaturę fachową, to pozostaje nam historia życia człowieka, który krok po kroku dążył do celu i ostatecznie udało mu się spełnić swoje marzenie. Dla mnie właśnie ta ostatnia interpretacja jest najlepsza. Rozdziały dotyczące takich rzeczy jak samodzielny ubój zwierząt (uwaga! ze zdjęciami!) w ogóle pominęłam.
Wydanie jest wspaniałe. Książka ma twardą oprawę, a w środku wiele kolorowych zdjęć. Rozdziały są ładnie i logicznie zaplanowane, a spis treści pozwala bez trudu odnaleźć interesujące nas zagadnienia. Porady zawarte w rozdziałach są jednak bardzo ogólne i w wielu przypadkach trudno byłoby się do nich zastosować. Myślę, że książka nadaje się dla osób, które mieszkają w dużych miastach i mają ochotę poczytać o życiu rolnika. W innych wypadkach polecałabym raczej bardziej fachową literaturę.
Dziękuję!