Anna Klejzerowicz jest pisarką, publicystką, fotografem oraz redaktorką. Napisała wiele artykułów z zakresu historii sztuki oraz zdjęć teatralnych i artystycznych. Od wielu lat współpracuje z Teatrem Atelier w Sopocie. Moją ulubioną powieścią, która ukazała się spod jej pióra jest „Czarownica”. Czy zauważyliście jak piękne okładki mają wszystkie książki Anny Klejzerowicz? Chyba pisarka musi mieć jakieś niezwykłe znajomości wśród projektantów. Patrząc na grafikę „Zaginionego miasto” po prostu nie sposób uwolnić się od tej książki.
„Zaginione miasto” to już czwarty tom cyklu przygód dziennikarza śledczego Emila Żądło, a pierwszy z którym ja miałam do czynienia (co zdradzę już teraz – będę musiała szybko nadrobić). Fabuła rozpoczyna się podczas wojny, gdy wysoki rangą esesman postanawia na czas wojny ukryć skarb. W czasach współczesnych akcja opiera się na wątku morderstwa starego człowieka, który miał obsesję na punkcie zaginionego miasta. Brak motywu, brak podejrzanych, koniec a zarazem początek wątku romantycznego pomiędzy bohaterami. Gdy jednak ostatecznie uda się wpaść na jakiś trop, akcja powieści nabiera prawdziwego rozmachu.
Obok wątku kryminalnego w książce pojawia się także historia obyczajowa, romans i przyjemnie rozwinięty wątek historyczny. Nieco żałuję, że nie znam jeszcze poprzednich części i obca była mi wspólna przeszłość bohaterów. Mimo to powieść czytało mi się przyjemnie i bez trudu udało mi się zatonąć w wydarzeniach. Pisarka posiada sporą wiedzę i potrafi się nią podzielić z czytelnikami, a dodatkowo w znakomity, plastyczny sposób łączy historię z teraźniejszością.
Bardzo lubię powieści spod pióra Anny Klejzerowicz. Są mądre, rzeczowe, dobrze napisane, a jednocześnie niezwykle ciekawe. Pisarce z pewnością nie można odmówić ani pomysłowości ani talentu. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że nie jest to historia dla miłośników typowych kryminalnych zdarzeń. W książce bardziej odnajdą się osoby lubiące wątki historyczne i powieści obyczajowe.
„Zaginione miasto” to lekka, niewymagająca i przyjemna lektura, która jednak nie jest płytka i pusta, tak jak wiele pozycji z kanonu współczesnej beletrystyki. Jak wspomniałam już wcześniej, z przyjemnością zapoznam się z poprzednimi częściami cyklu, a innych czytelników zachęcam by zrobili dokładnie to samo. Z pewnością nie pożałujecie swojej decyzji.
Dziękuję!