Zawsze nieco bawiło mnie nadawanie tego samego tytułu kolejnym tomom serii. Muszę jednak przyznać, że to bardzo praktyczny zabieg. Z pewnością nikt się nie pomyli i gdy zainteresuje się powieścią w księgarni, będzie wiedział, że trzyma drugi tom i jeśli nie czytał, musi poszukać pierwszego. Za mną lektura „Story of Bad Boys 1” oraz „Story of Bad Boys 2”. Co przyniosła ze sobą kontynuacja romantycznej historii?
Lili znalazła się w sytuacji, o jakiej marzy większość dziewcząt w jej wieku. Ona sama i dwóch przystojnych chłopaków, z którymi dzieli mieszkanie. Na dodatek mają oni wielu wysportowanych, świetnie zbudowanych kolegów, którzy po prostu ją uwielbiają. Czy jednak wszystko tonęło będzie w jasnych barwach? Na Lili czeka jeszcze wiele, naprawdę przykrych niespodzianek.
Muszę przyznać, że w drugim tomie poprawił się zarówno warsztat Mathilde Aloha, jak i fabuła powieści. Na czytelników czeka znacznie więcej niespodzianek. Pojawiają się zaskakujące zwroty akcji, jest napięcie. Na to właśnie liczyłam i myślę, że warto było sięgnąć po drugi tom. Chociaż nie wszystko jeszcze jest perfekcyjne, to jednak uważam, że powieść spodoba się wielu młodym czytelniczkom. Klimatem tytuł przypomina nieco „Srebrnego łabędzia” Amo Jones, który na początku bieżącego roku miał swoją premierę w Polsce. „Story of Bad Boys” to jednak łagodniejsza wersja, bez wulgaryzmów i typowo erotycznych scen.
Myślę, że Lili to całkiem sympatyczna, choć niezbyt bystra bohaterka. Za to Camerona niestety w ogóle nie polubiłam. Z pewnością nie jest typem chłopaka, do którego mogłabym wzdychać i naprawdę irytowało mnie, że Lili to robi. O gustach podobno się nie dyskutuje, ale przecież istnieją powieści new adult, w których do głównego bohatera wzdycha praktycznie każda czytelniczka. I powiem więcej – sądzę, że właśnie między innymi o to wzdychanie chodzi w miłości do tego gatunku. Pozbawienie książki takiego idealnego bohatera jest więc dla niej poważnym ciosem.
Zakończenie powieści jest urwane. Czytelnikom nie pozostaje nic innego jak poczekać na trzecią część. Jestem ciekawa, jak skończy się ta historia i z pewnością sięgnę po trzeci tom, choćby tylko po to, żeby zobaczyć, jak potoczy się życie Lili. Mam nadzieję, że dobrze. Jest na tyle sympatyczna, że z całego serca życzę jej szczęśliwego zakończenia (ale może niekoniecznie z Cameronem…).
Do serii „Story of Bad Boys” mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony pomysł na fabułę mi się podoba, z drugiej nie do końca zaprzyjaźniłam się ze sposobem, w jaki książka została napisana. Myślę, że powieść ma szansę przypaść do gustu nastoletnim czytelniczkom, które szukają w literaturze przede wszystkim miłosnych zawirowań. Ostatecznie to właśnie do nich skierowana jest ta historia.
Dziękuję!
Poziomka
A wiadomo już kiedy będzie 3 tom tej serii?
Vicky
Jeszcze nie wiadomo, ale między pierwszym a drugim nie było zbyt długiej przerwy 🙂
Sandra
Pierwszy tom nie przypadł mi do gustu, ale skoro drugi lepszy to może dam mu szansę…
Drusilla
Mówisz, że drugi tom lepszy? Ja nie dałam mu szansy 😉
Gusia
Wierzę, źe do książki można mieć mieszane uczucia 😉
Anszpi
Nie lubię gdy książka się ucina i trzeba czekać na kolejną część. Zaciekawiła mnie ta lektura
Małgosia
Ech, szkoda, że w czasach mojej młodości nie było tak dużej oferty książek dla nastolatek… w zasadzie oprócz Musierowicz i Siesickiej nie było wiele do zgłębiania :). Powieść, którą recenzujesz, wydaje się ciekawa i warta zainteresowania :).