
Social Selling
Portale społecznościowe już dawno przestały pełnić swoje pierwotne funkcje, stając się tym samym pełnoprawnym nośnikiem reklamy. To właśnie one pochłaniają ogromną część naszego czasu wolnego, a więc nikogo nie powinien już dziwić fakt, że tam, gdzie klienci, tam też firmy, upatrujące w social mediach sposobu na zwiększanie swojej sprzedaży. Czy podejmowane przez nich działania mają sens i mogą być skuteczne? O tym poniżej.
O co w tym dokładnie chodzi?
Można by pomyśleć, tak jak nazwa wskazuje, że w Social Sellingu chodzi po prostu o sprzedaż, dosłownie. Nic bardziej mylnego! Działania te absolutnie nie mogą przyjmować formy czysto sprzedażowej. Wysyłanie zaproszeń i próba wciskania czegoś w wiadomości prywatnej? Tak nie robimy! Istotą Social Sellingu jest budowanie relacji pomiędzy sprzedającym a kupującym, czego rezultatem ma być sprzedaż. Nigdy na odwrót.
Jak to się robi?
Po pierwsze – własna marka osobista i bycie aktywnym uczestnikiem życia w branży. Dzięki budowaniu wizerunku eksperta można nie tylko zachęcać innych do interakcji i wymiany spostrzeżeń, a również zdobywać klientów, którzy sami się do nas zgłoszą po przeczytaniu jednej z naszych publikacji. Silna marka jest doskonałą podstawą do budowania wcześniej wspomnianych relacji i kontaktów opartych na wzajemnym zaufaniu i doradztwu. Nie bez powodu mówi się nawet o Social Helpingu, który opiera się na niesieniu eksperckiej pomocy i doradztwu, co jest niezwykle mocnym fundamentem sprzedaży.
Tajne moce portali społecznościowych
To właśnie dzięki nim poszukiwania potencjalnych leadów jeszcze nigdy nie były tak proste. Wystarczy zerknąć, chociażby na LinkedIn, gdzie łatwo możemy wyszukać profil użytkownika, do którego chcemy dotrzeć i podjąć próbę nawiązania kontaktu, co w przyszłości może zdecydowanie ocieplić rozmowy sprzedażowe z decydentami. Ponadto, takie portale umożliwiają budowanie dużych sieci kontaktów, ponieważ już na etapie poszukiwań jesteśmy w stanie wskazać branżę, stanowiska, czy nawet firmy, które nas interesują. Oprócz tego, dzięki funkcjonowaniu w sieci jesteśmy na bieżąco z wszystkimi aktualnościami, dostajemy pełen zestaw informacji o potencjalnych klientach, dzięki czemu wiemy bądź możemy podejrzewać jakie problemy ich trapią i przede wszystkim wiemy, czy jesteśmy w stanie im pomóc w ich rozwiązaniu.
Ja też chcę robić Social Selling!
Niektórzy mogą się zdziwić, ale często bywa tak, że robimy Social Selling nawet o tym nie wiedząc. Jak to możliwe? Naturalnie angażujemy się w udostępniane treści, komentujemy, odpisujemy na komentarze, publikujemy własne wpisy i wiele innych. Ten jednak, kto zastanawia się, czy warto sięgnąć po tego typu metody, powinien rozważyć wszystkie korzyści, które za Social Sellingiem stoją. Mowa tutaj nie tylko o zwiększaniu sprzedaży, ale także o budowie i zwiększaniu rozpoznawalności marki, byciu ekspertem, zmniejszaniu dystansu pomiędzy firmą a potencjalnymi klientami, budowie przywiązania do firmy oraz świadomości, że w przypadku pytań zawsze służymy dobrą radą i pomocą, za czym stoją dobre chęci, a nie silna chęć zysku. Wszystkie te praktyki można wdrażać metodą prób i błędów bądź wystarczy udać się na szkolenia sprzedażowe, które wprowadzą zainteresowanych w świat Social Sellingu, pokazując, że wszystkie działania tego typu mogą być przyjemne, a przede wszystkim skuteczne.
Wpis gościnny, sponsorowany
Adrian
Jak z każdą reklamą trzeba uważać, żeby nie być zbyt nachalnym robiąc sobie jednocześnie zły PR. Jak mawia klasyk “Nikt nie lubi jak mu się sprzedaje, ale wszyscy uwielbiamy kupować”
Adrian
Co więcej ten social selling w przeciwieństwie do innych metod prospectingowych (generowanie tzw. leadów – czyli zainteresowanych klientów) jest jedną z najbardziej łagodnych form. Natomiast tak jak poprzednicy piszą trzeba to robić odpowiednio i z głową, ponieważ zbyt nachalna reklama może zrobić nam niestety zły PR. Jak to mawiał klasyk – “Ludzie nie lubią jak im się sprzedaje, ale za to uwielbiają kupować” 🙂
blogierka
Korzystałaś kiedyś z takiego szkolenia? 🙂
Toukie
Uwielbiam zakupy przez Internet. Gdyby nie Internet chyba nie miałabym ubrań ani połowy książek 😂😂
Kinga
Robię mnóstwo zakupów w internecie. Muszę przyznać, że nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam w moralnej ksiegarni, bo książki nawet z przesyłką są tańsze niż stacjonarnie. Niemniej każdy kto podejmuje się sprzedaży w internecie sam się zgłasza na multum pracy, bo Internet jest ogromny. Podziwiam takich ludzi. Choć faktycznie my nieświadomie, czy świadomie też się do tego przyczyniamy.
AMN
Ja się podobnych rzeczy uczę na studiach, chociaż na razie jest to tylko czysta teoria, której nie przekułam w praktykę. Łudzę się, że kiedyś porządnie się za to wezmę 😛
Sandra Kozłowska
Wszelkie zabiegi marketingowe w internecie to nie lada wyzwanie. Trzeba naprawdę sporo szczęścia, do tego doświadczenia. fajnie,że piszesz o social selling. Ja właśnie douczam się w tym temacie, bo bardzo mnie interesuje 🙂 A tutaj taka mała ściągawka, mówiąca co i jak 🙂
Vicky
Wpis jest gościnny, ale sam temat mnie również bardzo zainteresował 🙂
Kasia
A myślałam, że znajomość angielskiego naprowadzi mnie na znaczenie tej nazwy, jednak nie trafiłam. Super wytłumaczone o co chodzi z social selling.
katsin
Social media mają ogromną moc sprzedażową. Wielokrotnie się o tym przekonałam.
Marta
Prawdą jest, że zanim coś kupię w sklepie internetowym, szukam go na Facebooku i sprawdzam opinie. Więc faktycznie czasem bierzemy w czymś udział zupełnie nieświadomie. Czy kiedyś będę korzystać z czegoś takiego jak Social Selling jako sprzedawca? Tego nie wiem, ale jeśli nie ja, to na pewno moi potencjalni konkurenci 🙂
Justyna Leśniewicz
Social media mają wielką moc, a znudowanie zaufania w ten sposób w potencjalnych klientach, to klucz do sukcesu.
Wiewiórka w okularach
Social Selling to kompletnie nie moja bajka.
Literatura Dawna
Ciekawy post 🙂 zgadzam się z Tobą w 100%
Monika Monime.pl
To zabiera tak sporo czasu, że chyba wolę coś innego robić, coś, co mnie bardziej rozwinie. ie czuję się dobrze w sprzedaży czy namawianiu.
Vicky
Ja również, ale akurat w social sellingu z tego co się zorientowałam (bo wpis jest gościnny) chodzi bardziej o naturalne relacje niż namawianie.
Marta K.
To prawda, że dużo teraz dzieje się w social mediach. Sama szukając jakiegoś sklepu/firmy, najpierw wyszukują ją na Fb, a dopiero potem szukam ich strony internetowej. Social media są po prostu szybsze, łatwiejsze, mniej wymagające (od czytelnika/potencjalnego klienta). Łatwiej też stworzyć własną społeczność i zaufane grono odbiorców.
Vicky
Właściwie większość spraw dzieje się teraz w social mediach 🙂
Iwetta
Niestety da się zauważyć, że social media są przepełnione reklamami. Niezwykle trudno jest “wybić się” w tych czasach ze swoją marką. Nie wiem czy social selling byłby dla mnie. Jakoś wystarcza mi to w jakim tempie rozwija się mój blog, mam jeszcze na wszystko czas. Mimo to dla kogoś kto marzy o byciu w centrum uwagi to świetna sprawa 🙂
Vicky
Jeżeli chodzi o mnie to bardzo bym chciała umiejętnie sprzedawać swoją markę. Introwertyzm w tym akurat nie pomaga :/
zaczytanamarzycielka8
To prawda ciekawie napisany post, czasami nawet nie jesteśmy tego świadomi.
Paulina Ślusarczyk
Social media są teraz przeładowane “reklamami” różnych produktów i usług. Dlatego trzeba mieć odpowiednie wyczucie, by budować swoją markę w taki sposób, który nie sprawia wrażenia przemożnej chęci sprzedania tu i teraz.
Bookendorfina
To prawda, łatwo przedobrzyć, albo coś zaniedbać, mam wrażenie, że tu także oprócz wiedzy liczy się intuicja.
Vicky
To fakt, takie zwyczajne reklamy najczęściej już po prostu ignorujemy lub nawet gorzej – uważamy za uciążliwe.
Irena Bujak
Prawdą jest, że dobry kontakt ze sprzedawcą i jego zaangażowanie jest plusem dla niego, bo to sprawia, że chętnie się do niego wraca i go poleca. Nigdy nie słyszałam o Social Sellingu, w sensie o samej nazwie i tego, co my sami nieświadomie robimy.
Vicky
Jednak trzeba przyznać, że coś w tym jest. Dobre relacje i umiejętność zainteresowania swoją marką to podstawa. 🙂
Miejska Pustelniczka
… lubię takie artykuły – krótkie i treściwe … dzięki …
Oktawia
super sprawa
Drusilla
Faktycznie czasami robimy coś intuicyjnie i nawet nie mamy pojęcia, że istnieje do tego jakaś strategia.