Przysięgnij, że mnie kochasz – Renee Carlino

Date
maj, 11, 2020

Przysięgnij, że mnie kochasz

Romantyczna historia, w której spotyka się dwójka pisarzy. Mała chatka nad morzem, kontrastująca z wielkomiejskim zgiełkiem. Obok tej powieści nie mogłam przejść obojętnie! Czy jednak Renee Carlino stworzyła cudowną książkę, która spełniła moje oczekiwania? 

Zarys fabuły

Emiline prowadzi na uniwersytecie kursy kreatywnego pisania, ale sama jeszcze nigdy nie wydała żadnej książki. Mimo że nie brakuje jej talentu, to jednak nie potrafi przeskoczyć pewnej bariery i pozbyć się twórczej blokady. Do tego od lat tkwi w stabilnym, ale nie dającym jej satysfakcji związku z mężczyzną, który jest przede wszystkim jej przyjacielem. Chce też zapomnieć o przykrej przeszłości, o której wszyscy jej nagminnie przypominają. Czy dziewczynie w końcu uda się wyrwać z życia, które sprawia, że powoli staje się coraz bardziej pusta w środku? I kto stanie się jej wybawcą?

Moja opinia i przemyślenia

Mimo ciekawego pomysłu na fabułę Autorce nie udało się przelać w swoją powieść ani odrobiny magii. Książka jest napisana lekkim piórem, ale takim typowo amerykańskim, bez krztyny piękna. Sama historia jest ciekawa, a śledzenie losów Emi niezwykle wciąga, ale to nie to, czego oczekiwałam. Nie wiem, czy znacie to uczucie, kiedy płynie się przez lekturę, zachwycając każdym słowem. Tytuł „Przysięgnij, że mnie kochasz” zapewne pięknie wyglądałby na wielkim ekranie i myślę, że niczego by podczas ekranizacji nie stracił. Nie tak to powinno wyglądać. 

Oczywiście nie twierdzę, że powieść jest zła. Przeczytałam ją niezwykle szybko i z niekłamaną przyjemnością. Tylko że takich książek na rynku wydawniczym jest naprawdę bardzo wiele. Nie mam pojęcia, dlaczego pokładałam nadzieję akurat w Renee Carlino, że to właśnie jej powieść okaże się tą jedyną, jedyną wśród setek innych tytułów, perełką. Może wpłynęły na to cudowne opinie o pozostałych książkach pisarki… Wygląda na to, że ma wierne grono czytelniczek i pisze naprawdę dobre książki dla kobiet

Podsumowanie

Drogi Czytelniku, jeżeli masz ochotę przeczytać lekki, ale pozbawiony banałów romans obyczajowy, to z pewnością warto sięgnąć po tytuł „Przysięgnij, że mnie kochasz”. To idealna, niezobowiązująca lektura na cieplejsze dni i wylegiwanie się na słońcu lub wieczorny odpoczynek na ogrodowej huśtawce. To typowa, wakacyjna beletrystyka, którą czytamy z zainteresowaniem, z lektury czerpiąc niekłamaną przyjemność, ale później równie szybko o niej zapominamy w natłoku codziennych spraw. Nie pozostaje ani w naszych sercach, ani pamięci. Przyjemny tytuł, ale niestety jeden z wielu.   

Dziękuję!

Vicky

Trochę nieśmiała, zawsze odrobinę rozkojarzona i najczęściej w czymś głęboko zaczytana. Kocha fantastykę i kulturę Japonii. Z zamiłowaniem tworzy opowiadania i irytuje otaczających ją ludzi. Oprócz bloga (przez zupełny przypadek) prowadzi portale PapieroweMotyle, DuzeKa oraz Secretum. Ps. Zostaw mi swój link w komentarzu, żebym również mogła odwiedzić Twoją stronę!

24 komentarze

  1. Odpowiedz

    Radosna - Książki jak narkotyk

    1 czerwca 2020

    To są nie moje klimaty. Recenzja też mnie jakoś nie zachęca, więc raczej jej nie przeczytam.

    Książki jak narkotyk

  2. Odpowiedz

    Dominika D.

    15 maja 2020

    Ja za romansami nie przepadam, i do tego jakoś mnie nie ciągnie. Ale może mojej siostrze podpasuje 😉

  3. Odpowiedz

    Anna Londowska-Kaźmierczak

    15 maja 2020

    Książka wydaje mi się lekka i przyjemna. Lubię od czasu, do czasu czytać takie pozycje. Chętnie bym po nią sięgnęła.

    • Odpowiedz

      Vicky

      17 maja 2020

      Zdecydowanie takie powieści też są nam potrzebne 🙂

  4. Odpowiedz

    Beata Herbata

    15 maja 2020

    Więc nie podejmę się czytania gdyż czasu nie mam na powieści bez magii 😉

  5. Odpowiedz

    Irena Bujak

    15 maja 2020

    A to ja jednak podziękuje, chyba szkoda mi czasu na takie powieści czasu. 😉

  6. Odpowiedz

    włóczykijka

    13 maja 2020

    Rozumiem doskonale co masz na myśli przez to amerykańskie, lekkie pióro. Czyta się przyjemnie, ale faktycznie bez dozy magii. Myślę, że gdybym znalazła wolną chwilę to z chęcią bym sięgnęła, ale na pewno nie jest to priorytet na mojej liście 🙂

  7. Odpowiedz

    Kasia

    12 maja 2020

    Aż dziwne że bohaterka prowadzi taki kurs, a sama nie wydała jeszcze książki. To może być intrygująca historia.

  8. Odpowiedz

    Happy Books

    12 maja 2020

    Być może kiedyś po nią sięgnę, teraz jednak szukam niebanalnych historii 😉

    • Odpowiedz

      Bookendorfina Izabela Pycio

      16 maja 2020

      U mnie wciąż poszukiwania mrocznych historii. 😉

      • Odpowiedz

        Vicky

        17 maja 2020

        Zazwyczaj to właśnie do Ciebie zaglądam, kiedy potrzebuję czegoś mocniejszego 🙂

        • Odpowiedz

          Bookendorfina Izabela Pycio

          24 maja 2020

          Tak, u mnie zazwyczaj mrocznie i zatrważająco, bo właśnie w takich klimatach najchętniej relaksuję się po porcji naukowych publikacji, przez które codziennie się przebijam. Ale lubię jeszcze fantastykę, tam też wyobraźnia może dowolnie poszybować. 🙂

  9. Odpowiedz

    Dominika

    11 maja 2020

    Takie lektury przez które się płynie lubię l, więc w tym przypadku odpuszczę.

  10. Odpowiedz

    Monika Kilijańska

    11 maja 2020

    Szykuje się całkiem satysfakcjonująca książka na wakacyjną lekturę. Dzięki za jej polecenie.

  11. Odpowiedz

    Bookendorfina Izabela Pycio

    11 maja 2020

    Przyjemne czytanie się szykuje, postaci zaciekawiły mnie, lekturę pozostawiam na wakacyjne nuty. 🙂

  12. Odpowiedz

    Kat

    11 maja 2020

    A ja akurat chętnie oderwałabym się choć na chwilę od przygnębiajacych książek, które zazwyczaj czytuję:) Może niekoniecznie wybiorę ten tytuł skoro masz mu trochę do zarzucenia, ale coś innego w tym klimacie 🙂

  13. Odpowiedz

    Akacja

    11 maja 2020

    Masz rację, banalnych historii jest na pęczki i choć fajnie zabrzmiało, to podziękuję.

  14. Odpowiedz

    Vademecum Mamy

    11 maja 2020

    Masz rację, takich książek jest tysiące. Ja akurat nie gustuje w tej tematyce, ale jeśli książka ma porwać to musi mieć to coś!

    • Odpowiedz

      Monika Monime.pl

      12 maja 2020

      Ja za to czasem chciałabym trochę właśnie o takim prostym życiu poczytać. Dla odskoczni od rzeczywistości.

      • Odpowiedz

        Bookendorfina Izabela Pycio

        13 maja 2020

        O prostym zyciu też bym chętnie poczytała, takim zwykłym, codziennym, nieudziwnionym.

        • Odpowiedz

          Vicky

          17 maja 2020

          Wydaje mi się, że taką lekturą to jest chyba tyko Ania z Zielonego Wzgórza… niestety inne tego typu książki zwyczajnie wieją nudą.

  15. Odpowiedz

    Koralina

    11 maja 2020

    nie lubię takich książek, amerykańska sielanka jakoś mnie nie kręci, jest zbyt prosta

  16. Odpowiedz

    Biblioteka Feniksa

    11 maja 2020

    Nie przepadam za romansami obyczajowymi. Nie lubię też tego typu historii. Są dla mnie zbyt spokojne i często przez to nudne. Ale wiem, komu mogłabym polecić tę powieść 🙂

    Pozdrawiam,
    Biblioteka Feniksa

    • Odpowiedz

      Vicky

      17 maja 2020

      Niestety znam to uczucie, sama jestem ogromną fanką fantastyki. Bywają jednak takie książki, jak “Błękitny Zamek”, w których jestem po prostu zakochana i wciąż liczę, że trafię na historię, w której się równie mocno zakocham.

Leave a comment

Ostatnie Recenzje

Tonąc w mroku – Agnieszka Zawadka

Bałagany – gra planszowa

Odrodzona jako czarny charakter w grze Otome #10

Moje szczęśliwe małżeństwo

Najpopularniejsze Artykuły