W życiu każdego potrzebne są lekkie, pełne ciepła i zabawne lektury. Powieści, które natchną nas chęciami i siłą. Taka właśnie jest książka “Pokusy i Łakocie. Niezbyt grzeczna rzecz o miłości” spod pióra Tary Sivec. To przyjemna historia, która idealnie nada się na chłodny, ciągnący się w nieskończoność, jesienny wieczór.
Fabuła rozpoczyna się wspomnieniami głównej bohaterki. Jedna noc wystarczyła by zupełnie odmienić życie dwudziestoletniej Clarie. Dziewczyna zachodzi w ciążę, a ojcem jej dziecka jest ledwie co poznany mężczyzna od którego nad ranem, po wspólnie przeżytej przyjemności, uciekła bardzo speszona. Później, mimo wielu starań, nie potrafi go odnaleźć. Gdy rodzi się Gavin, cały świat Clarie staje na głowie. Wszystko jednak stabilizuje się gdy wraz z przyjaciółką otwierają sklep ze słodkościami, a później już akcja dąży ku szczęśliwemu zakończeniu (choć jej droga ani przez chwilę nie jest nudna).
Książka jest dobrze napisana i po brzegi wypełniona humorem. Czytaniu towarzyszy nie tylko lekki uśmiech, ale naprawdę potężna wesołość. Zwłaszcza gdy treść przedstawia nam poczynania najmłodszego bohatera. To typowa sympatyczna powieść, która potrafi oczarować zarówno swoim ciepłem jak i codziennością. Do tego stworzona została w lekkim stylu i w dość oryginalny, specyficzny sposób. Choć fabuła nie jest wydumana, a akcja nie pędzi na łeb na szyję, to jednak w tej powieści wszystko wydaje się być na swoim miejscu – idealne, dokładnie takie, jak powinno.
Wykreowani przez Tarę Sivec bohaterowie są barwni i niezwykle zabawni – nie tylko ich zachowanie czy wypowiedzi, ale nawet sam tok myślenia. Są mocną stroną powieści i nadają jej niepowtarzalnego uroku. Ich charaktery i osobowości są stworzone oryginalnie, ale jednocześnie nie na tyle wymyślnie, by nie można było uwierzyć w istnienie takich osób. Ich kreacje wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie i świetnie wpasowały się w dopracowaną fabułę.
Jak wskazuje nam podtytuł książki, jej treść do specjalnie grzecznych nie należy. Dlatego też można spodziewać się pewnych mocniejszych elementów. Wydaje mi się, że nie są w powieści niezbędne, ale również w żaden sposób w niej nie przeszkadzają. Taki kaprys pisarki i dodatek do barwnej i wciągającej treści. Nie chodzi tylko o erotykę, ale nawet o to jakim słownictwem posługuje sie synek bohaterki. Taki czarny humor.
Powieść jest o tyle oryginalna, że pisarka podeszła do historii romantycznej zupełnie inaczej niż się przyjęło. Nie ma tu nierozwiązywalnych problemów, ochów i achów, niepotrzebnego melodramatyzmu. Bohaterowie są jacy są, a rozmowy między nimi zawierają w sobie więcej niż tylko szczyptę ironicznego poczucia humoru. Jest też nieco erotyki, ale przedstawionej w takiej postaci, że do harlequina książce naprawdę daleko.
Wydawnictwo Septem zdecydowanie się w powieściach beletrystycznych nie specjalizuje, jestem więc bardzo ciekawa co skłoniło wydawcę do rozpowszechnienia na naszym rynku akurat tej książki. Dodatkowo bardzo pomyślnie udało sie tłumaczenie wielu zabawnych fragmentów, które w oryginale z pewnością nie były jednoznaczne. Jestem pod wrażeniem – bardzo, ale to bardzo pozytywnym. Myślę, że to prawdziwa perełka wśród swojego gatunku i jej publikacja była naprawdę strzałem w dziesiątkę. Oby trafiła do jak najszerszego grona odbiorców, bo marzy mi się, żeby częściej się na takie miłe niespodzianki natykać.
“Pokusy i łakocie” to lekki, zabawny romans. Lektura idealna po ciężkim dniu pracy lub by w jej towarzystwie poleniuchować w czasie weekendu. Czyta się ją rewelacyjnie szybko i nie sposób się zorientować gdzie podziały się te wszystkie kartki pomiędzy pierwszą, a ostatnią stroną. Jestem bardzo zadowolona, że trafiłam na tą książkę. Uwielbiam tego typu powieści i mam nadzieję, że w moim życiu trafi się ich znacznie więcej. Poprawa nastroju gwarantowana. Polecam!
O autorce słów kilka
Tara Sivec to amerykańska pisarka, żona i matka. Mieszka w Ohio z mężem i dwójką dzieci. Po kilkunastu latach pracy jako broker chwyciła za pióro z postanowieniem napisania pierwszej powieści. Jest autorką kilku światowych bestsellerów, między innymi serii “Chocolate Lovers” za którą pisarka otrzymała liczne nagrody literackie.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi Nowaczytelnia
olivia
Dobrze wiedzieć, że istnieje taka książka 🙂
Kaśka P.
Taaak, na jesień czlowiek chyba podwójnie potrzebuje powodu, by się uśmiechać 😉 jestem bardzo na tak 😀
Agnieszka Chmielewska-Mulka
To prawda. Każdy z nas potrzebuje od czasu do czasu przeczytać “taką” lekturę.
ooolllaaa
Przeczytalam wszystkie teoje opowiadania i naprawde sa super szczegolnie te ,,fantasy”. Kiedy zaczniesz znowu pisac opwiadania? Kiedy beda dokonczone niektore opowiadania ?