Piorunochron – Daria Shualy

Date
lip, 13, 2025
Piorunochron

Piorunochron

PiorunochronNie lubię, gdy książka traktuje mnie jak turystę. Wolę, kiedy wrzuca mnie do miasta bez mapy, bez przewodnika i każe przetrwać. Piorunochron zrobił właśnie to — zaciągnął mnie na rozgrzane ulice Tel Awiwu i powiedział: „Szukaj”. Czego? Prawdy. Albo przynajmniej kogoś, kto ją kiedyś widział.

Daria Shualy zadebiutowała mocno, bez subtelnych wprowadzeń. Jej powieść to miejski thriller, reporterski obraz społeczeństwa w stanie ciągłego napięcia i portret kobiety, która nie mieści się w żadnych schematach.

O czym jest książka?

Zaginęła dziewczyna — Jasmin Szechter, córka jednego z najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi w Tel Awiwie. Na jej trop wpada Mazi Morris — prywatna detektyw bez licencji, bez zaplecza, ale z przeszłością, która zbyt często puka do drzwi. Mazi ma to, czego brakuje wielu innym: determinację i grubą skórę. Rozpoczyna śledztwo, ale im głębiej wnika w sprawę, tym bardziej przypomina ona bagno — gęste, duszne, niebezpieczne.

Miasto żyje. Oddycha ciężko. Każda ulica, każde mieszkanie, każdy cień w tym upale ma swoją historię. Daria Shualy pokazuje, jak trudno szukać sprawiedliwości w miejscu, gdzie jedni mają wszystko, a inni nie mają nawet nadziei.

Moja opinia i przemyślenia

Po pierwsze: klimat

Nie skandynawska mgła, nie deszczowe ulice Londynu, nie noir rodem z Chicago. Tu mamy żar — beton rozgrzany do czerwoności, powietrze, które parzy, i ludzi, których moralność rozpuszcza się jak asfalt w lipcu. Tel Awiw nie jest tylko tłem — jest przeciwnikiem. Mazi musi się z nim mierzyć równie mocno, jak z milczeniem świadków czy oporem władzy.

Po drugie: bohaterka

Mazi Morris to jedna z najbardziej intrygujących kobiecych postaci, z jakimi zetknąłem się w tym gatunku. Twarda, niepokorna, czasem impulsywna, ale nigdy obojętna. Popełnia błędy, bywa chaotyczna, ale nie da się jej nie podziwiać. Nie chce być bohaterką — chce działać. I to czyni ją tak autentyczną.

Po trzecie: styl

Daria Shualy pisze pewnie, obrazowo, intensywnie. Zdarzają się momenty, w których tempo akcji zwalnia, ale to nie są puste przestoje — to chwile na złapanie oddechu, by poczuć ciężar sytuacji. Niektóre relacje między postaciami bywają przerysowane lub zbyt ekspresyjne, ale nie przytłaczają całości. Wręcz przeciwnie — dodają głębi. To powieść, która mówi nie tylko, co się wydarzyło, ale też co to z nami robi.

Podsumowanie

Piorunochron to książka, która nie chce przypodobać się każdemu. I bardzo dobrze. Jest odważna, niewygodna, gęsta od emocji i niewypowiedzianych historii. To nie klasyczny kryminał z uporządkowaną strukturą. To raczej rozciągnięta między słońcem a cieniem opowieść o tym, ile kosztuje szukanie prawdy — i czy stać nas na tę cenę.

Jeśli szukasz historii z duszą, bohaterki z krwi i kości i miasta, które tętni życiem tak intensywnym, że aż boli — sięgnij po Piorunochron. Ale nie licz, że po lekturze wrócisz do rzeczywistości taki sam.

Bo po tej książce coś w tobie zostaje. Może złość. Może pytanie. Może potrzeba, by dalej szukać.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawcy.

Przeczytaj również:

Ostatnia batalia – C.J. Tudor

Vicky

Trochę nieśmiała, zawsze odrobinę rozkojarzona i najczęściej w czymś głęboko zaczytana. Kocha fantastykę i kulturę Japonii. Z zamiłowaniem tworzy opowiadania i irytuje otaczających ją ludzi. Oprócz bloga (przez zupełny przypadek) prowadzi portale PapieroweMotyle, DuzeKa oraz Secretum. Ps. Zostaw mi swój link w komentarzu, żebym również mogła odwiedzić Twoją stronę!

Leave a comment

Ostatnie Recenzje

Piorunochron – Daria Shualy

Oskubani

Nina z Gwiaździstego Królestwa ♥ TOMY #01 – #02

Moje szczęśliwe małżeństwo

Najpopularniejsze Artykuły