
Nowi sąsiedzi
Czasem wystarczy jedno przypadkowe nagranie, by zwyczajne życie rozsypało się jak domek z kart. Lena nie spodziewała się, że szkolny projekt córki zamieni jej codzienność w koszmar. Bo gdy w słuchawkach rozbrzmiewa głos sąsiadów, a ich rozmowa przypomina plan zbrodni, trudno to zignorować. Zwłaszcza jeśli nikt ci nie wierzy.
O czym jest książka
„Nowi sąsiedzi” to historia kobiety, która nie potrafi odsunąć od siebie niepokojącego przeczucia. Lena – rozwódka, matka nastolatka – prowadzi spokojne życie w małym miasteczku. Do czasu. Przypadkowe nagranie rozmowy starszego małżeństwa, państwa Morgan, budzi w niej lęk i podejrzenia. Wszystko wskazuje na to, że ci sympatyczni, dobrze wychowani ludzie planują zbrodnię.
Najbliżsi przekonują ją, że przesadza, że to zapewne nieporozumienie. Jednak Lena zaczyna drążyć, obserwować, łączyć fakty. W miarę jak coraz głębiej wchodzi w tę sprawę, w jej własnym życiu zaczynają wychodzić na jaw sekrety, o których wolałaby zapomnieć.
Moja opinia i przemyślenia
Autorka doskonale bawi się napięciem. Od pierwszych stron czuć niepokój, jakby powietrze w książce było gęstsze niż zwykle. Narracja prowadzi czytelnika w taki sposób, że co chwilę zastanawiamy się czy to dzieje się naprawdę? Czy Lena traci zmysły, czy może ma rację?

Podoba mi się, że thriller nie ogranicza się tu do jednej linii intrygi. Mamy warstwę psychologiczną, w której obserwujemy rozpad pewności siebie i zmaganie z przeszłością, oraz obyczajową – pozwalającą zajrzeć w relacje, codzienne emocje i drobne pęknięcia między ludźmi. Dzięki temu bohaterowie wydają się prawdziwi, a ich motywacje – przekonujące.
Nie brakuje też zwrotów akcji. Nawet jeśli czasem wydaje nam się, że już wszystko wiemy, autorka potrafi skutecznie zmylić trop. Finał przynosi satysfakcję, ale też lekkie ukłucie niepokoju – dokładnie takie, jakiego oczekuję od dobrze napisanego thrillera psychologicznego, a jest to naprawdę świetny thriller!
Podsumowanie
„Nowi sąsiedzi” to jedna z tych książek, które najlepiej smakują w jesienny wieczór – przy herbacie, pod kocem i z lampką zapaloną tylko w jednym kącie pokoju. Wciąga, zaskakuje i zostawia z pytaniem, jak dobrze naprawdę znamy ludzi za ścianą. Świetny thriller psychologiczny – napięcie rośnie z każdą stroną, a zakończenie tylko potwierdza, że czasem lepiej nie podsłuchiwać.
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawcy.
Przeczytaj również:









