Czasami odnoszę wrażenie, że po jakiejś świetnej książce, nic już w tej samej tematyce nie będzie dobrego. Przeczytałam „Igrzyska śmierci”, by później trylogię odstawić na półkę z wielkim żalem i tęsknotą za równie wciągającą lekturą. Oto jednak spotkała mnie cudowna niespodzianka. W moje ręce trafił „Rebeliant” i ku mojemu wielkiemu zdumieniu, od pierwszych kartek, byłam powieścią zauroczona, a teraz, po przeczytaniu, jestem w niej zakochana!
Piętnastoletnia June, to dziecko geniusz. Wyprzedziła swoich rówieśników o kilka lat. Po śmierci rodziców opiekuje się nią brat. Pochodzą z bogatej dzielnicy miasta. Obydwojgu wróżona jest świetlana przyszłość w wojsku Republiki. Pewnego jednak dnia, podczas prostej akcji militarnej, chłopak ginie od ciosu nożem – prosto w serce. Natomiast June jest gotowa na wszystko, by pomścić jego śmierć. Day jest najbardziej poszukiwanym w całej Republice przestępcą. Wysadza magazyny i lotniskowce, kradnie broń oraz zapasy. W ciągu 10 sekund potrafi obrabować skarbiec banku. Jest jednak jedna, jedyna rzecz, która czyni go słabym. Chłopak całym sercem kocha swoją mieszkającą w ubogiej dzielnicy rodzinę, która myśli, że zginął kilka lat temu. Pewnego dnia drogi tych dwojga się krzyżują i jest to najwyższy czas, by świat zadrżał w posadach, a Republika szykowała się na rewolucję.
Pierwsze, co rzuca się w książce w oczy, przynajmniej wielbicielom fantastyki, to tłumaczenie. Zajął się nim Marcin Mortka, autor wielu poczytnych książek z tego gatunku. Ja sama z przyjemnością zaczytuję się zwłaszcza, jego stworzoną dla dzieci, baśnią „Przygody Tappiego z Szepczącego Lasu”. Poza tym powieść została dość przyjemnie wydana – okładka miękka, ale ze skrzydełkami i raczej niepowtarzalną grafiką, przynajmniej w świecie literatury młodzieżowej. Z tyłu również pojawiła się zapowiedź drugiego tomu, co osobiście bardzo lubię.
Jeżeli chodzi o samą treść powieści, to moim zdaniem pomysł i jego realizacja pisarce wyszły świetne! Przemyślana, ciekawa fabuła, wartka akcja i świat przedstawiony w taki sposób, że czytelnik czuje się zupełnie tak, jakby sam się w nim znalazł. Do tego dochodzą doskonale skonstruowani bohaterowie, ich dylematy, obawy, pragnienia, uczucia. Podczas czytania „Rebelianta” zalewa nas całe morze barw. Nie sposób poznawać treść tej książki bez emocji. Trudno również jest się od niej oderwać.
Marie Lu udało się stworzyć świetną, dystopijną powieść. „Legenda” rzeczywiście zasłużyła na szum medialny, jaki wokół niej powstał, a ja osobiście nie mogę doczekać się kolejnego tomu. To jedna z tych książek, które po prostu trzeba przeczytać! Po lekturze naprawdę bardzo poważnie zaczęłam się zastanawiać jak głęboko my również żyjemy w „dystopi”.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=89ROEd3qFyo]
Cahir Aep Ceallach
Ajphone5
Tala
Z miłą chęcią sięgnę po książkę 🙂 Najpierw muszę jednak dorwać ją w swoje ręce 😀
inka144
Chętnie przeczytam, ale na razie czeka na mnie cały stos, w tym “Złodziejka Książek” i “Ja, potępiona” 🙂
Jasmine
Myślę, że to coś dla mnie. Podobały mi się “Igrzyska Śmierci” i “Niezgodna”. Może i teraz też tak będzie:)
Miłośniczka Książek
I znów miałaś okazję czytać książkę, która i mi mogłaby jak najbardziej przypaść do gustu 🙂
Cassin
Czytałam i myślę, że ta książka wyglądałaby świetnie z ekranizacją w formie anime 😉
Bardzo chętnie przeczytam tom drugi.
Teraz czytam “Zbuntowaną” (drugi tom Niezgodnej) i muszę przyznać, że tamta dystopia zyskuje, kiedy da się autorce szanse aby dalej rozwinąć wizja świata przyszłości.
Nevermore
Oj, jak dobrze, że już czeka na półce:) Chyba muszę zacząć zwracać uwagę na nazwiska tłumaczy, do tej pory tego nie robiłam. Pana Mortka nie kojarzę, ale skoro twierdzisz, że ma na koncie kawał dobrej roboty to wierzę:)