Zawsze miałam słabość do włoskiej literatury. Pisarze tego kraju tworzą powieści, które wyróżniają się w morzu innych. Nie chodzi mi tu o pomysły czy fabułę, ale sam sposób, w jaki są pisane. Styl, język, opisy i wyczuwalne na kartkach emocje. Wyraźnie można dostrzec różnice w światopoglądzie Włochów, a naszym. Romantyzm i taka ciepła, śródziemnomorska atmosfera to nieodłączne części tej prozy. Takiego typowego uroku nie zabrakło również w książce „Jeszcze jeden dzień” Fabio Volo.
Giacomo ma trzydzieści lat i czuje, że jego życie jest monotonne i puste. Nie zważa na głębsze emocje, na nikim mu nie zależy. Popada w rutynę, przewlekaną jedynie nićmi krótkich, przelotnych romansów i innych rozrywek. Pewnego jednak dnia jego życie się zmienia. W tramwaju zauważa kobietę. To miłość od pierwszego wejrzenia. Od tego momentu, każdego dnia, przyglądają się sobie wzajemnie i tak, przez kilka miesięcy, żadne z nich nie wykonuje pierwszego kroku. W końcu to ona zaprasza go na kawę, tylko po to, żeby poinformować Giacomo o swoim wyjeździe do Nowego Jorku. Michela postanawia poznać Giacomo, by od razu się z nim pożegnać.
Książka zachwycić może dowcipem i przedstawionymi scenami. Jest „ciepła i miękka”, a jej bohaterowie mają dość burzliwe osobowości i są zupełnie inni na zewnątrz niż w środku. Pomysł na fabułę autor również miał bardzo ciekawy. Przyznam jednak, że niektóre wydarzenia i postępowanie bohaterów są dość nietypowe i wydaje mi się, że zrozumieć potrafiliby je jedynie Włosi. Przyzwyczaiłam się już jednak do takich rzeczy, ponieważ pojawiają się zarówno we włoskich książkach jak i filmach i to zawsze, bez wyjątku.
Powieść porusza wiele poważnych problemów, takich jak choćby kryzys małżeński. Bohater, mimo swojego wieku, nie jest jednostką dojrzałą i jego podejście do życia zmienia się dopiero z biegiem wypadków i czasu. Autor poruszył również kwestię czerpania wzorców od rodziców i braku tych jakże potrzebnych w życiu przykładów. „Jeszcze jeden dzień”, to nie puste romansidło, a literatura, która stara się sięgnąć gdzieś głębiej.
Akcja książki jest spokojna, a zakończenie dość przewidywalne, jednak to nie zaskoczenie czytelnika czy przyspieszone bicie serca było zamysłem autora. Głównym motywem powieści jest przemiana, jaka zaszła w Giacomo, lekkoduchu i flirciarzu, który dla miłości zupełnie się zmienił – do tego stopnia, że dla ukochanej kobiety gotowy jest lecieć na inny kontynent.
Fabio Volo to włoski pisarz, aktor i prezenter telewizyjny. Jest jednym z najbardziej poczytnych wśród trzydziestolatek autorów. Jego twórczość ma w sobie to coś, co przemawia do całej rzeszy z niekłamaną przyjemnością czytających jego książki kobiet. Dobrze jest czasami poznać męski punkt widzenia, na damskie sprawy. Zwłaszcza, że Włosi słyną z tego, że są nadzwyczaj romantycznym narodem.
Największą wadą książki jest to, że w polskim społeczeństwie wiele wątków wydaje się po prostu nierealnych. Natomiast bardzo spodobało mi się, że powieść nie była tak banalna na jaką się zapowiadała. Autor przedstawił ciekawy obraz mężczyzny, który wydaje się jak najbardziej rzeczywisty. Do tego do rozrywkowej i pełnej humory treści, wkradły się naprawdę poważne i będące jak najbardziej na czasie, tematy. W powieści jest miejsce zarówno na dobrą zabawę jak i refleksje czytelników. To książka po którą warto sięgnąć po to, by umilić sobie dzień, a jednocześnie zastanowić się nad sobą i swoim życiem.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi Secretum.
Cahir Aep Ceallach
okladka mowi wszystko 😉
inka144
Lubię lekkie czytadła, nawet jeśli ich zakończenie jest przewidywalne. A tę książkę mam ochotę przeczytać już od jakiegoś czasu 🙂
Miłośniczka Książek
Raczej się wstrzymam. Aż tak bardzo do mnie książka nie przemawia, abym miała po nią sięgać.
Paulaaaa
No i to brzmi zachęcająco! Opinie o książce krążą różne i cały czas zastanawiałam się, co z tym tytułem zrobić: czytać czy nie czytać! Teraz już wiem, że zdecydowanie czytać! 🙂