„Hades” to już drugi tom cyklu o aniołach, autorstwa Alexandry Adornetto. Pierwsza część nosiła tytuł „Blask” (z angielskiego „Halo”) i wydana została w 2011 roku, nakładem wydawnictwa Bukowy Las, natomiast w zapowiedziach pojawiła się również następna, zatytułowana „Niebo”.
Od czasu potyczki z Jakiem Thornem mija sześć miesięcy. Do niewielkiego, nadmorskiego miasteczka o nazwie Venus Cove, powraca spokój. Poznajemy dalsze szczegóły z życia Xaviera i Bethany. Wszyscy przygotowują się do świętowania Halloween. Podczas imprezy, dziewczyny postanowiły urządzić seans spirytystyczny, a Beth pada ofiarą podstępu i zostaje zwabiona do samego piekła. Teraz wszyscy mają kłopoty, a na kartach powieści rozpoczyna się prawdziwa akcja.
Najciekawszą postacią w całej książce jest zdecydowanie Jack, który tym razem mieni się barwami szarości – buzują w nim uczucia od skrajnej nienawiści i gniewu, aż po głęboką miłość i troskę, jaką darzy Bethany. Działa tak chaotycznie, że nie sposób odgadnąć, co zrobi za chwilę. Poznajemy również pewne elementy jego intrygującej przeszłości. Niemalże cała (tym razem zdecydowanie wartka) akcja książki dzieje się w Hadesie (lub inaczej mówiąc, po prostu piekle).
Zakończenie tomu należy do tych, których zdecydowanie nie lubię. Wyraźnie informuje czytelników o tym, że wkrótce nastąpi kontynuacja. Wolę jednak mimo wszystko rzeczy, które wydają się kończyć, a potem autor zaskakuje czytelników czymś nowym w kolejnej części. Nie można jednak mieć wszystkiego. Całość napisana jest bardzo przyjemnie i widać, że młoda pisarka ma duży talent. Doskonale radzi sobie z ubieraniem (tym razem przede wszystkim mrocznych i nieprzyjemnych) obrazów w słowa. Pojawiają się również nowi, interesujący bohaterowie, a autorka rozbudza ciekawość czytelników i zmusza by postawić sobie pytanie „co będzie dalej?”.
W dalszym ciągu nie potrafię się do końca do tej serii ustosunkować. Z jednej strony wydaje się być dość infantylna i naiwna, a momentami niedopracowana, ale z innej… Alexandrze Adornetto z pewnością nie brakuje pomysłów i wyobraźni. Język, którym się posługuje jest poetycki, ułożone przez nią dialogi często bywają zabawne, a bohaterowie wydają się jak najbardziej prawdziwi. Wiele osób zarzucało Xavierowi wyidealizowanie, ale moim zdaniem to nie do końca prawda – za bardzo wydumane są jedynie opisy jego strony fizycznej. Charakter chłopaka ma swoje, zbliżające go do realnego świata, wady. Natomiast Bethany w dalszym ciągu mi się nie podoba. Jak na anielicę zdecydowanie nazbyt przypomina zwykłą, odrobinę zbyt ufną i nieprzystosowaną do życia z rówieśnikami, siedemnastolatkę. Wydaje mi się, że pisarka daje postaci Bethany nieco zbyt wiele z samej siebie.
Co do samej fabuły, to chyba autorka pogubiła się we własnych priorytetach. Książka to zdecydowanie bardziej romans niż cokolwiek innego. Przez to powieść staje się takim typowym, młodzieżowym czytadłem. Ponieważ sama lubię takie tworzyć, jak najbardziej rozumiem ich sens istnienia, ale jednak jestem przekonana, że taki sposób pisania przemówi do nastolatek, natomiast zdecydowanie odrzuci poważniejszą publiczność. To lektura dla osób, które mają ochotę na lekkie czytadło, które jest ciekawe, wciągające, ale niewiele wnosi do czytelniczego świata i życia.
Okładka i wydanie zdecydowanie nadrabiają braki w treści. Skrzydełka, genialna oprawa graficzna, bardzo dobre tłumaczenie. Od tej strony książce niczego nie brakuje. Z tego z pewnością czytelnik będzie zadowolony i niewątpliwie w ten sposób powieść przyciąga uwagę swojego „targetu”.
Podsumowując, „Hades” nie jest książką dla wymagającego czytelnika. Warto po niego sięgnąć dla czystej rozrywki lub, w przypadku gdy przeczytało się „Blask”, z ciekawości – co będzie dalej. Ja sama z przyjemnością przeczytam trzecią część, noszącą tytuł „Niebo”, ale nie będzie ona dla mnie jedną z priorytetowych lektur. Zdecydowanie na rynku pojawiają się rzeczy, po które sięgnęłabym znacznie chętniej. W każdym razie autorce pomysłu na ciekawą fabułę, stworzenia wciągającej treści i lekkości pióra z pewnością nie można odmówić.
O autorce słów kilka
Alexandra Adornetto to pisarka bardzo młoda. Urodziła się w kwietniu 1992 roku. Miała zaledwie czternaście lat, gdy w Australii ukazała się pierwsza napisana przez nią powieść „The Shadow Thief”, po której szybko opublikowano dwie kolejne książki jej autorstwa. Ta nadzwyczaj utalentowana młoda dziewczyna jest córką pary nauczycieli języka angielskiego, a także wielką miłośniczką książek. Mieszka na stałe w Melbourne. Powieść „Blask”, początek nowej trylogii i międzynarodowy debiut Adornetto, ukazała się w USA jesienią 2010 roku, natychmiast zdobywając wielką popularność i trafiając na listę bestsellerów „New York Timesa”. Prawa do jej wydania nabyło kilkanaście wydawnictw z całego świata. W Polsce w 2011 roku ukazała się nakładem wydawnictwa Bukowy Las, natomiast w 2012 pojawiła się druga część nosząca tytuł „Hades”.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi Nowaczytelnia.
Ona
dorwałam w końcu na pólkach w empiku. Bardzo fajna książka w dodatku napisana przez bardzo młodą autorke 😉