“Gra” jest debiutancką powieścią Andersa De La Motte – szwedzkiego pisarza, byłego oficera policji, dyrektora do spraw bezpieczeństwa jednej z największych na świecie firm IT. Autor w Szwecji jest uważany za jednego z najbardziej ekscytujących i nowatorskich twórców nowego pokolenia pisarzy. Rzadko kiedy zdarza się, by do lektury zachęcił mnie jedynie opis z tyłu okładki, w tym jednak przypadku tak właśnie było.
Głównym bohaterem powieści jest Henrik HP Pettersson, który pewnego dnia w pociągu znajduje telefon. Na wyświetlaczu pojawia się napis „wanna play a game?”, mężczyzna uparcie go ignoruje do czasu, aż obok pytania nie pojawia się jego nazwisko. Wtedy zaczyna być pewien, że to żart przyjaciela i krok po kroku daje się wciągnąć w niebezpieczną grę, która z każdym wypełnionym zadanie dostarcza mu coraz większej satysfakcji. Do czasu…
Powieść to wciągający thriller, z niezwykle dobrym pomysłem na fabułę – do tego w pełni wykorzystanym. Historia jest dynamiczna, akcja toczy się wartko, wciągając czytelnika w swój nurt. Od lektury naprawdę trudno się oderwać. Książka napisana jest dość dobrze, ale nie wiem czy mogłabym styl autora określić jako lekki. Tekst raczej zawiera w sobie mocniejsze elementy i nieco wulgaryzmów oraz slangu. Owszem, świetnie wpasowują się w treść, ale ja osobiście niespecjalnie je lubię.
Historia, niczym “Matrix”, posiada drugie dno. Myślę jednak, że to był najsłabszy element powieści. Pisarzowi nie udało się w przekonujący sposób przedstawić swoich teorii spiskowych, na czym ucierpiał niestety naprawdę fajny pomysł. Niektóre rozwiązania wydają się zwyczajnie zbyt proste i w ogóle nie przewidują dzisiejszego postępu techniki. Mocną stroną książki są natomiast bohaterowie. Niekoniecznie trzeba ich lubić, widać jednak, jak zmieniają się z biegiem wydarzeń i mają swoje barwne, mocno zarysowane charaktery – zwłaszcza Henrik, który, niczym narkotyk, chłonie promienie sławy.
Mimo że narracja w książce jest trzecioosobowa, to wydarzenia obserwujemy z punktu widzenia Henrika i jego siostry Rebeccy. Jest to działanie przemyślane i pozwala w wygodny sposób poznać wszystkie zakamarki fabuły, a także powoduje, że powieść staje się wielowątkowa. Podobały mi się także angielskie tytuły rozdziałów – miały mocny akcent.
“Gra” to wciągająca powieść, która bez trudu potrafi zaintrygować czytelnika. Ma kilka swoich minusów i słabych stron, nie przekreślają one jednak płynącej z czytania przyjemności. Dla miłośników wartkiej akcji i zaskakujących rozwiązań czas spędzony z lekturą z pewnością nie będzie stracony. Jestem naprawdę ciekawa jak wyglądała będzie ekranizacja gry, bo to ten typ powieści, który warto byłoby zobaczyć na wielkich ekranach kin.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Czarna Owca
Weronika Ignaciuk
Muszę przeczytać tą książkę 😀 Przez Ciebie moja lista książek do przeczytania powiększyła się o kolejna pozycję ;p
ksiazkowy-swiat-niki.blogspot.com
Sylwia Węgielewska
Czytałam 🙂 Świetna książka 😀 Chętnie z miejsca zabrałabym się za kolejne dwa tomy tej trylogii. Jak tylko wpadną w moje ręce – od razu czytam 😀
A wiesz o tym, że ta książka pierwotnie była wydana pt “[geim]” przez Czarną Owcę? 🙂