John Flanagan to australijski pisarz, który zasłynął ze swojej serii książek noszącej tytuł „Zwiadowcy”. W Polsce cykl ukazał się, tak jak „Drużyna”, nakładem wydawnictwa Jaguar. Autor już od dzieciństwa marzył o wydaniu książki. Pracował w agencji reklamowej, w której przełożeni zwrócili na niego uwagę, dzięki satyrycznemu wierszowi, opisującemu paskudnego kolegę. John Flanagan zaczął tworzyć historię Willa dla swojego syna, Michaela, szybko jednak opowieści na dobranoc, przerosiły się w całą powieść.
Thorna prześladuje pasmo nieszczęść. Najpierw jego najlepszy przyjaciel, Mikkel, ginie w bardzo głupi sposób, a później on sam, na morzu, traci rękę. Mężczyzna czuje się bezużytecznym wrakiem. Zaczyna pić, by jak najczęściej móc tracić kontakt z rzeczywistością. Nie wywiązuje się z obietnicy, którą złożył umierającemu przyjacielowi. Przyrzekł opiekować się jego żoną i synkiem. Wszystko zmienia się dopiero gdy Karina, piękna żona zmarłego, bierze sprawy i los Thorna w swoje ręce, zmuszając przyjaciela do pracy i normalnej egzystencji.
Książka zaczyna się „dwanaście lat wcześniej” i stopniowo wprowadza nas w życie głównego bohatera – Hala Mikkelsona. Ponieważ matka chłopca pochodzi z Araluenu i do Skandii przybyła jako niewolnica, a on sam nie jest specjalnie dobrze zbudowany, mimo, że jego ojciec był uznanym wojownikiem, Hal musi udowodnić swoją wartość. Rówieśnicy się z nim w ogóle nie liczą. Jednak brak tężyzny fizycznej, chłopiec nadrabia inteligencją i sprytem. Dodatkowo nie musi radzić sobie jedynie sam ze sobą, ale również z innymi, gdyż zostaje kapitanem jednej z trenującej drużyn – złożonej z chłopców, odrzuconych przez wszystkich innych. Hal jest zdeterminowany by sprostać wyzwaniom, a do tego ma asa w rękawie. W morderczym treningu pomaga mu przyjaciel jego ojca, niegdysiejszy wojownik, Thorn.
„Wyrzutki” to pełna barw i ciepła opowieść o przyjaźni, walce z odrzuceniem i stereotypami. Fabuła jest ciekawa, akcja wartka, a czytelnikowi bezustannie towarzyszy zawarty w treści dobry, lekki humor. Styl autora jest dopracowany i łatwy w odbiorze. Bohaterowie i realia wzorowane są na epoce wikingów. Osobiście bardzo ją lubię, więc całość niezmiernie przypadła mi do gustu. Powieść stworzona jest w taki sposób, że chętnie sięgną po nią zarówno dorośli jak i młodzież.
Wydanie książki jest bez zarzutów. Okładka broszurowa, ale z genialną grafiką. Błędów edytorskich nie zauważyłam, tłumaczenie jest bardzo dobre. Czyta się płynnie i przyjemnie, a mnie powieść narobiła jeszcze większego smaku, by sięgnąć po nieznanych mi dotąd „Zwiadowców” – poprzednią serię autora. Chyba jedyne czego mi tu brakuje to mapa, tak przydatna rzecz, w przypadku książek fantasy.
Podsumowując, „Wyrzutki” to przygodowa, fantastyczna powieść dla młodzieży. To cykl zarówno dla dziewczyn jak i chłopców. Jest to historia uniwersalna, która spodobać się może każdemu. Z pewnością zaciekawi niejednego miłośnika książek. Do przeczytania gorąco zachęcam wszystkich tych, którzy lubią przeżywać przygody. Lektura w sam raz na wakacyjną nudę.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi DuzeKa.