Wiosna to pora roku dla zakochanych. Wszystko kwitnie w koło, budzi się do życia. W powietrzu unoszą się piękne zapachy. Z dnia na dzień robi się coraz cieplej. Słońce coraz później chyli się ku zachodowi. Dla mnie to również idealny czas na czytanie romansów. Szczególnie takich, które bawią i potrafią wlać odrobinę ciepła nawet w najbardziej oziębłe, lodowate serca.
Zarys fabuły
Do niewielkiego miasteczka przyjeżdża znany aktor Cole Masten, by zrealizować w nim projekt własnego pomysłu – ekranizację książki. Oczywiście kto inny, jak nie on miałby zagrać główną rolę? Na jego drodze staje jednak pogardzana przez mieszkańców miasteczka Summer Jenkins i mimo niechęci kobiety, to właśnie jej Cole postanawia powierzyć główną rolę w swoim filmie. Czy Summer się zgodzi i jak dalej potoczą się ich losy?
Przemyślenia i opinia
Historia rozwija się powoli. Jej bohaterowie stają się sobą coraz bardziej zainteresowani, mimo że obydwoje leczą rany. Od nienawiści do miłości droga nie jest tak daleka, jak mogłoby się wydawać. Alessandra Torre stworzyła pomiędzy nimi niezwykłą, przepełnioną chemią i wzajemnym przyciąganiem atmosferę. Przyznam, że książka nieco mi się dłużyła, ale do czasu… a konkretnie do momentu, kiedy spotkali się Summer i Cole. Później od stron powieści nie mogłam się już oderwać.
Jak bardzo dwoje ludzi może nawzajem odmienić swoje życie? W powieści „Drań z Hollywood” nie tylko Summer ma pozytywny wpływ na Cola (jak to najczęściej w romansach bywa), ale również Cole na nią. Sprawił, że stała się silniejsza, pewna siebie. Pozwolił, by uwierzyła, że to ona sama decyduje o własnej przyszłości i może osiągnąć wszystko, o czym tylko zamarzy.
Kiedy wsiadłam z Cole’em do samolotu do Kalifornii, czułam się jak zupełnie inna kobieta. Kobieta z przyszłością. Kobieta, która stała się lepsza i silniejsza dzięki doświadczeniom z przeszłości.
Lubię bohaterów z charakterem, takich właśnie jak Summer. Zdecydowanie nie jest typem „miłej dziewczyny z sąsiedztwa”, jak głosi opis na okładce. Gdy trzeba, potrafi być wredna i zdecydowanie nigdy nie chciałabym stać się jej wrogiem. Cole wzbudził we mnie nieco mniejszą sympatię, ponieważ takich, jak on w różnych książkach pojawia się na pęczki. Jest jednak równie dobrze dopracowaną postacią, a moje odczucia względem niego są bardzo subiektywne i zapewne wielu czytelniczkom zawróci w głowie.
Podsumowanie
„Drań z Hollywood” to lekka i przyjemna, ale czysto rozrywkowa lektura. Jej Autorka zwraca uwagę na to, by nie oceniać ludzi, zanim się ich lepiej nie pozna. Powieść trzyma w napięciu, a między bohaterami iskrzy, w magiczny wręcz sposób. To idealna książka, by spędzić z nią leniwe popołudnie na świeżym powietrzu, rozkoszując się zachodem słońca i zapachem zbliżającego się lata.
Dziękuję!
Książkę znajdziesz w dziale bestseller‘ów na stronie księgarni taniaksiazka.pl
Wiktoria
Książka zdecydowanie nie dla mnie i raczej nie mam nikogo, kto lubi takie powieści
Stacja Książka
Oj! Niestety powieść zupełnie nie dla mnie. Nie przepadam za wszelkiego rodzaju literaturą kobiecą, a skoro akcja powoli się rozwija, to tym bardziej się nie skuszę.
Kinga
Dobra przyznam sie, że ją skreslilam zaraz po okładce. Zastanawiam się czy dobrze zrobiłam. Może musiałabym dać jej szansę.
Viki
Czytając o rozkoszowanie się latem aż się sama Rozmarzyłam jeszcze wiosna do końca nie chce do nas przyjść a już tęsknię za latem. Z chęcią bym się tak zatopiła tą książkę
Iskierka_czyta
Akurat skończyłam ją czytać wczoraj i mam mieszane uczucia. Historia fajna, ale dość rozwlekle napisana, co czasami sprawiało wrażenie nudy. Myślę, że 100 stron mniej i bawiłabym się lepiej.
Wiewiórka w okularach
Nie znoszę książek z rodzaju literatury kobiecej – nudzą mnie i nie przemawiają, za to mam wrażenie, że wszystkie są pisane na jedno kopyto i według określonych schematów… Nie sięgnę po ten tytuł na pewno, ale fajnie, że Tobie się spodobała 🙂
Aleksandra_B
Z romansami nie jestem w dobrych relacjach. Jeżeli są napastliwe, przesłodzone lub po prostu za często przewijają się wątki miłosne, mam ochotę zamknąć książkę w skrzyni, a tę zakopać w ziemi na głębokość nawet kilkunastu metrów. “Drań z Hollywood” niestety do mnie nie przemawia, dlatego tej historii podziękuję, zanim zostanę zmuszona zamówić ten kufer… 😉
zaczytanamarzycielka8
Mam tę książkę w planach na czerwiec 😉
Meg Sheti
Ah te romansidła 😀 Chyba nigdy nie stanę się ich fanką 😀
Vicky
Oj tam, jakby dodać im fajną otoczkę fantasty to Tobie również by się spodobały 🙂
Michał Kucharski
Oooo brzmi bardzo dobrze! Do przeczytania 🙂
Promotorka czytenictwa
Nie, chyba nie tym razem… Nie mam w tej chwili potrzeby na takie czytadełko 😉
Mayka.ok
Nie przeszkadza mi sztampowość fabuły w romansach… w końcu tu nie trzeba nie wiadomo czego, ale akurat pomysł na nią tutaj mnie raczej nie interesuje 😉
Vicky
Mnie właśnie zainteresował, dlatego sięgnęłam (chociaż nie ten z tyłu okładki, a u dziewczyn na blogach).
Anka Ania
Muszę ją przeczytać 🙂
Aneta
Przyznaję, że okładka mnie zauroczyła, a recenzja zachęciła do przeczytania książki. Z przyjemnością to uczynię.
Aneta S.
Ja lubię romanse (od czasu do czasu), ale po ten bym nie sięgnęła
Psyche Tee - Wirtualny Gabinet Psychologiczny
Romanse to temat kompletnie nie dla mnie. Choć takie lektury “odmóżdżające” są nam też potrzebne 🙂
Monika Kilijańska
Rzeczywiście taka lektura to tylko dla relaksu.
Toukie
Fajnie, że książki autorki dotarły do Polski. Miałam ją na oku:)
Dominika D.
Romanse to nie moja bajka. Dlatego sobie odpuszczę.
Krystyna
Zdjęcie na okładce fantastyczne, to zawartość też musi być ciekawa. Przeczytam na pewno. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
Vicky
Też tak czasem mam, że sugeruję się okładką, ale niestety piękne lub intrygujące okładki czasami ukrywaj nudną i banalną treść.
Głodna Wyobraźnia
Akurat zrobiła się pogoda na takie lekkie lektury, nic, tylko tylko wziąć cydr i usiąść z książką na balkonie 🙂
Joanna Bogielczyk
W tej chwili szkoda mi czasu na romanse, ale może kiedyś po nią sięgnę.
Bookendorfina Izabela Pycio
Pomysł na przyjemne czytanie, z nutą refleksji w tle, na wakacje idealne. 🙂
Drusilla
Zastanawiam się czy to coś nowego, taka tematyka. Przydałby się w tym gatunku jakiś powiew świeżości 🙂
Ania W
sama nie wiem, czy to dobra książka dla mnie czy nie do końca… w sumie to nie dowiem się póki nie przeczytam, więc pewnie po nią sięgnę 🙂