Jakiś czas temu na moim blogu pojawił się artykuł na temat lokalnych, małych przedsiębiorców z uzasadnieniem, dlaczego warto u nich kupować i wspierać takie niewielkie firmy. Dzisiaj chciałam ugryźć temat z nieco innej, zdecydowanie bardziej konsumenckiej strony.
Ubrania z sieciówek
Wiem, że to we współczesnych czasach temat nieco kontrowersyjny, ale nie bądźmy hipokrytami. Niewielu Polaków stać na to, by ubierać się w małych firmach, bezpośrednio u producentów lub projektantów, a co dopiero kupować w ten sposób ubrania dla dzieci. Przecież nasze pociechy błyskawicznie ze wszystkiego wyrastają. Ceny niestety się nie zmienią, bo to nie producenci je regulują, a państwo. Podatki, koszt materiałów, stawki za prowadzenie działalności gospodarczej i naprawdę spora ilość własnego czasu (często znacznie więcej niż ustawowe osiem godzin)… to wszystko ogromne pieniądze, z których biorą się często kosmiczne ceny tych pięknych, niepowtarzalnych ubranek. Moje córki w swoich szafach mają baśniowe, ręcznie szyte sukienki, ale wkładają je tylko na wyjątkowe okazje lub gdy pozują do zdjęć u profesjonalnego fotografa. Na co dzień ubierają się w doskonale wszystkim znanych sieciówkach.
koszulka – miejskie targowisko
spódniczka – H&M
legginsy – 5.10.15
kalosze – CCC
Domowy budżet
Dlaczego tak się dzieje? Przedstawię Wam mój punkt widzenia. W 2019 roku pracując za minimalną krajową, otrzymasz 1634 złote na rękę. Przypuśćmy jednak, że Ty i Twój partner / partnerka zarabiacie nieco więcej i wspólnie będziecie mieli do rozdysponowania co miesiąc 4000 złotych. Macie dwójkę dzieci, więc otrzymacie z MOPSu dodatkowy 1000, razem 5000 złotych dla czteroosobowej rodziny. Dużo? Mało? Zależy jak na to spojrzeć.
kapelusz – Smyk
koszulka – Carrefour
spodnie – H&M
buty – Puma
Wynajmujecie mieszkanie i jesteście właścicielami jednego samochodu. Wypłatą gospodarujecie rozsądnie, więc co miesiąc odkładacie 5% na wszelki wypadek i 5% na wakacje. Mieszkanie z opłatami w średniej wielkości mieście to 2000 złotych, wyżywienie miesięczne dla czterech osób 1200 (przy założeniu, że odżywiamy się w miarę zdrowo, pomijając najgorszej jakości produkty, ale nie kupując również produktów luksusowych). Mamy już 3700, zostało 1300. Miesięczne utrzymanie auta to jakieś 400 złotych. Za „darmowe”, państwowe przedszkole płaci się około 200. Zostaje nam do dyspozycji 700 złotych. Nie odmówimy jednak dzieciom wejścia do parku trampolin, wycieczki na basen, lodów, czy filmu w kinie (chociaż raz w miesiącu!). Zostaje nam 400 – 500 złotych. W tej kwocie musimy zmieścić wydatki na nowe buty, bo tacie odkleja się podeszwa. Szampon, gdyż już się skończył. Spodnie dla synka, bo z poprzednich już wyrósł. Sukienkę dla córeczki, ponieważ jej jest już mocno zniszczona, a zbliżają się imieniny cioci.
koszulka – Pepco
legginsy – 5.10.15
kalosze – CCC
Z tej perspektywy patrząc, zabiorę moje dzieci i męża na zakupy do centrum handlowego i kupię im dobrej jakości, bawełniane ubrania, a zupełnie nie będzie mnie interesowało, że są z sieciówki. Wystarczy mi wiedza, że wydam na wszystko 300 złotych, podczas gdy za śliczny, ręcznie szyty dresik musiałabym zapłacić tyle samo, tylko że za jedną sztukę. Oczywiście wiele rodzin dysponuje znacznie większym budżetem i wówczas nie ma nic lepszego niż wspieranie rodzimych przedsiębiorców, którzy szyją naprawdę przepiękne ubranka, ale przeciętna, polska rodzina zaopatrzy się właśnie w jednej z popularnych sieciówek. Moja rodzina znalazła się gdzieś po środku – nie należy ani do bogatych, ani do biednych. W prywatnych sklepach zaopatrujemy się od święta, na codzień natomiast kupujemy w sieciówkach. Rozdzielamy produkty pierwszej potrzeby od dóbr luksusowych.
Dobrze, sieciówki, ale jakie?
Jednym z moich ulubionych sklepów z ubraniami dla dzieci jest 5.10.15 i to nie tylko dlatego, że sprzedaje odzież dobrej jakości. Moją sympatię marka zaskarbiła sobie systemem „paypo”. Daje on możliwość złożenia zamówienia przez Internet i zapłacenia za nie w przeciągu 30 dni. W skrócie wygląda to tak, że wybieram ubranka dla dzieciaków, przynosi mi je kurier, a dopiero jak stwierdzę, że wszystko jest z nimi w porządku i nie będę niczego odsyłała, płacę za zamówioną paczkę. Jest to doskonałe rozwiązanie i wyjście naprzeciw potrzebom konsumenta.
Czasami ubieramy się w Pepco, ale tam trzeba bardzo uważać. Wiele ubranek dziecięcych zamiast z bawełny jest uszyta z materiałów sztucznych, w które moim skromnym zdaniem w ogóle nie powinno się ubierać dzieci! Nie przepuszczają powietrza, są łatwo palne i mają setki innych, ukrytych wad. Szerzej na temat materiałów pisałam w poście “Tkaniny na lato. Co nosić, żeby nie zwariować?“.
Tak naprawdę nie jesteśmy wybredni. Lubimy się także z H&M, Reserved Junior i Smykiem. Babcia najczęściej zaopatruje swoje wnuki w Original Marines. Wszystkie te sklepy łączy jedna, wspólna, niezwykle pozytywna dla portfela cecha: sezonowe wyprzedaże, na których za wspomniane wyżej trzysta złotych można kupić wielką siatkę ubrań. Dzieci rosną bardzo szybko. Czasami nie sposób za nimi nadążyć i nawet gdy stawia się na minimalizm, zakupy ubraniowe potrzebne są bardzo często. Nawet kurtki i buty zmieniamy przynajmniej dwa razy do roku. Ubrania z sieciówek to po prostu oszczędność i wygoda.
O dzieciach słów kilka
W dzisiejszym artykule chciałam również przedstawić Wam moich małych modeli. Poznajcie się: Eliza lat 10, Lila lat 4 i Aleks lat 1 i pół. Moim celem w życiu jest zapewnienie im radosnego dzieciństwa. Z pewnością nie wydawanie setek złotych co trzy miesiące, na markową odzież z najwyższej półki. Dlatego właśnie ubieramy się w sieciówkach.
A co Ty myślisz na temat sieciówek i ubierania w nich dzieci?
Kalina
Ja do tej listy dodaje także Endo (internet). Zara.ma też bardzo dobre ceny przy wyprzedażach. Ale bazuję na rzeczach używanych, po dzieciach znajomych albo kupowanych w dużych pąkach na różnych portalach.
Nie lubię drogich ubranek dla dzieci, bo nie lubię się potem stresować, że dziecko się ubrudzić w czasie jedzenia czy zabawy. Ciekawy wpis. Fajnie, że ktoś to wreszcie napisał 😀
Daria
Takie rzeczy to dopiero u mnie w dalszej przyszłości, ale ciekawie jest taki post przeczytać
Popkulturka Osobista
Dobry wpis, na pewno może się komuś przydać 🙂
blogierka
Jesteś mamą? Omg! Byłam pewna, że nastolatką 😀
Sylwia R
Natomiast ja wybieram się do Secondhandow… Można tam zdobyć “perełki” i to za grosze 😉 dzieci rosną i kupować im trzeba co chwilę… A moim zdaniem jest to najlepsze rozwiązanie 😄 jeżeli jest zakup typu buty, kurtka to kupuje w dobrych sklepach… 🙂
Roksana www.kopanina.pl
Ludzie często są hipokrytami, niestety. Chciałabym ubierać dziecko tylko u polskich producentów. Sporo takich ubrań kupujemy. Ale wiele z nich było albo źle uszyte, albo niskiej jakości. Wcale nie były lepsze niż w sieciówkach. Dlatego też kupujemy w Pepco, Smyku, 5.10.15. Bardzo dużo ubrań mamy też po innych dzieciach. Uważam, że warto sobie to wszystko wyważyć i znaleźć dla siebie złoty środek. A sieciówki są i będą, i praktycznie każdy z nas coś w nich kupuje.
VeryLittleBookNerd
Nie wiem co niektórzy widzą złego w tym, że ktoś nie jest ubrany w markowe ciuchy. Ubrania z sieciówek również mogą być ładne i porządnie wykonane, a co z tego, że nie mają znaczka z logo jakiegoś super ekstra producenta! Bardzo ciekawy wpis – nawet dla mnie, pomimo tego, że treści parentingowe póki co mnie nie interesują 😀
ChicaMala
Ja albo kupuję w sieciówce, albo biorę rzeczy po dzieciach znajomych. Zostawiam też rzeczy starszej córki, dla młodszego rodzeństwa (tego w drodze i tego w mglistych jeszcze planach). Nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia, bo często rzeczy są w doskonałym stanie, a ja nie widzę powodu, żeby wydawać miliony monet na ciuchy, w których córka grzebie w piachu. Jak podrośnie i będzie wolniej zmieniać rozmiarówkę, to pewnie się to trochę zmieni. Teraz jednak po prostu nie widzę sensu w innym podejściu.
milosc mamy
Widzę, że mamy podobne typy jeżeli chodzi o sklepy z ubraniami dla dzieci. Dzisiaj w większości sieciówek można znaleźć dobrej jakości ubranka dlatego uważam je za bardzo dobry wybór. Każda mama chyba chce by jej pociecha pięknie się prezentowała 🙂
Fajny, rzeczowy wpis.
Pozdrawiam:)
Marta
Ja wyznaje zasadę, że ubrania dzieci mają im służyć. Kupuje najczęściej w PEPCO, szachownicy, hm, ale na specjalne okazje zaopatruje się w lokalnym butiku, gdzie mogę kupić genialne i piękne ubranka małych firm 🙂
Vicky
U nas działa to podobnie 🙂
Bielecki.es
Sieciówka to obecnie bardzo dobre rozwiązanie – niższe koszty, a jakość często identyczna, co z tego, że czasami nie ma widocznych markowych znaczków. Sam często też zaglądam do Outletów, tam często końcówki serii dużych marek można także można kupić sporo taniej niż zazwyczaj. 😉
Magdalena
Zgadzam się w 100%! PayPo to najlepsze rozwiązanie, jak są wydatki, a do wypłaty daleko 😉
Ostatnio na stronie pojawiła się pełna lista sklepów https://paypo.pl/home/dostepnesklepy jest w czym wybierać 😀
Vicky
Ślicznie dziękuję za link! Kiedyś tych sklepów było znacznie mniej.
Joanna
Ubrania z sieciówek stanowią pewną część naszej garderoby. Decydują o tym cena i modowe trendy.
Kasia
Bardzo wartościowy wpis.
Olka
Niewątpliwie ubieranie w sieciówkach ma jeden, zasadniczy plus – koszty. Jednak taniej wychodzi kupić coś w sieciówce, niż np. w małej, polskiej firmie, która nie szyje masowo. Ale, tu oczywiście pojawia się dylemat etyczny, związany z tym, w jaki sposób powstają te ubrania, jakim kosztem (zarówno ekologicznym, jak i społecznym). Nie są to proste kwestie i na pewno w odniesieniu do dzieci, które wyrastają często w przeciągu kilku tygodni z danego ubrania, nie warto inwestować w bóg wie jakie ciuchy.
Vicky
Niestety to co piszesz jest prawdą. I winy za to nie ponoszą przedsiębiorcy, którzy właściwie nie mają wpływu na koszty. Duże firmy są po prostu w naszym państwie bardzo faworyzowane. Dlatego też przy wyborze na przykład sukienki na święta przeglądam oferty bardzo uzdolnionych i ślicznie szyjących pań, które otworzyły własne, małe butiki on-line.
Kasiek
Śliczne te Twoje dzieci ze i w worku by wyglądały jak z bajki
Vicky
Dziękuję 🙂 Średnia córka to urodzona modelka – bardzo lubi pozować. Maluchowi na razie wszystko jedno. Najstarsza córka z pobłażaniem patrzy na moje zdjęciowe fanaberie.
Małgorzata Hert
Ja tam nic nie mam do sieciówek – dzieci tak szybko rosną, ze chyba nie ma co inwestować w markowe i drogie ubrania
Vicky
U nas wyjątkiem są buty – te muszą być porządne, ale w sumie to również nie oznacza, że mają kosztować niewiadomo ile.
Beata Herbata
Super napisany tekst! Bez obłudy i bardzo prawdziwie, co cenię sobie wyjątkowo. Też bym chciała tylko wyjątkowe rzeczy dla swojego syna ale nie zawsze mam tyle hajsu. Bardzo lubimy Coccidrillo 🙂
Vicky
Kiedyś kupiłam córeczce sukienko-tunikę tej firmy i przez dłuższy czas był to jej ulubiony strój. 🙂
zaczytanamarzycielka8
Również ubieram dziecko w sieciówkach. Jeśli chodzi o pepco to uważam, że za cenę ubrań na 5 latka w pepco, na wyprzedażach w chodźby Riserved zapłace tyle sama a ubrania są według mnie lepsze jakościowo 😉
Vicky
Zgadzam się w zupełności. Chociaż sprawa wygląda też tak, że np. w Forum w Gdańsku tych promocji najczęściej w ogóle nie ma, bo ubranka tak szybko znikają.
Małgoś
Moim zdanem zdrowe podejście do sprawy. Dzieciaki naprawdę szybko rosną, wygodniej jeśli mamy dzieci tej samej płci. Jeśli nie musimy kupować wszystko inne, to dodatkowe koszty . Niestety doliczając masę innych wydatków musimy mieć naprawdę pokaźne portfele. Te ciuszki , buciki naprawdę się sprawdzają na ten 1-2 sezony. Sama jestem mamą i staję na codzień przed tym wyborem, wybierając jak autorka posta.
Pozdrawiam serdecznie, spokojnej nocki życząc 😊
Vicky
Najgorsze jest to, że wszystko staje się z roku na rok coraz droższe.
onlypretender
To nie temat dla mnie, nie mam dzieci 🙂
Vicky
Sama siebie też najczęściej ubieram w sieciówkach 😉
Wind of renewal
Ciekawy post ! Treść jest zgodna z rzeczywistością
Drusilla
Nie wiem ile musiałabym zarabiać, żeby nie ubierać się w New Yorker 🙂 Naprawdę lubię tamtejsze ciuchy! Budżetowy jest jeszcze Sinsay, ale faktycznie zdarza się w nim gorsza jakość.
Vicky
Również jestem fanką NY 🙂
Marta
Naturalnie i bez upiększeń. Zawarłas wszystko co ważne w takim wpisie. Na przykładzie własnych doświadczeń pokazałas co jest ważne, a co zasługuje na uwagę. Nie miałam pojęcia o PayPo, także fajnie że ujęłaś to w swoim wpisie. Zdjęcia idealnie dopasowalas do wpisu.
Irena Bujak
Świetny wpis, jest taki naturalny i skierowany do większości ludzi, którzy naprawdę żyją za tą najniższą krajową. Ja wiem, że wypasione ubrania są super, ale w sieciówkach można się naprawdę nieźle ubrać i do tego czuć dobrze w tych ubraniach. Nas w domu było 6 i mama by zbankrutowała gdyby nie takie sklepy, a pamiętam, że nie raz inne dzieciaki zachwycały się noszoną przeze mnie bluzką. No i bądźmy szczerzy, szczęśliwe dziecko, to takie, które może się ubrudzić, porwać i wyjść gdzieś z rodzicami.
Vicky
Oj to fakt, dzieci lubią się brudzić i zupełnie niechcący niszczyć nowiutkie ubrania 🙂