„Diabelski Młyn” to tytuł zwieńczający „Cykl o Nikicie”. Czy ukażą się kolejne książki z jego bohaterami? Jestem o tym przekonana. Gdyby jednak tak się nie stało, zakończenie powieści jest na tyle satysfakcjonujące, że czytelnicy nie zostaną niepocieszeni.
Karierę Anety Jadowskiej śledzę od samego początku. „Złodzieja Dusz” czytałam jeszcze w tym pierwszym, nie kontynuowanym później wydaniu. Z przyjemnością obserwuję, jak rozwija się jej kariera pisarska, a wraz z nią warsztat i pomysły. Od magicznego Torunia, poprzez alternatywną Warszawę, aż do nadprzyrodzonej odsłony Norwegii. Wszędzie już podróżowałam wraz z bohaterkami fantastycznych książek Anety Jadowskiej, a rozpoczynając lekturę trzeciego tomu przygód Nikity, byłam niezwykle ciekawa, gdzie tym razem zawiedzie nas fabuła.
Nikita i Robin stali się przyjaciółmi i partnerami, którzy wspierają się nawzajem w dążeniu do celu. Nie straszna im żadna, nawet niemalże samobójcza misja. We dwoje wyruszają w podróż na Bezdroża, gdzie Zakon Cieni skrywa swoje najgłębsze tajemnice. Ostatecznie jednak okazuje się, że każde z nich samodzielnie musi zmierzyć się z własnymi demonami.
Muszę przyznać, że jestem bardzo zaskoczona, ale nie tym jak potoczyła się fabuła, a faktem, że między dwójką głównych bohaterów nie pojawiło się żadne głębsze, wykraczające poza przyjaźń uczucie. Tego nie spodziewałam się po pisarce, która stworzyła heksalogię z trójkątem miłosnym, wysuwającym się na pierwszy plan. Nie jestem jednak pewna, czy powinnam uważać to za plus, czy minus powieści. Moim zdaniem lekko zarysowany romans nikomu by nie zaszkodził (chociaż wiem, że wielu czytelników myśli zupełnie inaczej).
Trochę mi przykro, że „Cykl o Nikicie” był jedynie trylogią, ale może to i dobrze. Dzięki temu udało się uniknąć dłużyzn i znudzenia wieloma rzeczami. Pozostała jedynie wartka akcja, doskonałe, nowatorskie pomysły i przyjemność płynąca z czytania, a tego właśnie szukam w fantastycznych książkach.
Zarówno „Diabelski Młyn”, jak i poprzednie tomy cyklu („Dziewczyna z dzielnicy cudów”, „Akuszer bogów”) serdecznie wszystkim polecam. Znajdziecie w nich odważną, barwnie namalowaną bohaterkę, szczyptę mitologii skandynawskiej, dużo magii i niecodziennej fantastyki. Aneta Jadowska stworzyła intrygujący, równoległy świat, którego teraz kurczowo się trzyma, z każdą, kolejną książką rozbudowując go coraz bardziej. Jestem niezmiernie ciekawa, co czeka mnie przy następnym spotkaniu z jej twórczością.
Dziękuję!
Drusilla
Jeszcze nie czytałam i będę musiała nadrobić (a kolejka książek coraz większa…)
Katrina
Nie uwielbiam serii, ale ostatni tom wypadł sympatycznie. 🙂