Córka kości
Wejdź do świata, gdzie magia miesza się z okrucieństwem.
Kocham fantastykę, a odkrywanie nowych światów literackich to zawsze fascynująca podróż, zwłaszcza gdy trafiam na tak oryginalne i porywające uniwersum, jakie przedstawia Andrea Stewart w swoim debiucie literackim. „Córka kości” spod pióra Andrei Stewart to pierwszy tom serii „Tonące cesarstwo”. Książka zaskakuje zarówno formą, jak i treścią, zabierając czytelnika w podróż do świata Tonącego cesarstwa, gdzie magia miesza się z brutalnością, a losy bohaterów splatają się w nieoczekiwany sposób.
O książce słów kilka
Pierwsze, co przykuwa uwagę w „Córce kości”, to jej niezwykle sugestywny świat. Autorka tworzy rzeczywistość, w której każde dziecko musi oddać cząstkę siebie na usługi Cesarza — dosłownie. Opisywana ceremonia wybijania odłamka kości z czaszki dziecka, by wykorzystać go w magicznym konstrukcie, jest przerażająca, ale i fascynująca. Andrea Stewart nie boi się wejść w mroczne zakątki ludzkiej wyobraźni, a jej umiejętność budowania napięcia sprawia, że trudno oderwać się od lektury.
Powieść wyróżnia się także pod względem konstrukcji narracji. Pisarka postanowiła opowiedzieć historię z perspektywy czterech różnych bohaterów, każdy z nich prezentuje inny element świata, w którym żyją. To śmiałe, ale i skuteczne posunięcie, które pozwala czytelnikowi na pełniejsze zrozumienie skomplikowanej rzeczywistości Tonącego cesarstwa.
Styl i kreacje postaci
Bohaterowie „Córki kości” są wyraziści i różnorodni. Choć może niekiedy brakuje im nieco głębi, jak to bywa w debiutach, to każdy z nich wnosi coś wyjątkowego do opowieści. Ich indywidualne przygody, pełne zwrotów akcji i dylematów, sprawiają, że książka nie jest jedynie fantastyczną opowieścią, ale także swojego rodzaju studium ludzkiej natury i myślę, że w kolejnym tomie pisarce uda się nadrobić obecne braki. Początki są obiecujące.
Styl pisania Andrei Stewart jest klarowny i przystępny, a warsztat literacki nienaganny (choć tu w przypadku Fabryki Słów, nigdy nie wiem ile tak naprawdę jest zasługą tłumacza, bo wystarczy choćby spojrzeć na oryginał „Zaginionej Floty”, by wiedzieć o ile wspanialsze jest polskie wydanie). Autorka nie ucieka się do nadmiernie skomplikowanego języka, co sprawia, że opowieść jest płynna i przystępna, a zarazem bogata w detale, bo szczegółów w niej nie brakuje. Czytelnik łatwo zanurza się w przedstawionym przez pisarkę świecie, co z pewnością jest dużym atutem książki.
Przemyślenia
Uważam, że „Córka kości” to nie tylko fantastyczna przygoda, ale także opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości, o walce z tyranią i o znaczeniu wyborów, które każdy z nas podejmuje. Andrea Stewart umiejętnie łączy elementy fantastyczne z problematyką społeczną, tworząc przekonujący i porywający obraz świata. Tym, co czyni „Córkę kości” szczególnie interesującą, jest również fakt, że jest to dopiero pierwszy tom trylogii. Już teraz książka pokazuje ogromny potencjał serii i stawia wiele obietnic na przyszłość. Zakończenie pierwszego tomu pozostawia czytelnika z wieloma pytaniami i zmusza do niecierpliwego oczekiwania na kontynuację historii.
Na zakończenie
Moim zdaniem „Córka kości” Andrei Stewart to książka, która idealnie reprezentuje brawurową, pełną różnych szarości fantastykę. To mocna, niebanalna opowieść, która do mnie przemówiła. To również propozycja dla tych, którzy chcą uciec od rzeczywistości i zagłębić się w intrygujący świat pełen magii, tajemnic i emocjonujących przygód. Zachęcam do odwiedzenia świata Tonącego cesarstwa — gwarantuję, że nie będziecie chcieli z niego wyjść, gdyż powieść jest porywająca.
Dziękuję!
Przeczytaj również:
Zuzanna
Fantastyka to gatunek, po który zupełnie nie sięgam, bo mnie zwyczajnie nudzi. Kiedyś jednak był moim ulubionym 🙂
Gosia B
Fantastyka leży poza moim spectrum, ale a pewno znajdą się zadowoleni fani tego gatunku.
Malwina
Chętnie bym przeczytała, bo mam braki, co do fantastki 😉
MonimePL
Lubie jak fabuła widziana jest oczyma kilku bohaterów. Można poznać ja wtedy naprawdę dogłębnie.
dyedblonde
super, że tak bardzo przypadła Ci do gustu! Ja sobie ją odpuszczam nie mój gatunek, a mam już sporą listę do przeczytania 😀 między innymi dzięki Tobie i Twoim polecajkom 😀
Joanna
Choć fantastyki na ogół nie czytam, to nie mówię jej nie. Ta książka wyjątkowo mnie zaciekawiła i chętnie do niej zajrzę.
Recenzje Kiti
To dobrze, że początki są obiecujące. Widzę, że mam co nadrabiać.
Irena
Teraz trochę żałuję, że się nie skusiłam. Tak zachwalasz, że muszę sprawdzić ten debiut.
Paulina Kwiatkowska
Lubię sięgać po książki, od których nie można się oderwać.
Martyna K.
Książki z tego wydawnictwa są naprawdę zachwycające. Dziś czytałam jedną z nich.
Anszpi
Z fantastyką mi nie po drodze, jako nastolatka lubiłam ten gatunek, ale teraz wybieram inny rodzaj. Myślę, jednak że mam kogoś komu się spodoba ta historia