„Cień żywiołu” to kontynuacja paranormalnej powieści o miłości, która pisana była dwójce bohaterów od wieków. Pierwszy tom, „Córka żywiołów”, opowiada historię nastoletniej Megan Rosenberg, która ze Stanów Zjednoczonych przeprowadziła się do Irlandii. Kraj ten okazuje się być miejscem do którego dziewczyna przynależy. Tu poznaje samą siebie, swoją miłość – Adama, oraz kryjące się za tym wszystkim tajemnicze, magiczne moce. Jak potoczy się dalej niezwykła, pełna niebezpieczeństw historia?
Romans między dwojgiem ludzi władających żywiołami jest zakazany. Nie bez powodu. Niekontrolowane połączenie żywiołów może sprowadzić na świat chaos i zniszczenie. Adam i Megan postanawiają jednak zaryzykować. Właściwie to nie – muszą zaryzykować, ponieważ nie potrafią żyć bez siebie nawzajem. Ta ścieżka jednak nie będzie łatwa, a bardzo wiele osób i faktów stanie im na drodze. Przede wszystkim będą musieli stoczyć walkę z Zakonem, a on nie waha się przed tym by zabijać ludzi.
„Córka żywiołu” premierę miała pod koniec 2011 roku. „Cień żywiołu” natomiast dopiero we wrześniu roku 2013. Niestety bardzo długo musieliśmy czekać na kontynuację. Ja sama zdążyłam już zapomnieć niemal całą fabułę. Warto jednak było uzbroić się w cierpliwość, ponieważ powieść jest ciekawa, wciągająca i pełna niespodzianek. Teraz natomiast równie niecierpliwie czekała będę na część trzecią, która mimo wszystko mam nadzieję ukaże się nieco szybciej… Moja cierpliwość i tak już została wystawiona na poważną próbę.
Język i styl pisania autorki są proste, ale nie brakuje im uroku. To co pisze Leigh Fallon wciąga i nie pozwala się oderwać aż do ostatniej strony. Fabuła i rozwój wydarzeń zaskakują niejednokrotnie. Do tego czytelnik nie ma pewności czy wszystko skończy się dobrze, a nawet jeśli, to dzieje się po drodze tyle złych rzeczy, że zakończenie nigdy w stu procentach nie będzie szczęśliwe. Choć historia nie jest czymś specjalnie wymyślnym, to jednak ma w sobie pewien powiew świeżości. Z lekturą w bardzo przyjemny sposób można spędzić kilka godzin. Bez trudu można zakochać się w zielonej Irlandii, magii i uczuciu bohaterów.
Choć sama pewne wątki w powieści rozwinęłabym zupełnie inaczej, książkę uważam za dobrą i godną poświęcenia jej uwagi. To przyjemna lektura, w sam raz na chłodne, jesienne wieczory. To książka, która – jeśli tylko na to pozwolimy – porwie nas w wir przygody i przeniesie do zupełnie innego, magicznego świata. Zarówno „Córkę żywiołu” jak i „Cień żywiołu” serdecznie polecam, a sama – jak już wcześniej wspomniałam – niecierpliwie czekam na trzecią część.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwo Galeria Książki
lovelovelove
Skoro podobał Ci się “Cień żywiołu”, powinna Ci się spodobać również “Łza”. Lauren Kate stworzyła oryginalną opowieść, która przeniosła mnie… na zaginioną Atlantydę! Oprócz tego magia, tajemnica, miłość – wszystko co kocham <3333333 Jeszcze ta okładka! <3333