Błękit szafiru – Kerstin Gier

Date
paź, 16, 2017

Cudowna, fantastyczna, baśniowa „Trylogia czasu” spod pióra niemieckiej pisarki Kerstin Gier po latach doczekała się pięknego wznowienia.

Rodzina Gwen jest trochę niecodzienna. Ciocia miewa różne wizje, babka jest członkinią tajnego stowarzyszenia, a jej – jako zwierzątko domowe, wolno mieć jedynie ducha demona, przyjmującego postać gargulca i to tylko dlatego, że nikt inny go nie widzi. Natomiast ona sama, no cóż… podróżuje w czasie. Mimo to – Gwen – jest normalną nastolatką, ze zwykłymi problemami, najlepszą przyjaciółką i marzeniem o irytującym, niezwykle przystojnym chłopaku. Nie mam pojęcia, jak jej się to udaje!

Błękit Szafiru to drugi tom trylogii o podróżach w czasie. Ludzi posiadających tę niecodzienną umiejętność, na przełomach dziejów, było jedynie dwunastu. Aktualnie, w Anglii, żyje ich tylko dwoje – chodząca do dziesiątej klasy Gwendolyn Shepherd oraz młody, przystojny i uzdolniony Gideon de Villiers. Przez tajną organizację strażników wysyłani są w przeszłość, by zdobyć krew innych podróżników i wypełnić tajemniczą przepowiednię. Nikomu nie mogą ufać, nawet sobie nawzajem, ponieważ nie wiadomo co mogą zrobić w przyszłości (a może raczej przeszłości…). Mimo to zaczyna ich łączyć powoli kiełkujące uczucie.

Książka napisana jest w bardzo lekkim stylu. W powieści panuje ciepły klimat. Przyjemnie się ją czyta i naprawdę trudno oderwać się od przygód Gwen. Opisy są niezwykle barwne, a postać bohaterki, która występuje również w roli narratora, jest żywiołowa i ma rozbudowany, wyraźnie zarysowany charakter. Po przeczytaniu, bez trudu można odpowiedzieć na pytanie o to, jaka jest Gwen. Zdecydowanie wyróżnia się na tle współczesnych, niezwykle często bezbarwnych, bohaterek.

Tak jak w przypadku pierwszego tomu – Czerwień Rubinu, treść momentami mnie nużyła, tak w drugim tomie akcja była wartka i porywająca, a fabuła naprawdę wciągała. Autorka nie skupiła się na minionych wydarzeniach, chociaż w treści przypomina nam niektóre fakty. Trzeba pamiętać, co działo się w poprzedniej części, by móc w pełni rozkoszować się fabułą drugiej.

Kerstin Gier, wraz z kotem, mężem i synem mieszka w okolicach Bergische Land. W swoim dorobku ma już kilkanaście tytułów i nagrodę Delia, dla najlepszej kobiecej powieści roku. Jej styl pisania jest bez zarzutów, a warsztat znakomity. Zdecydowaną zaletą jest żywe przedstawienie bohaterki, która opowiada swoją historię z zapałem, nie szczędząc nam dostępu do własnych (czasem śmiesznych, innym razem dziecinnych, a momentami nawet wrednych czy absurdalnych) myśli. Gwendolyn jest dziewczyną, która mogłaby naprawdę istnieć, a nie jakąś wyidealizowaną, pociąganą za sznurki na scenie w teatrze lalek, kukiełką.

Błękit Szafiru jest niezwykle baśniową pozycją. Historyczna Anglia została przedstawiona w szczegółowy, barwny, ale i odrobinę humorystyczny sposób – zwłaszcza stroje. Gwendolyn jest bohaterką, której z przyjemnością się towarzyszy. Lekturę serdecznie polecam, z pewnością jej wewnętrzne ciepło przyjemnie rozgrzeje w długie, jesienno-zimowe wieczory. W nowym wydaniu jestem po prostu zakochana.

Dziękuję!

Vicky

Trochę nieśmiała, zawsze odrobinę rozkojarzona i najczęściej w czymś głęboko zaczytana. Kocha fantastykę i kulturę Japonii. Z zamiłowaniem tworzy opowiadania i irytuje otaczających ją ludzi. Oprócz bloga (przez zupełny przypadek) prowadzi portale PapieroweMotyle, DuzeKa oraz Secretum. Ps. Zostaw mi swój link w komentarzu, żebym również mogła odwiedzić Twoją stronę!

4 komentarze

  1. Odpowiedz

    TheEjdzita49

    19 października 2017

    O serii słyszałam, ale nigdy nie udało mi się po nią sięgnąć.
    Ta okładka! <3

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie 🙂

  2. Odpowiedz

    Agnieszka

    18 października 2017

    Chętnie zapoznam się z tą książką jeśli nadarzy się okazja.:)

  3. Odpowiedz

    Asia

    16 października 2017

    Czy to jest seria książek dla nastolatków? Bo idea świata przedstawionego taka trochę infantylna. Ale w sumie to samo można by powiedzieć o serialu “Dr Who” (do którego, biorąc pod uwagę Twoją recenzję, ta książka w pewnym stopniu wydaje mi się być podobna), a przecież oglądają go tysiące dorosłych od dziesięcioleci.

  4. Odpowiedz

    maya mielcarska

    16 października 2017

    Juz okladka b. zachecajaca, a co dopiero reszta!

Leave a comment

Ostatnie Recenzje

Skowronka Hopka. Nie ma rzeczy niemożliwych

Bałagany – gra planszowa

Odrodzona jako czarny charakter w grze Otome #10

Moje szczęśliwe małżeństwo

Najpopularniejsze Artykuły