Wszystkie barwy marzeń
Nie należę do osób, które często sięgają po literaturę obyczajową, nieważne czy polską, czy zagraniczną. Pewne jednak tytuły przemawiają do mnie zgrabnym opisem i pięknymi cytatami. Tak stało się właśnie w przypadku powieści „Wszystkie barwy marzeń” Nataschy Lusenti. Czy jednak historia Emilii spełniła moje oczekiwania?
Zarys fabuły
Główną bohaterką powieści jest Emilia, która wprowadza się do nowego mieszkania w towarzystwie dwóch kotów o imionach Lu i Leo. Kobieta czuje się bardzo samotna, a że jest nieśmiała, to nie sądzi, by szybko miało się to zmienić. Ponieważ pisanie sprawia jej ogromną przyjemność, zaczyna tworzyć listy skierowane do innych mieszkańców i anonimowo przyczepia je na tablicy ogłoszeń. Okazuje się, że wielu mieszkańców jest do jej niewinnych historii bardzo pozytywnie nastawiona, zdarzają się jednak również gorliwi przeciwnicy tajemniczych liścików. Czy Emilii uda się zdobyć przyjaciół, zjednać sobie sąsiadów i po prostu być w życiu spełnioną oraz szczęśliwą? Jakie przeciwności kobieta spotka na swojej drodze?
Moja opinia i przemyślenia
„Wszystkie barwy marzeń” to debiutancka, ale bardzo udana powieść Autorki. Książka jest lekka i przyjemnie się ją czyta, a jednocześnie ani przez moment nie wydaje się nudna. W serca czytelników wlewa wiele ciepła i nadziei. Uczy nas, że warto cieszyć się nawet z drobnych, codziennych spraw. Mimo że historia jest pełna ciepła i pastelowych barw, to porusza wiele poważnych spraw, takich jak, chociażby walka z depresją czy nie zawsze łatwe relacje międzyludzkie.
Przyjemnym dodatkiem do pisanej w narracji trzecioosobowej lektury są osobiste, wyróżnione kursywą listy głównej bohaterki. Nie tylko pozwalają czytelnikowi ją lepiej poznać, ale również nadają wyrazu całej książce. Myślę, że bez nich czegoś by czytelnikowi w historii brakowało.
Podsumowanie
Powieść „Wszystkie barwy marzeń” napisana jest w zgrabnym stylu. Wyraźnie widać, jak wiele serca w jej stworzenie włożyła Natascha Lusenti. To zdecydowanie jeden z najlepszych debiutów literackich, jakie miałam przyjemność poznać w ostatnich latach. Mam nadzieję, że Autorka nie poprzestanie na tym tytule i będę miała okazję sięgnąć po kolejną powieść spod jej pióra. Jeżeli, drogi Czytelniku, masz ochotę na lekką, pełną ciepła, ale niebanalną lekturę, to sądzę, że „Wszystkie barwy marzeń” będą dla ciebie idealną propozycją.
Dziękuję!
Przeczytaj również:
Lilianna
Sama okładka zachęca do przeczytania. Sądzę,że sięgnę po nią i to w niedługim czasie.
Aleksandra NS
Przepiękna okładka i dla niej samej bym tą książkę kupiła. A fabuła mogłaby mi się spodobać.
Irena Bujak
O, teraz trochę żałuję, że się na nią nie zdecydowałam. Myślę, że by mi się spodobała, a i lubię sprawdzać debiutujących pisarzy.
Koralina
ja tak jak Ty też nie sięgam po powieści obyczajowe, nie wiem, czy tej dałabym szansę, nie przekonuje mnie.
Paula
Nie znam jeszcze tej debiutanckiej powieści, ale skoro tak wciąga to chętnie skuszę się na tę lekturę.
Justyna
Podoba mi się okładka tej książki, jednak sama fabuła nie podoba mi się. Czujecie z to nie jest historia dla mnie
Wiktoria
Fabuła jak i okładka nie zachęca mnie do przeczytania tej książki, więc sobie odpuszczę ten tytuł.
Angela
Sam zarys fabuły już wydaje się ciekawy, jestem przekonana, że ta książka przypadnie mi do gustu.
Radosna
Też rzadko sięgam po powieści obyczajowe. Ten na razie nie mam w planach, ale kto wie, może jeszcze zmienię zdanie.
Martyna K.
Udany debiut i dodatkowo pisanie listów do mieszkańców zapowiada się świetnie.
Pojedztam.pl
Bardzo dobrze, że to jeden z najlepszych debiutów, z którymi miałaś szansę się zapoznać.
Bookendorfina Izabela Pycio
Również rzadko sięgam po literaturę obyczajową, ale w tym opisie jest coś takiego, co mnie przyjemnie do książki przyciąga. 🙂
Wędrówki po kuchni
Ostatnio i ja zaczęłam sięgać po debiuty i przyznam, że mnie zaskakują
Aga
Ciekawa pozycja, jeśli to tak udany debiut to nic tylko czekać na kolejne powieści 🙂
Magdalena
Chętnie przeczytam ją w wolnej chwili 🙂
Malwina
Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale wydaje się być bardzo życiowa a ja takie lubię więc chętnie przeczytam 🙂
Paulina K.
Pomysł z tymi liścikami do sąsiadów na pewno bardzo udany, jestem ciekawa tej historii.