Wilcze dzieci
TOM 1
„Wilcze dzieci” to jedna z tych mang, które chciałam przeczytać od dłuższego już czasu. Gdy więc nadarzyła się okazja, z przyjemnością zagłębiłam się w lekturę pierwszego tomu.
Zarys fabuły
Młoda studentka Hana zakochała się w tajemniczym nieznajomym. Okazało się, że mężczyzna ma swój sekret i potrafił przemieniać się w wilka. Hany to jednak nie wystraszyło i wspólnie stworzyli cudowny, pełen miłości związek, z którego urodziła się dwójka zdrowych dzieci. Maluchy jednak odziedziczyły umiejętności po tacie i wychowanie ich okazało się trudniejsze niż w przypadku zwyczajnych dzieci. Życie rodziny płynęło szczęśliwie, do czasu tragicznego wypadku. Co wydarzyło się później? O tym już przeczytacie w mandze.
Strona wizualna
Manga rysowana jest nieco uproszczoną, ale pełną uroku kreską. Pierwsze trzy strony narysowane są w kolorze, pozostałe natomiast zostały czarnobiałe. Tom zdobi obwoluta, pod którą okładka jest jasnoniebieska (sama zawsze zdejmuję obwolutę do czytania, żeby się nie zniszczyła). Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić to wizja maluchów na czterech łapach, która znalazła się na tylnej stronie okładki. Uznajmy jednak, że to aspekt komediowy, bo cała historia to właśnie taki komedio-dramat.
Moja opinia i przemyślenia
Nad mangą „Wilcze dzieci” pracowały trzy osoby. Za scenariusz odpowiada Mamoru Hosoda, za ilustracje Yu, a za projekt postaci Yoshiyuki Sadamoto. Wyraźnie widać, że trójka Autorów tworzy naprawdę zgrany zespół i wszystkie szczegóły doskonale ze sobą współgrają. Podoba mi się też tłumaczenie Waneko, za które odpowiada Monika Sekular. Nadało polskiej wersji językowej przyjemnej i niewymuszonej lekkości. Historię doskonale się czyta.
Fabuła mangi należy do tych nietypowych. Jest w niej odrobina fantastyki, dramatu i szczypta komedii. Wszystkiego znalazło się tam po trochu. Główna bohatera jest sympatyczna i pracowita, a jej dzieci to urocze rozrabiaki. Ich perypetie tak bardzo wciągają, że nawet nie zauważyłam, kiedy znalazłam się na ostatniej stronie.
Podsumowanie
„Wilcze dzieci” to doskonały, pełen ciepła tytuł, który z pewnością umili chłodniejszy wieczór. Przyznam szczerze, że jestem nim zachwycona i ogromnie cieszę się, że już teraz, zaraz, mogę sięgnąć po kolejny tom. Mam nadzieję, że spodoba mi się równie mocno. Polecam, szczególnie osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z mangami.
TOM 2
Ōkami kodomo no Ame to Yuki
Zazwyczaj dzieje się tak, że na podstawie książek powstają ekranizacje (w wypadku mang, na ich podstawie powstają anime lub dramy). Tym razem było jednak inaczej. „Wilcze dzieci” to manga narysowana na podstawie filmu o tym samym tytule. Wydana została po jego niewątpliwym sukcesie (film ten zarobił ponad 4 miliardy jenów, tym samym, zajmując piąte miejsce na liście najlepiej zarabiających filmów w Japonii w 2012 roku).
Zarys fabuły
Yuki prosi mamę, by, tak jak inne dzieci, mogła iść do szkoły. Hana niechętnie godzi się postać tam córkę, upominając ją jednak, by nigdy nikomu nie pokazywała swojej wilczej postaci. Pomóc ma jej w tym dziecięca rymowanka. Yuki szybko odnalazła się w szkolnym towarzystwie, gdy jednak nadchodzi kolej jej brata, on czuje się tam zupełnie zagubiony. Wie, że wśród ludzi nie ma dla niego miejsca. Życie rodziny płynęłoby dalej, zupełnie spokojnym nurtem, gdyby nie pojawienie się w szkole nowego kolegi, który nie potrafi pogodzić się z tym, że Yuki z jakiegoś powodu go unika. Jak potoczy się ich wspólna historia?
Moja opinia i przemyślenia
Przyznam, że po przeczytaniu mangi mam ogromną ochotę na obejrzenie anime. Historia jest tak wciągająca i nietypowa, że wcale nie dziwi mnie jej sukces. Powiem szczerze, że po raz pierwszy spotykam się z obyczajową fantastyką. Ten gatunek był mi do tej pory obcy i wciąż zadziwia mnie, że można było umieścić w nim tak interesującą fabułę.
Kreska komiksu jest prosta, ale pełna uroku i drobnych szczegółów. Przyjemnie obserwuje się, jak bardzo z biegiem lat, z tomu na tom, zmieniły się tytułowe Wilcze Dzieci. Yuki z drugiego tomu to śliczna, młoda panienka, która przestała być chodzącą kulką z uszami. Ame natomiast wyrósł na prawdziwego słodziaka, pozbywając się roli ciamajdy z pierwszego tomu. Jestem ogromnie ciekawa, jak rodzeństwo prezentowało się będzie w trzeciej (ostatniej) części.
„Wilcze dzieci” to jednak nie tylko czysto rozrywkowa historia. To również opowieść o sile matczynej miłości, ludzkiej dobroci i bezinteresownej życzliwości. Hana poradziła sobie na nowej drodze życia tylko dzięki pomocy swoich nieocenionych sąsiadów, którzy postanowili zadbać o nią i jej pełne energii dzieci.
Podsumowanie
„Wilcze dzieci” to śliczna, ponadczasowa historia, którą zinterpretować można na wiele różnych sposobów. To wciągająca, a zarazem wartościowa lektura. Ogromnie cieszę się, mogąc zabrać się za czytanie trzeciego, niestety ostatniego już tomu. Tytuł z całego serca polecam i to nie tylko miłośnikom mang.
TOM 3
Mamie wydawało się, jakby w ciągu tej jednej nocy cały świat narodził się na nowo.
Jestem już po lekturze trzeciego, a zarazem ostatniego tomu serii „Wilcze dzieci” i jest mi ogromnie przykro, że ta piękna historia już się skończyła. Chętnie poznałabym dalsze losy wilczego rodzeństwa.
Zarys fabuły
Yuki postanowiła, że będzie człowiekiem, natomiast Ame nie pragnie niczego innego, jak bycie wilkiem i opiekowanie się innymi zwierzętami. Ich drogi się rozeszły, a rodzeństwo musiało się rozstać. Ame wyruszył w góry, natomiast Yuki pojechała uczyć się w gimnazjum. Jak rozłąkę zniesie ich mama, która przecież już tak wiele do tej pory w życiu straciła…
Moja opinia i przemyślenia
„Wilcze dzieci” to mądra, ciepła i poruszająca opowieść, jak również bardzo ładnie narysowana manga. Gdy skończyłam czytać trzeci tom, poczułam ogromny smutek. Seria pozostawiła po sobie wiele niedomówień i miejsca na domysły, ale również i żalu, bo przecież kiedyś również i moje dzieci dorosną, a potem wyfruną z gniazda. Na szczęście będę miała na oswojenie się z takim stanem rzeczy trochę więcej czasu niż wilcza mama.
Historia przedstawiona w mandze jest wielowarstwowa, a ja wciąż pozostaję pod ogromnym wrażeniem tego, w jaki sposób Autorowi udało się połączyć powieść obyczajową z nutami fantastyki. To takie okruchy życia, okraszone lekkim humorem i wilczymi dodatkami. Poważne tematy otoczone nutką niezwykłości. Rzecz nietypowa, która jednak okazała się strzałem w dziesiątkę i udała się po prostu wspaniale.
Zastanawiam się, jak to się stało, że dopiero teraz, pięć lat po wydaniu mangi w Polsce, udało mi się sięgnąć po „Wilcze dzieci”. Ogromnie cieszę się, że ostatecznie trafiłam na ten tytuł i miałam możliwość przeżycia wspaniałej przygody. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak tylko obejrzeć anime, na którym wzorowana jest manga.
Podsumowanie
„Wilcze dzieci” to piękna, wzruszająca historia, którą serdecznie wszystkim polecam. Myślę, że każdy odnajdzie w niej coś dla siebie. Niezależnie od tego, czy lubi fantastykę, czy wcale za nią nie przepada. Polecam z całego serca, zdecydowanie warto zagłębić się w tak wartościową lekturę.
Dziękuję!
Przeczytaj również:
An
Hej, czy Wilcze Dzieci nadają się dla 10-latki?
Vicky
Myślę, że tak 🙂 Chociaż bardziej polecałabym Spirited Away.
Świat Karinki
To nie jeat typ ksiazek ktore lubie czytać
paulina
Nigdy nie czytałam mangi, ale lubię seriale anime, więc myślę, że dla fanów to będzie gratka 🙂
halmanowa
Nigdy nie czytałam mangi, ale chętnie bym spróbowała. Zastanawia mnie tylko jedno – czy umiałabym się w tym odnaleźć… 😅 Bo przecież mangi nie czyta się tak jak zwykłej książki, lecz zgodnie ze specjalnym układem.
Vicky
Fakt, przy pierwszym zetknięciu można się trochę zdziwić. Zresztą tak samo jest z japońskimi książkami – są pisane od końca.
Wiewiórka w okularach
Średnio podoba mnie się kreska w tej mandze i kolorystyka, jest zbyt cukierkowo. 😉
Vicky
Manga jest czarnobiała. 🙂
Julka
Chociaż nie jest to mój typ, to wygląda naprawdę ślicznie.
Monika Kilijańska
Moja córka przeczytała te książki kilka razy. A i ja wspominam serię z rozrzewnieniem.
Bookendorfina Izabela Pycio
Przyjemnie tak zaszczepić pasję dzieciom. 🙂 Monika, jak to Ci się udało?
Akacja
Kreska jest tu typowa, a mangę kojarzę.
Karolina Kosek
ale super, bardzo podoba mi się kreska, chętnie bym przeczytała 🙂
Monika Monime.pl
Dla mnie to jedna z ciekawszych krótkich serii i wspominam ją z rozrzewnieniem. Btw. anime na jej podstawie też jest świetne (film).
Vicky
Właśnie planuję obejrzeć w najbliższym czasie 🙂
Meg Sheti
No jakoś mangi to w ogóle nie mój klimat! Typowo, zawsze od tego stroniłam.
Vicky
O, tu mnie zdziwiłaś! Myślę, że wiele mangowych historii naprawdę bardzo by Ci się spodobało.
Bookendorfina Izabela Pycio
Fantastycznie, kiedy trafiamy na coś, co tak mocno nas do siebie przekonuje. 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
Zatem dla miłośników mangi tytuł jak najbardziej wart uwzględnienia. 🙂
Drusilla
Piękna historia! Również długo zbierałam się, żeby ją poznać, ale w końcu mi się udało 🙂
Irena -Hooltaye w podróży
Nie jest to moja ulubiona literatura, ale widzę Twoją miłość i pasję do Japonii.
Ciekawa recenzja zachęca do sięgnięcia po te trzy tomy wszystkich miłośników fantasy.
Pozdrawiam!
Cyprian
Super! Jestem fanem mangi i to wydaje się bardzo ciekawe :)) Bardzo mi się podoba Twój blog designersko!
Vicky
Dziękuję 🙂
KasiaK
Jeśli lubi się mangę, na pewno te książki przypadną do gustu 🙂