Rilla ze Złotych Iskier – Lucy Maud Mondgomery

Date
lut, 26, 2025
Rilla ze Złotych Iskier

Rilla ze Złotych Iskier

Jedna z moich ukochanych książek, „Błękitny zamek”, ukazała się spod pióra Lucy Maud Mondgomery, autorki sławnej Ani z Zielonego Wzgórza. Kiedy po raz pierwszy ją przeczytałam, zaczęłam masowo chłonąć twórczość pisarki. W ten sposób poznałam nie tylko Anię, ale też Emilkę ze Srebrnego Nowiu i kilka innych, cudownych historii. Wbrew pozorom do mniej znanej twórczości należy również kontynuacja życia Ani, opowiadająca o dalszych losach jej rodziny, między innymi Rilli ze Złotych Iskier. 

O czym jest książka?

To już ósma i zarazem ostatnia część cyklu o Anne Shirley. Choć tym razem to nie ona jest główną bohaterką. Rilla Blythe, najmłodsza córka Anne i Gilberta, jest piętnastolatką u progu dorosłości. Marzy o pierwszych tańcach i romantycznych uniesieniach, ale rzeczywistość brutalnie ją zaskakuje. W Europie wybucha wojna, a młodzi chłopcy z Wyspy Księcia Edwarda, w tym jej bracia, wyruszają na front. Rilla, początkowo nieco beztroska i próżna, musi dorosnąć szybciej, niż planowała. Podejmuje się opieki nad porzuconym niemowlęciem, angażuje się w działania na rzecz rodzin żołnierzy i mierzy się z niepewnością jutra.

Moja opinia i przemyślenia

Lucy Maud Montgomery nie po raz pierwszy zaskakuje czytelników. „Rilla” to już nie tylko ciepła opowieść o dorastaniu, ale i powieść wojenna. Nie znajdziemy tu sielankowej atmosfery Zielonego Wzgórza. Zamiast tego otrzymujemy przejmującą historię młodej dziewczyny, która w cieniu globalnego konfliktu uczy się odpowiedzialności i poświęcenia. Co jednak uderza najmocniej? To, jak bardzo ta książka jest aktualna. Lęk o bliskich, niepewność jutra, konieczność dostosowania się do nowej rzeczywistości – brzmi znajomo, prawda?

Warto też zatrzymać się przy nowym tłumaczeniu Anny Bańkowskiej. Jest naturalne, subtelnie uwspółcześnione, ale wciąż pełne uroku oryginału. Nie znajdziemy tu „Ani”, lecz „Anne”, a całość brzmi swobodniej i mniej archaicznie niż wcześniejsze wersje. Jeśli ktoś obawiał się, że nowy przekład „zepsuje” ukochaną historię, to niech odetchnie – oddaje ją z ogromnym wyczuciem i szacunkiem dla autorki.

Podsumowanie

„Rilla ze Złotych Iskier” to opowieść o dojrzewaniu, stracie i sile charakteru. Nie brakuje w niej jednak również nadziei i codziennych zwycięstwach w cieniu wielkich wydarzeń. To piękne, mądre zakończenie cyklu, które w nowym tłumaczeniu zyskuje drugie życie. Jeśli jeszcze się wahacie, czy sięgnąć po to wydanie, to nie wahajcie się ani chwili. Warto. Polecam z całego serca!

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawcy.

Vicky

Trochę nieśmiała, zawsze odrobinę rozkojarzona i najczęściej w czymś głęboko zaczytana. Kocha fantastykę i kulturę Japonii. Z zamiłowaniem tworzy opowiadania i irytuje otaczających ją ludzi. Oprócz bloga (przez zupełny przypadek) prowadzi portale PapieroweMotyle, DuzeKa oraz Secretum. Ps. Zostaw mi swój link w komentarzu, żebym również mogła odwiedzić Twoją stronę!

Leave a comment

Ostatnie Recenzje

Nasze nieskończone życia – Laura Steven

Oskubani

Dimension W ♥ TOMY #01 – #03

Moje szczęśliwe małżeństwo

Najpopularniejsze Artykuły