W czwartym okienku kalendarza adwentowego Christmas Wishes od Pure Beauty znalazłam kosmetyk marki, którą bardzo sobie cenię. Zespół Clochee działa z hasłem powrotu do natury, a jego członkowie wypuszczają na rynek takie kosmetyki, jakich sami chcą używać. I ta idea zdecydowanie się sprawdza, a ja na kosmetykach marki jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Dlatego w dzisiejszym wpisie opowiem wam o masełku do demakijażu Pure by Clochee Clear skin. Serdecznie zapraszam do lektury recenzji!
Opis producenta: Oczyszczające masełko do demakijażu, dzięki zawartym emolientom, nie tylko efektywnie usuwa makijaż, filtry przeciwsłoneczne, ale także zanieczyszczenia powstałe na skórze w ciągu dnia. Delikatna formuła sprawia, że pod wpływem ciepła zamienia się ono w aksamitny olejek, który dodatkowo wygładza skórę. Po jego użyciu jest ona widocznie gładka i nawilżona. Pielęgnuje skórę już na etapie demakijażu dostarczając jej witaminową bombę oraz niezbedne kwasy tłuszczowe. Świetnie sprawdzi się jako pierwszy krok podczas dwuetapowego procesu oczyszczania skóry.
Pojemność: 50 ml
Skład INCI: Butyrospermum Parkii Butter, Vitis Vinifera Seed Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Polyglyceryl-2 Sesquioleate, Hydrogenated Vegetable Oil, Coco Glucoside, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Aqua, Mangifera Indica Seed Butter, Ribes Nigrum Seed Oil, Squalene, Rosa Canina Seed Oil, Prunus Domestica Seed Oil, Coffea Arabica Seed Oil, Tripelargonin, Tocopherol, Parfum, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Citral, Limonene, Benzyl Benzoate Certified ingredients and natural origin raw materials inside
Moja opinia
Oczyszczanie skóry to podstawa pielęgnacji, ale umówmy się – czasami demakijaż bywa nudny. Na szczęście PURE Clear Skin Masełko do demakijażu zmienia ten obowiązek w przyjemny rytuał, który chciałoby się powtarzać bez końca. Dlaczego? Pozwól, że Ci opowiem!
Już samo opakowanie zapowiada, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym. Jest estetyczne, ekologiczne i przemyślane (z instrukcją recyklingu – brawo za troskę o planetę). Po otwarciu masełko wita nas cudownym, świeżym zapachem cytrusów z nutą słodyczy. Aromat jest subtelny, ale na tyle pobudzający, by dać nam chwilę odprężenia.
Masełko ma delikatną konsystencję, która pod wpływem ciepła rąk zamienia się w aksamitny olejek. To prawdziwa magia! Formuła jest idealna do masażu twarzy. Zapewnia odpowiedni poślizg, a przy okazji świetnie radzi sobie z usuwaniem makijażu, nawet tego wodoodpornego. Ale to nie koniec – dzięki składnikom takim jak masło mango, olej śliwkowy i olej z czarnej porzeczki masełko również pielęgnuje naszą skróę. Po zmyciu masełka skóra jest gładka, miękka i przyjemnie nawilżona. Zero uczucia ściągnięcia czy tłustego filmu – samo dobro.
Jego najważniejsze składniki to:
- Masło mango – nawilża i chroni przed przesuszeniem.
- Olej śliwkowy – wzmacnia barierę hydrolipidową i pomaga w walce z niedoskonałościami.
- Olej z czarnej porzeczki – działa kojąco i chroni przed wolnymi rodnikami.
Masełko jest uniwersalne. Sprawdzi się zarówno u osób z cerą problematyczną, jak i u tych, które potrzebują delikatnej pielęgnacji dla skóry wrażliwej. To produkt idealny na co dzień sam z siebie, ale również jako pierwszy krok dwuetapowego oczyszczania.
PURE Clear Skin Masełko do demakijażu jest delikatne dla skóry, skuteczne w działaniu i przyjazne środowisku. Jeśli szukasz produktu, który oczyści, wypielęgnuje i sprawi, że poczujesz się jak w domowym spa, to właśnie go znalazłaś. Gorąco polecam! Naprawdę warto!
cena: 5/5 ★★★★★
Na zakończenie
Znacie markę Clochee? Używacie ich kosmetyków? Jestem ciekawa czy macie wśród nich swojego ulubieńca? Chętnie poczytam wasze komentarze!
Wpis powstał we współpracy z Pure Beauty.
Przeczytaj również:
czerwonafilizanka
Fajna idea dbać o szczegóły tworząc produkt tak jakby sie go robiło dla siebie. Przyznam że z marki Clochee jeszcze nic nie miałam