Na mojej półce stoi już osiem tomów z cyklu „Dom nocy”. Teraz dołączy do nich dziewiąty, noszący tytuł „Przeznaczona”. Cykl jest nietypową opowieścią o szkole dla wampirów. Jego główna bohaterka to Zoey Redbird, która do czasu aż została „naznaczona” była po prostu zwyczajną nastolatką. Teraz jej życie diametralnie się zmieniło. Została wybranką bogini i całą swoją duszę poświęca walce z mrocznymi siłami.
Po raz kolejny Zoey przyszło zastanawiać się co tym razem knuje kapłanka Neferet. Powstaje coraz większy chaos i zamieszanie. Pojawiają się nowi bohaterowie. Przede wszystkim mroczny i tajemniczy, towarzyszący Neferet, Aurox. Sama Zoey natomiast, wraz z przyjaciółmi, wyprowadza się z Domu Nocy. Tylko, że nawet wśród tych najbliższych jej osób nie jest wcale spokojnie… Bohaterów czeka nie tylko walka ze złem, ale również zmagania z własnymi, smutnymi problemami, czy rozterki miłosne. Na dodatek wszystkim w książce towarzyszy śmierć (zarówno w przenośni, jak i dosłownie).
„Przeznaczona” to właściwie przede wszystkim akcja i to taka porządna, serialowa. Autorki książki wyraźnie postawiły na nowoczesny styl i tak właśnie tworzą swój cykl. Jest pisany szybko i nieco chaotycznie, ale naprawdę dużo się w nim dzieje. Nie sposób się znudzić, za to niestety łatwo się pogubić w całej fabule. Powieść właściwie czyta się dość przyjemnie, z pewnością napisana jest bardzo przystępnie. Problem stanowi jedynie płytkość treści i płaskość większości bohaterów. Niektóre wydarzenia biorą się „z powietrza” pojawiając się zapewne w głowach autorek, które uznały „ok. tak będzie ciekawiej”. Niestety nie mają żadnego fabularnego uzasadnienia i wprowadzają do treści jedynie większy chaos.
Bohaterowie książki zachowują się dość infantylnie. Naprawdę niewielu z nich da się lubić. Taką negatywną postacią od zawsze była dla mnie sama Zoey. Nie jest osobą zbyt sympatyczną, a jednak, robi wszystko, by zwalczyć zło. Ich dialogi są dość dziecinne, postępowanie infantylne, a zdolności odczuwania dość ograniczone. Może po prostu widzieli już zbyt wiele, bo innego wytłumaczenia na ich nieczułość nie widzę.
Nie piszę najlepiej o książce stworzonej przez P.C. Cast i Kristin Cast, a jednak, jest to już dziewiąty tom, który czytam i wiem, że po następny również sięgnę. O co więc tu chodzi? Skąd ta niekonsekwencja? Otóż fenomenem „Domu nocy” nie jest jego głębia czy genialność. Po prostu ciekawie się go czyta. Jedne części są lepsze, drugie gorsze, pojawiają się ciekawsze i nudniejsze fragmenty. Całość jednak jest naprawdę fajna i mogę to powiedzieć z czystym sumieniem. Niewiele trzeba nad tą książką myśleć i czyta się ja dosłownie tak, jakby oglądało się serial. Przygody Zoey Redbird to powieści czysto rozrywkowe i tutaj cudownie spełniają swoje zadanie. Nic dziwnego, że mają tylu fanów (oczywiście przede wszystkim fanek) na całym świecie. Zresztą najlepiej jest przekonać się samemu. Jeżeli z zainteresowaniem przeczyta się pierwszy tom cyklu, myślę, że z ciekawością sięgnie się również po kolejne. Ja sama chętnie obejrzałabym serial stworzony na podstawie cyklu.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=rJgPPlCuSsM]
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję grupie wydawniczej Publicat
Renesme
Już nie mogę się doczekać kiedy trafi w moje ręce:) dobry opis, jestem ciekawa co tym razem przydaży się Zoey:)
Cahir Aep Ceallach
kocham tą serię i każdą książkę czytałem po ok. 4 razy! <3
Jasmine
Nie czytałam i jakoś mnie nie ciągnie do tej serii.
Nada
Ja narazie utknełam na trzecim tomie i jakoś za bardzo nie mam ochoty zabrać się za kolejne. Ale kto wie ? Może kiedyś jeszcze wezmę się za tę serię. 😉
Miłośniczka Książek
Na mej półce też znajduje się już 9 tomów, z czego 8 przeczytanych. Coś nie mogę się zabrać do tej części. To samo mam z 7 księgą “Wampirów z Morganville”, czy 5 i 6 księgą “Pamiętników wampirów”, cały czas czekają sobie grzecznie na zmiłowanie z mojej strony ;]
Paulaaaa
Wow! 9 tomów! Ja nie czytałam jeszcze żadnego, ale bardzo bym chciała. Seria zbiera bardzo różne opinie. Od zachwytów aż po totalne jej zjechanie, więc mam mieszane uczucia. Najlepszym sposobem będzie po prostu po nią sięgnąć i sprawdzić na własnej skórze co myślę 😉