Czy kiedy poznawałeś baśnie, przyszło Ci do głowy, drogi czytelniku, że czarne charaktery również mogą mieć dzieci? Poznajcie Mal – córkę Diaboliny, Evie – następczynię Złej Królowej, Jay’a – syna byłego wielkiego wezyra Agrabahu, chciwego Dżafara oraz Carlosa – potomka przerażającej Cruelli de Mon.
Cykl „Następcy” to bardzo nietypowa seria i wcale nie mam na myśli faktu, że opowiada o dzieciach czarnych charakterów. Otóż jedną z jego części jest film, który nie ma swojego odpowiednika w formie książki. Także początkiem serii jest prequel „Wyspa Potępionych”, kolejną częścią jest film produkcji Disneya „Następcy” i dopiero później, w kolejności chronologicznej, pojawia się „Powrót na Wyspę Potępionych”, w którym filmowe wydarzenia zostały przedstawione na pierwszych stronach w ogromnym skrócie.
Tym razem Mal i jej przyjaciele zmuszeni zostali do powrotu na Wyspę Potępionych. Cała czwórka żyje w przekonaniu, że to ich rodzice zarządali powrotu swoich dzieci, prawda jednak okazuje się zupełnie nieoczekiwana. Niewiadomo również skąd pojawił się fioletowy smok, który pustoszy ziemie Camelot’u. Czy to sprawka potężnej Diaboliny, której jakimś cudem udało się uciec z więzienia w Auradonie?
Obok samego pomysłu ważne jest również wykonanie. To natomiast Melissa De La Cruz jak zwykle zrobiła perfekcyjnie. Jej styl pisania jest lekki i niewymuszony, a powieści spod pióra pisarki czyta się szybko i z wciąż rosnącym zainteresowaniem. Przygody Mal i jej przyjaciół są nieskomplikowane, ale jednocześnie nie sposób się przy nich nudzić. Zostały zachowane w iście Disney’owskim stylu. Jedyną wadą serii jest chyba fakt, że zadowoli raczej młodszych widzów i czytelników. Nieco starsi natomiast mogą docenić jej niecodzienny, odrobinę czarny humor.
Bardzo spodobał mi się pomysł stworzenia „Wyspy Potępionych”, ucieszyło mnie również, że realizuje go wprawiona w prozie młodzieżowej pisarka. Książki zostały fajnie napisane, film całkiem dobrze zrealizowany, całość ogólnie przyciągnęła uwagę młodych widzów i czytelników. „Powrót na Wyspę Potępionych” to ciekawa kontynuacja, która w najmniejszym stopniu nie zawiodła moich oczekiwań. Bez wahania podsunęłabym tą serię zarówno starszym dzieciom jak i młodszej młodzieży, nawet tym, którzy mają niezwykle pruderyjnych, podnoszących wysoko poprzeczkę cenzurze, rodziców.
Dziękuję!
Geek Girl
Najpierw ciężko było mi się wbić w Wyspę Potępionych, ale potem zakochałam się w początku przygód czwórki młodych złoczyńców, zwłaszcza że wytłumaczyła kwestie, których przedstawienia brakowało mi w filmie (akurat wtedy nie wiedziałam o kolejności, w której powinno się poznawać te produkcje:/). Bardzo chętnie sięgnę również po Powrót na Wyspę Potępionych, bo te powieści to świetna zabawa, która pozwala na usatysfakcjonowanie tego wewnętrznego dziecka 😉
Vicky
Świetnie się bawiłam podczas czytania, więc na pewne niedociągnięcia powieści można przymknąć oko 🙂