Istnieją takie powieści, w których nie sposób się nie zakochać. Książki, towarzyszące nam przez całe życie. „Pollyanna” jest właśnie jednym z takich dzieł. Ile razy bym do niej nie wracała, zawsze przynosi ze sobą maleńki promyk słońca. Historia była wielokrotnie filmowana. Najbardziej znaną ekranizacją jest wersja wytwórni Disneya z Hayley Mills w roli głównej. Wydawnictwo Egmont wznowiło książkę w doskonałym tłumaczeniu Haliny oraz Tadeusza Evert.
„Pollyanna” to klasyczna powieść dla dziewcząt autorstwa Eleanor H. Porter. Opowiada o jedenastoletniej dziewczynce, która po śmierci ojca – pastora z ubogiej parafii, trafia pod opiekę surowej ciotki, uważającej wychowanie siostrzenicy za swój święty obowiązek. Kobieta przez większość czasu jest nieszczęśliwa i wcale nie ma ochoty na to by zajmować się małą dziewczynką. Jednak wiecznie radosna i pogodna Pollyanna zmienia zarówno jej nastawienie jak i życie wielu mieszkańców miasteczka.
Opowieść nie jest skomplikowana, akcja nie toczy się wartko, fabuła nie posiada setek ciekawych zwrotów, a mimo to powieść znana jest na całym świecie, a gdy ktoś po nią sięgnie, przepada bezpowrotnie. Pollyanna to bohaterka pełna uroku, niosąca ze sobą ważne dla każdego przesłanie. Wykreowana przez Eleanor H. Porter dziewczynka jest promykiem słońca, który rozgrzewa ludzkie serca – nie tylko bohaterów powieści, ale również czytelników. Dodatkowo książka napisana została w sposób lekki i niewymuszony. Nie ma w niej dłużyzn, ale jednocześnie nie jest pozbawiona opisów. Uczucia zostały ujęte tak, że trafiają do tego, kto o nich czyta, ciesząc lub wyciskając z oczu łzy. W powieści zachowana została idealna równowaga i harmonia. Ludzie z natury nie są źli, trzeba im tylko przypomnieć dlaczego warto żyć oraz o rzeczach, które czynią ich szczęśliwymi.
Historia Pollyanny nie opowiada jedynie o małej dziewczynce. Zarysowane zostały profile wielu bohaterów. Pisarka przedstawiła pokrótce ich życie i trapiące ich problemy. W cudowny sposób opisała „grę w zadowolenie”, która zmieniała ich spojrzenie na świat. Ich losy się odmieniły, a życie stało się lepsze. Wszystko to dzięki iskierce nadziei, którą, wraz ze swoim pojawieniem się, przyniosła do miasteczka Pollyanna.
Książka jest zgrabnie i lekko napisana, w taki sposób, że może trafić do każdego. Nie ma w niej wzniosłych frazesów czy pouczeń. Autorka postawiła na prostotę i piękno. Każdy odbiorca tej lektury może zrozumieć ją na swój własny sposób. Przy tym wszystkim z ciekawością śledzimy losy Pollyanny, nawet gdy książkę czytamy kolejny raz. Wówczas tylko ciekawość i pytanie „co będzie dalej” zmienia się w niecierpliwie oczekiwanie na pojawienie się ulubionych scen.
Powieść jest jedną z tych nielicznych, które nadają się dla ludzi w praktycznie każdym wieku. Dzieci wciągnie historia ich wiecznie uśmiechniętej rówieśniczki, natomiast dorosłym lektura służyła będzie „ku pokrzepieniu serc”. Nie dziwi mnie, że w Polsce pojawiało się już tyle różnych wydań, a teraz ukazało się kolejne. To tak piękna i urzekająca historia, że jej egzemplarz powinien znaleźć się w każdym domu.
„Pollyanna” to klasyczne dzieło z tej samej półki co „W pustyni i w puszczy”, „Alicja w Krainie Czarów” czy też „Ania z Zielonego wzgórza”. Niesie ze sobą zarówno wiele smutku jak i radości. Pomaga przetrwać trudne chwile. Nastawia pozytywnie do życia. Jest pełne uroku. Zawiera w sobie ponadczasowe przesłanie, które, cokolwiek by się nie stało, zawsze będzie aktualne. Jeżeli ktoś nie zna tej cudownej, pełnej ciepła powieści, do jej przeczytania serdecznie zachęca. Wszystkim innym natomiast życzę by mieli na swojej półce tak ładne wydanie jak to, które stworzył Literacki Egmont.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi Nowaczytelnia
O autorce słów kilka
Eleanor Hodgeman Porter to znana amerykańska pisarka. Urodziła się 19 grudnia 1868 roku w Littleton, zmarła natomiast 21 maja 1920 roku w Cambridge. Przygotowywała się do zawodu muzyka i studiowała w konserwatorium. Tworzyła głównie dla dzieci, ale pisała również romanse. Jej najsłynniejszą książką jest właśnie „Pollyanna”, po raz pierwszy wydana w 1913. Przygody głównej bohaterki kontynuowała w powieści noszącej tytuł „Pollyanna dorasta”, wydanej dwa lata później. Napisała między innymi również „Pannę Billy” oraz „Przejść przez strumień”, nic jednak nie przyniosło jej takiej sławy co historia małej, pogodnej dziewczynki.
Aneta Wojtiuk
Wciąż się dziwię, że ta książka przemknęła kilka lat temu obok mnie bez echa. Całkiem niedawno usłyszałam o niej pierwszy raz i to na blogach. Chyba “Ania z Zielonego Wzgórza” miała większą siłę przebicia. Ale wiem, że właśnie nadszedł czas, aby to nadrobić. Lubię tego typu powieści. 🙂
Mała Pisareczka
Czytałam!! 😀
Piękna opowieść!