O tym można rozmawiać tylko z królikami
Czasami sięgamy po trudną literaturę, klasykę, powieści z drugim dnem. Często bywa tak, że jesteśmy z siebie dumni, bo przebrnęliśmy przez jakieś okropnie grube, wiekopomne dzieło. Niekiedy jednak te najbardziej wartościowe książki składają się zaledwie z kilkudziesięciu stron…
Zarys fabuły
W świecie pełnym ludzi, w ludzkiej rodzinie urodził się królik. Od początku czuje się wyobcowany. Wie, że z jakiejś przyczyny nie pasuje do otoczenia. Niekiedy, bardzo rzadko, zdarza się, że ktoś go zrozumie. Królik właściwie nie wie, czy jest szczęśliwy, czy nieszczęśliwy. Ot, tak po prostu sobie egzystuje, tocząc się przez życie z dnia nadzień. Istnieje jednak jedno słowo, które doskonale oddaje jego uczucia. Brzmi ono: bezsens.
Moja opinia i przemyślenia
W pierwszej chwili przestraszyłam się, że ktoś uznał tytuł „O tym można rozmawiać tylko z królikami” za książkę dla dzieci. Bo tym ona zdecydowanie nie jest. Okazało się jednak, że zmyliło mnie wydawnictwo, z którego mam właśnie całą kolekcję książeczek dla najmłodszych. Ta konkretna pozycja jednak jest skierowana do starszej młodzieży, szczególnie tych osób, które czują się wyobcowane wśród rówieśników.
Czy ona myśli, że to przyjemne, kiedy łzy palą pod powiekami tylko dlatego, że jakiś bileter jest nieuprzejmy albo że kasjerka w spożywczaku ma coś z głową?
Szczerze przyznam, że im dłużej czytałam książkę, tym bardziej przekonywałam się, że jej autorka w niezwykle trafny sposób oddała wiele moich własnych emocji. Doskonałym przykładem jest powyższy cytat. Prawdopodobnie więc króliczy bohater z zamysłu jest introwertykiem, któremu gdy zbyt długo przebywa w towarzystwie, rozładowuje się jego bateryjka. Znam ten stan, ale mnie samej jest z nim całkiem dobrze (w przeciwieństwie do bohatera książki). Być może chodzi tu właśnie o wiek i o to, że ja do samoakceptacji już dorosłam. Nastoletni czytelnicy mają jednak nieco inny światopogląd.
Bardzo nie podobają mi się elementy szaty graficznej. Wprowadziły mnie w niezwykle smutny, ponury nastrój. Doskonale jednak pasują do treści, sprawiają, że nabiera ona jeszcze większej głębi. Natomiast niektóre z ilustracji są naprawdę piękne jak choćby las z okładki, nocne niebo czy marzenia o króliczej mamie.
Podsumowanie
„O tym można rozmawiać tylko z królikami” to króciutka, ale ciekawa i bardzo wartościowa książeczka. Powinna ją przeczytać każda osoba, która czuje się wyobcowana i wie, że różni się od innych. Być może nie otrzyma z tej strony pocieszenia, ale dowie się, że tak naprawdę nie jest sama i wielu innych ludzi miewa podobne odczucia. Nie ma niczego złego w chęci przebywania sam na sam z własnymi myślami.
Dziękuję!
Toukie
Wyobcowanie to ciężki temat, o którym niezwykle trudno jest rozmawiać. Myślę, że ta pozycja mogłaby takim osobom troszkę pomóc.
Kinga
Cóż okładka niezwykle myląca i powiedzmy sobie szeczerze nie bardzo zachęcająca. Niemniej porusza ważne tematy, więc chętnie bym ją przeczytała. Kinga
Kinga Ksel
Też po okładce byłam przekonana, że to książka dla dzieci! Jak to się jednak można zaskoczyć…
Stacja Książka
Myślę, że takie książki są bardzo potrzebne, zwłaszcza dla młodych ludzi, którzy nie zawsze chcą rozmawiać o swoich emocjach albo zwyczajnie nie mają z kim ich omówić, co niestety bywa smutne.
Aleksandra_B
Gdyby nie ta mroczna okładka, naprawdę pomyślałabym, że to książka dla dzieci. Jednakże jej wnętrze oraz przesłanie wyraźnie sugerują coś zgoła innego, tym samym mnie zaciekawiając. Co jak co, jestem dorosła, aczkolwiek dalej czuję się źle tam, gdzie jest więcej osób, więc ta skromna objętościowo książeczka wydaje się w sam raz dla mnie. Kto wie, może wyniosę z niej jakąś cenną lekcję?
Mayka.ok
Zdecydowanie coś dla mnie, już sama okładka mnie zachęciła. Czasem te najkrótsze książki są najbardziej bogate w treść 😀
Daria
Nie jest to pozycja dla mnie, ale już sama okładka daje poczucie smutku.
onlypretender
klimatyczna okładka, ale to nie moje klimaty 🙂
zaczytanamarzycielka8
Zobaczywszy tytuł właśnie pomyślałam, że to coś dla dzieci. Jednak czytając twoją recenzję stwierdziłam, że to jak najbardziej coś dla mnie. Dlatego dziękuje Ci, że pokazałaś ten tytuł bo już wiem co sobie w następnym zamówieniu kupię 😉
AMN
Przeskrolowałam przez przypadek za szybko i ten królik wyglądał mi na nagrobek :O W sumie sama z chęcią przeczytam tę książkę, a potem wcisnę ją koledze, z którym czasem mamy taki “wisielczy” nastrój i przeświadczenie, że nasze studia nie mają sensu 😉 W sumie przyjaciółce też bym to podsunęła…może jakiś booktour po znajomych zrobię z tą książką 😉
Magia_ksiazek
Bardzo podoba mi się okładka tej książki! Z jednej strony ma w sobie coś mrocznego, a z drugiej jest tam ten słodki króliczek. Nie czuję się zmuszona, aby sięgam po tę książkę, jednak może kiedyś ją przeczytam.
Marta K.
Okładka totalnie mnie do siebie zniechęca. Szczerze muszę napisać, że po Twojej recenzji nie jestem pozytywnie nastawiona do tej historii – mniej więcej rozumiem co chciała osiągnąć autorka, jednak fabuła jest dla mnie zbyt… inna od rzeczywistości.
Vicky
To właśnie sama rzeczywistość, ale tylko dla niektórych osób. Większość ludzi jednak dobrze czuje się w grupie i potrafi dostosować się do sytuacji. Są jednak i tacy, którzy źle czują się w towarzystwie i zawsze są wyobcowani.
Wind of renewal
Nie interesuje mnie taka tematyka.
Vicky
W takim razie zapewne jesteś szczęśliwą ekstrawertyczką lub ambiwertykiem 😉 Zawsze jednak warto choć na chwilę postawić się w cudzej skórze.
Monika Kilijańska
Czytałam tą książeczkę. Jest odrobinę smutna, ale trafia prosto w serce.
Czytanie jest magiczne!
Faktycznie tytuł i okładka wskazują na książkę dla dzieci. Jak zobaczyła ją na półce w księgarni to pewnie bym się nią nie zainteresowała,
Justyna
Sama bym ją przeczytała bo tytuł jest nawet ciekawy
Katarzyna Krasoń | Pasieka Kulturalna
Już sama okładka wywołuje ciarki na plecach, a w połączeniu z tytułem… intryguje i przeraża. Chętnie przeczytam ab y wiedzieć, czy polecać dalej.
DeVi
Okładka trochę depresyjna, ale sam stan bohatera nawet by sie zgadzał 🙁 Dobrze że takie książki są, czasami lepiej poczytać niż usłyszeć prosto w twarz coś, co nie do końca sie zgadza i tylko dołuje. Młodzi czytelnicy mogą się nauczyć czegoś nowego!
Vicky
Cała książka jest ilustrowana w takim depresyjnym klimacie, ale idealnie pasuje on do treści.
Malwina
Tytuł jest faktycznie mylący. Chętnie sięgnę po tę książkę, bo wydaje się być naprawdę wartościowa.
Marta
Zafascynowala mnie okładka tej książki. Myślę, że w którymś momencie trafi do mojej biblioteczki i posłuży za niezły przykład do nauki samoakceptacji moich dzieci.
Bookendorfina
Nie wiem, jak ilustracje w środku, ale oprawa graficzna okładki bardzo mnie przekonuje, czuje się klimat książki.
Paulina
Chętnie po nią sięgnę. Uwielbiam takie wartościowe książki, a że sama mam w domu królika, to tym bardziej będzie mi się przyjemnie czytało 🙂
Vicky
Tu akurat królik jest tym symbolem wyobcowania (dla głównego bohatera wszyscy inni byli ludźmi, tylko dziadek potrafił od czasu do czasu przybrać królicze uszy).
Bookendorfina
Mimo, że moje dzieci płynnie wchodzą w relacje społeczne, to jednak uważam, że powinny zapoznać się z książką, wiele cennych przesłań z niej płynie, warto o nich przypominać w każdym wieku.
Sklerotyczka
Tytuł sobie zapisałam i wiem komu już na prezent ja kupię 🙂
Irena Bujak
Nie jest to optymistyczna książka, ale daje do myślenia. W odpowiednim momencie podsunę ją bratanicy. 😉
Wiewiórka w okularach
Bardzo mądra i wartościowa lektura, ale faktycznie – okładka jest co najmniej depresyjna.
VeryLittleBookNerd
Jejku, sama z początku pomyślałam, że jest to książka dla dzieci. Tytuł i okładka są dość niejednoznaczne. Ale to może być naprawdę ciekawa i wartościowa książka!
Vicky
Zdecydowanie taka właśnie jest.