Jakby to było przeżywać jeden dzień wciąż od nowa, móc wielokrotnie naprawiać swoje błędy, by wreszcie doprowadzić sytuacje, swoje zachowanie i umiejętności do stanu perfekcyjnego? By jednak to się udało, trzeba każdorazowo zginąć…
Wrogowie Zjednoczonej Armii Obrony Ziemi są cyborgami. Ludzkość nazywa ich Mimami. Najskuteczniejszym narzędziem do walki z nimi, jakie udało się ludziom wynaleźć, są specjalnie skonstruowane skafandry, które zwiększają siłę mięśni i są wyposażone w przeróżną broń. Kiriya Keiji, zwany później “Killer Cage”, gdyż tak właśnie jego imię brzmiało dla Amerykanów, jest niedoświadczonym rekrutem, który zostaje ranny na polu walki. Tam poznaje Ritę, znaną jako “stalowa suka”, główną bohaterkę trwającej wojny. Dziewczyna chce spędzić z nim ostatnie chwile. Nie wynika to jednak z dobroci serca – planuje zabrać akumulator z jego skafandra. W końcu Kiriya Keiji traci przytomność, wcześniej jednak udaje mu się zabić niezwykłego wroga – Mima innego niż wszystkie.
Książka “Na skraju jutra” niewiele ma wspólnego z ekranizacją i być może właśnie dlatego warto ją przeczytać. Choć zamysł i tocząca sie dookoła wojna są te same, to mimo wszystko zupełnie inna historia, w której udział biorą diametralnie różni bohaterowie. Jednak i jedno i drugie jest warte poświęcenia im chwili czasu. Powieść czyta się szybko i z ciekawością, a film, choć momentami nieco zbyt heroiczny, również przykuwa uwagę widza.
Ciekawym dodatkiem do “Na skraju jutra” są ilustracje yoshitoshi ABe. Możemy zobaczyć na nich głównych bohaterów, oraz używane do walki skafandry. Myślę, że w znacznym stopniu uatrakcyjniają one książkę. W tomie pojawia się również kilka mangowych aspektów. Na przykład na początku bohaterowie przedstawieni zostali w niewielkich tabelkach. Zwyczajowo tak to właśnie wygląda w japońskich komiksach.
Jest to powieść dla fanów Science Fiction. Dużo walki, wartka akcja, zaskakujące pomysły. Lekko i przyjemnie się ją czyta. Myślę jednak, że nie jest to książka dla każdego. Ja sama zostałam uczestniczką ożywionej dyskusji o logice i nie-logice pewnych jej elementów. Należy również wziąć pod uwagę, że napisana jest typowo w japońskim stylu, a on różni się od amerykańskiego czy europejskiego i trzeba się do niego przyzwyczaić. Żaden wielbiciel mang nie powinien się jednak poczuć zawiedziony. Mi “Na skraju jutra” przypadło do gustu i myślę, że książka znajdzie również wielu innych fanów.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Galeria Książki
Agnieszka Chmielewska-Mulka
Niedawno widziałam zwiastun filmu – zaciekawił mnie. Jednak skoro piszesz, że książka nie ma wiele wspólnego z ekranizacją – tym bardziej przeczytam 😉