Na kocią łapę
Japończycy w swojej kulturze mają dla kotów szczególne miejsce. Są one postrzegane zarówno jako stworzenia magiczne, przynoszące szczęście, jak i istoty związane z mistycyzmem i tajemnicą. Dlatego też nierzadko stają się głównym tematem różnej twórczości. Tak stało się również i w przypadku mangi „Na kocią łapę” autorstwa Asu Futatsuya i Tsunami Minatsuki, o której opowiem wam w dzisiejszym wpisie.
Zarys fabuły
Subaru Mikazuki, autor rozchwytywanych kryminałów, nie przepada za kontaktem z innymi ludźmi. Pewnego dnia, gdy na swojej drodze spotyka bezpańską kotkę, uznaje, że zwierzę wcale mu nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie, stanowi dla niego źródło weny. Nie wie jednak, jak bardzo zamieszkanie pod wspólnym dachem zmieni jego dotychczasowe życie.
Moja opinia i przemyślenia
Uważam, że manga „Na kocią łapę” to prawdziwy majstersztyk! Właściwie niewiele się w niej dzieje i jest to raczej przynosząca komfort opowieść, ale też żadna strona komiksu nie była dla mnie nudna. Manga jest ładnie narysowana, a zawarta w niej historia została przemyślana i ciekawie przedstawiona. Możemy w niej znaleźć rozdziały z punktu widzenia Subaru Mikazuki, a później prześledzić te same wydarzenia z punktu widzenia kotki. To bardzo fajne, odmienne perspektywy.
Życie głównego bohatera nie jest usłane różami. Gdy jeszcze był nastolatkiem, jego rodzice zginęli w wypadku, a on nosi w sobie poczucie winy, że nie powstrzymał ich przed wyjazdem. Zawsze też był aspołeczny i teraz, w dorosłym życiu, ma żal do siebie również o to, że nigdy nie dał się im namówić na rzadną podróż, mimo że tak bardzo je kochali. Obecna w jego życiu kotka wiele zmienia. Nawet w zwykłych, codziennych sprawach, jak chociażby zmuszanie go do wyjścia po kocią karmę i rozmowy z ekspedientką w sklepie. Jestem bardzo ciekawa, jak będzie się im układało i jak potoczą się ich dalsze losy. Na razie wyraźnie zarysowany został początek wspaniałej przyjaźni pomiędzy istotami, które potrzebują się nawzajem.
Podsumowanie
„Na kocią łapę” to ładnie narysowana, ciekawe opowiedziana historia, którą czyta się z przyjemnością. Jest to komfortowa lektura, taka w sam raz na długie, jesienne wieczory lub pocieszenie po niezbyt udanym dniu. Manga bardzo przypadła mi do gustu i na pewno nie zamierzam rozstawać się z serią. Serdecznie polecam ją wszystkim miłośnikom kotów i osobom, które tak jak bohater, często z różnych powodów stronią od innych ludzi. Zdecydowanie warto dać mandze szansę, na pewno nie będziecie zawiedzeni!
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawcy.
Marysia K
To chyba dobra propozycja dla kogoś kto chce rozpocząć przygodę z mangami. Taka łagodna treść na pewno trafi do wielu czytelników
Anszpi
Nie czytam mang, ale przyznaję że ta mnie zaciekawiła ze względu na tematykę
Angela
Nie przepadam za tego typu pozycjami, polecę jednak je mojej kuzynce. Dla niej Japońskie klimaty są dobrze znane i na pewno zakocha się w nich.
dyedblonde
muszę przyznać że kusisz i to dość mocno,dzięki za tą recenzję, jak tylko trafie na tą propozycje rzucę na nią okiem
krystynabozenna
No proszę manga o kotach, to jednak te zwierzaki mają powodzenie 🙂
Pojedztam.pl
Na udane publikacje zawsze skuszę się z olbrzymią przyjemnością. Dziękuję za polecenie tego tytułu na udany dzień.
Irena
Coraj bardziej przekonuje się do mang, gdy tak o nich opowiadasz tyle.
Adrianna Andrzejewska
Nie jest to książka dla mnie, ale na pewno polecę ją mojej młodszej siostrze. Widać, że oprawa graficzna została starannie dopracowana, a i treść ma sporo do zaoferowania.