„Miasto Kości” Cassandry Clare doczekało się swojej ekranizacji. Życie nocnych łowców możemy więc śledzić teraz również na wielkich ekranach kin. Z tej okazji wydawnictwo Mag postanowiło wznowić serię „Dary Anioła” i tak oto w moje ręce trafiła zupełnie nowa edycja książki – tym razem ozdobiona filmową okładką.
Wychowywaną przez samotną matkę, Clary Fray z tłumu nie wyróżnia nic specjalnego. Ma piętnaście lat, chce się zakochać i dobrze bawić. Nie zdaje sobie nawet sprawy, że podkochuje się w niej najlepszy przyjaciel – Simon. Pewnego jednak wieczoru jej życie przestaje być takie całkiem zwyczajne. W nocnym klubie o nazwie Pandemonium zauważa chłopaka z niebieskimi włosami – osobę, która w jakiś magiczny sposób wyróżnia się spośród innych. Zwłaszcza gdy okazuje się, że ktoś go śledzi – ludzie, których widzi tylko Clary. Nazywają siebie Nocnymi Łowcami, a ich losy nierozłącznie splotą się z losami dziewczyny.
Przyznam szczerze, że skusiłam się na nowe wydanie przeczytawszy wcześniej stare – po prostu chciałam mieć własny egzemplarz. To chyba wystarczająco wyraźnie mówi, że książka przypadła mi do gustu. Fabuła powieści jest ciekawa i bardzo często zaskakująca, akcja toczy się wartko, w historii pojawiają się potwory – zarówno takie doskonale wszystkim znane jak i zupełnie nowatorskie. Pisarka również zawzięcie walczy z uprzedzeniami. Historia jest wciągająca i niezwykle przyjemnie się ją czyta. Mimo że sprawia wrażenie dość infantylnej, to nie sposób się od niej oderwać.
Mocną stroną powieści są bohaterowie. Mają wyraziste, barwne osobowości. Każdy z nich ma swoje własne życie i wyróżniające go z tłumu cechy. Rzadko kiedy spotyka się tak wybornie stworzoną mieszankę postaci. Moją ulubioną bohaterką jest Isabelle, ma dość ciekawy charakterek. Interesujący również jest wątek Magnusa i Aleca. Powiedziałabym, że to raczej rzadko spotykana tematyka – rzecz jasna mam tu na myśli polski rynek. Oczywiście większość postaci ma również cięty język, dzięki czemu czytaniu bezustannie towarzyszy dobry humor.
Nie wiem czemu czytelnicy porównują „Miasto Kości” do „Zmierzchu”. Poboczny wątek wampirów i wilkołaków, z pewnością nie opowiada fabuły całej książki. Motywem przewodnim „Darów Anioła” są Nocni Łowcy, którzy strzegą ludzi przed Dziećmi Nocy – czyli wszystkimi stworzeniami magicznymi, nie tylko wilkołakami i wampirami, ale także różnej maści demonami, elfami i innym tałatajstwem. Powieść zdecydowanie bardziej kojarzy mi się z „Buffy” (szczególnie pod względem humoru) niż ze „Zmierzchem” czy jakimikolwiek jego naśladowcami.
Podsumowując w prosty i zwięzły sposób – książka jest bardzo fajna. Historia wciąga i przyjemnie się ją czyta, dostarcza dobrej rozrywki. Mam nadzieję, że z nowymi okładkami ukażą się również kolejne części, bo bardzo bym chciała serię postawić na swojej półce, żeby od czasu do czasu móc do niej wracać. Pamiętajcie tylko o jednym – przeczytajcie książkę zanim obejrzycie film! Koniecznie!
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Mag
Bujaczek
Jedna z lepszych serii jakie miałam okazję czytać. Do 5 tomu mam w starej szacie graficznej więc mam nadzieje, że jeśli powstaną dalsze części będzie można wybrać jakie się chce 😉
Sheti
Akurat “Miasto Kości” czytałam, ale kolejnych części serii już nie – jednak nadrobię na pewno!