Mimo że nie mam już szesnastu lat, to w dalszym ciągu bardzo lubię oglądać romantyczne komedie młodzieżowe. Zawsze potrafią poprawić mi humor. Twórczość Jennifer Echols jest właśnie tego typu. Jej książki sprawiają wrażenie barwnych scenariuszy filmowych – zawsze ciekawych, dobrze pomyślanych i udanych. “Love Story” to już czwarta powieść autorki, jaką zdecydowało się opublikować wydawnictwo Jaguar. Liczę na to, że pojawią się również kolejne.
Erin, która jest dość egoistyczną dziewczyną, pragnie zostać pisarką i dąży do celu za wszelką cenę. Wbrew wszystkim i wszystkiemu zapisuje się na kurs kreatywnego pisania w Nowym Jorku. Tam jednak spotyka Huntera – niegdyś przyjaciela, a później zaciekłego wroga. Sytuacja staje się jeszcze gorsza, gdy okazuje się, że bohatera swojej powieści Erin wzorowała właśnie na tym chłopaku. Czy jej życie i uczucia również będą miały “happy end” rodem z historycznego romansu, który tworzy?
Jennifer Echols jest jedną z najpopularniejszych autorek powieści młodzieżowych w Stanach Zjednoczonych. Na koncie ma wiele tytułów – są to zarówno romanse obyczajowe, jak i komedie romantyczne. “Love story” to książka, która została napisana w bardzo lekki i przyjemny sposób. Z pewnością zawiera w sobie dużą dawkę uroku. Momentami jest nieco infantylna, czasem troszkę banalna, ale i tak czyta się ją niezwykle szybko i płynnie. To taka przyjemna historia – idealny przykład tego, co tworzy zazwyczaj pisarka.
Postacie w książce mają ciekawe, barwne i głębokie charaktery, choć momentami powiedziałabym, że nieco nienaturalne. Choć kto wie, czemu nie miałaby istnieć w świecie dwójka tak specyficznych osób? W każdym razie z pewnością potrafią wzbudzić w czytelniku całkiem sporo emocji. Pomysł z pisaniem opowiadania, dzięki któremu porozumiewali sie ze sobą bohaterowie był moim zdaniem rewelacyjny i niepowtarzalny. W powieściach Jennifer Echols zawsze jednak pojawiają się tego typu smaczki i choćby dlatego mam ochotę każdą kolejną czytać.
Uważam, że dla każdego, kto lubi lekkie, nieco komediowe, historie romantyczne, “Love story” jest pozycją godną polecenia. Książkę czyta się przyjemnie i z ciekawością. To idealna powieść na poprawę humoru lub odpoczynek po nieco gorszym, męczącym dniu. Ja sama natomiast niecierpliwie czekam na kolejną historię autorki, bo to co tworzy naprawdę przypadło mi do gustu i jestem przekonana, że kolejna jej książka wcale nie będzie gorsza.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi Nastek
Weronika i Ala
Wydaje się być ciekawe. Podoba mi się, że Erin nie jest grzeczną dziewczynką i szarą myszką. Hunter też nie jest przytulnym kochasiem, więc można powiedzieć, że ,,trafiła kosa na kamień” 🙂 Z chęcią przeczytamy w wolnym czasie 🙂