“Impuls” to pierwszy tom cyklu “Gra”, stworzonego przez kanadyjską pisarkę, Eve Silver. W 2013 roku zdobył nagrodę “American Bookseller’s Association Best Book for Children”, a także “Canadian Children’s Book Centre Best Books for Kids and Teens”. Pod koniec 2014 roku książka pojawiła się również na polskim rynku.
Miki ze wszystkich sił ukrywa swoje problemy, zdobywając się każdego dnia na uśmiech. Kiedy pewnego dnia zaczyna słyszeć głosy, jest pewna, że zwariowała. Gdy dziewczyna widzi młodszą siostrę koleżanki, w którą lada moment uderzy rozpędzona ciężarówka, nie waha się ani chwili. Co prawda ratuje dziecko, ale sama staje się ofiarą wypadku. Nie powinna się już nigdy obudzić. Gdy jednak otwiera oczy, znajduje się w zupełnie innym świecie, a na jej ciele nie ma żadnych obrażeń. Tak zaczyna się tajemnicza “gra”.
Nie da się ukryć, że wiele pomysłów, które znalazły się w książce “Impuls” pojawiło się już wcześniej w kilku innych powieściach (i filmach). Sama idea “gry, która nie jest grą” ma kluczową rolę w “Grze Endera” Orsona Scotta Carda. W 2009 roku swoją premierę miał rosyjski film noszący tytuł “W grze”, który opiera się na bliźniaczo podobnej idei (choć nie ma w nim obcych). “Epic” Conora Kosticka także wniósł sporo do tej tematyki, a jest to tylko wierzchołek góry lodowej. Książki więc, nawet mocno naciągając fakty, nie sposób nazwać nowatorską czy unikalną. Posiada jednak swoje własne plusy i zalety, które sprawiają, że warto ją poznać.
Powieść jest wciągająca i napisana w taki sposób, że niezwykle szybko się ją czyta. Wiele jej elementów jest dość schematycznych, ale z pewnością pisarka dodała coś swojego, dzięki czemu przedstawiony świat staje się wyjątkowy. Dobrze wykreowani zostali również główni bohaterowie, posiadają ciekawe charaktery i drzemiącą w nich siłę. Otrzymali od swojej twórczyni to coś, co wyróżnia ich w morzu szarych postaci.
Sam wątek “Drau”, kosmitów, z którymi walczą nastolatki w “grze”, został przedstawiony ciekawie, ale mało realistycznie. Nie jest też jakoś specjalnie rozwinięty. Liczę na to, że w kolejnym tomie autorka go rozbuduje lub przekształci, dodając nieco logicznych argumentów. Wizerunki obcych bywają przeróżne, powieści SF jednak polegają na tym, że przybyszów z obcych planet potrafimy sobie wyobrazić i uzasadnić ich działania. W przypadku “Impulsu” ja tego zrobić nie potrafię. I chociaż jest to powieść dla młodzieży, to i tak uważam, że pewne jej elementy wymagają solidnego dopracowania.
“Impuls” to ciekawa powieść, z wciągającą fabułą i w dobrym tempie poprowadzoną akcją. Nie zabraknie jej niczego, gdybym jednak miała polemizować, to stwierdziłabym, że bliżej jej do “paranormala” niż książki z gatunku Science Fiction. Jako wielbicielka szeroko pojętej fantastyki nie do końca czuję się usatysfakcjonowana, myślę jednak, że mniej doświadczeni, młodzi czytelnicy, wyniosą z tej historii znacznie więcej niż ja. Z pewnością jednak “Impulsowi” nie można odmówić jednego – dostarcza kilku godzin przyjemnej, niewymuszonej rozrywki i pod takim kątem patrząc powieść wszystkim serdecznie polecam.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję grupie wydawniczej Foksal
Sylwia Węgielewska
Czytałam niedawno. Podobała mi się. Chętnie sięgnę po kontynuację 🙂
Fenko
Czytam, czytam i myślę sobie: dla mnie, jak znalazł! Ale jednak tak bardzo nie lubię nierealistycznych elementów w ksiązkach, że najpewniej sobie odpuszcze… Dla nastolatków czy nie – trzeba przyznac, że młodziez też ma swój rozum, nie można jej traktować niżej, raczyć mniej ambitnymi opisami.